Podoliński: Trzon zespołu mamy, myślę, że 8-9 pewniaków

Jacek Żukowski/Gazeta Krakowska
Po powrocie do kraju, 7 lutego "Pasy" zagrają z GKS-em Tychy. Ten mecz będzie próbą generalną przed ligą. Trener Robert Podoliński może spokojnie wkomponowywać do składu nowych graczy - Piotra Polczaka, Sretena Sretenovicia i Erika Jendriska. Na razie brak mu jednak wielkiej konkurencji, jeśli chodzi o skrzydłowych.

Maria Szarapowa śpi, a Agnieszka Radwańska trenuje w Kraków Arenie [ZDJĘCIA]

W systemie preferowanym przez niego to kluczowe pozycje. Jesienią na prawej stronie grał głównie Deleu, czasem zmieniany przez Krzysztofa Nykiela, na lewej flance pewne miejsce miał Boubacar Dialiba, choć początkowo walczył o nią Łukasz Zejdler.

"Pasy" mają tylko trzech skrzydłowych wymienionych powyżej, a Zejdlera nie widzi w składzie trener i piłkarz ma wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Najprawdopodobniej zostanie wypożyczony. Szkoleniowiec zaś zrezygnował z usług Bartłomieja Dudzica, który jest już w Sandecji. - Na flankach mogą też grać Adam Marciniak, Bartosz Rymaniak czy Paweł Jaroszyński - nie traci rezonu szkoleniowiec "Pasów".

Ewentualne obsadzenie tych zawodników w roli bocznych pomocników nie wynika jednak z tego, że Podoliński nagle odkrył w nich talenty skrzydłowych, tylko zmianie uległ skład defensywy i stąd próba znalezienia tym piłkarzom nowych pozycji. To jednak tylko awaryjne rozwiązanie. - Wciąż mam nadzieję na transfer - podkreśla szkoleniowiec Cracovii. - Nie dojechał do nas do Turcji jeden z piłkarzy, którym byliśmy zainteresowani, bo nie dostał na to zgody macierzystego klubu. Wielokrotnie podkreślałem i nadal to mówię - nie będziemy robić niczego na siłę. Piłkarze, którzy do nas przyjdą, mają być rzeczywistym wzmocnieniem zespołu, a nie tylko jego uzupełnieniem.

Nie "umarł" jeszcze temat pozyskania Słowaków - Jakuba Vojtusa i Roberta Valenty. Obaj są napastnikami, mogą też pełnić rolę skrzydłowych. Byli testowani podczas pierwszego zgrupowania Cracovii tej zimy - w Uniejowie. Klub cały czas prowadzi rozmowy w ich sprawie. - Po naszym powrocie do kraju ta sprawa wyjaśni się bardzo szybko - zapewnia Podoliński.

Dziś przeciwko Slavii trener będzie miał okazję kolejny raz się przekonać, czy warto robić transfery na skrzydła za wszelką cenę, czy wystarczą mu zawodnicy z kadry, którą obecnie posiada.
Jeśli chodzi o inne pozycje w zespole, to komfort szkoleniowca jest zdecydowanie większy. Najlepiej wygląda sytuacja w defensywie, z dwoma zdaje się pewniakami - Sretenoviciem i Polczakiem. Choć wiadomo, że jeszcze nie jest przesądzone, kto wyjdzie na pierwszy wiosenny mecz ligowy.

- Trzon zespołu mamy, myślę, że 8-9 pewniaków - mówi Podoliński. - Cieszy mnie konkurencja, tylko ona może podwyższyć jakość zespołu. Od przybytku głowa nie boli. Ci piłkarze, którzy przyszli, dają drużynie wiele, a ci, którzy zostali, dają z siebie wszystko.

Spore nadzieje kibice wiążą z Jendriskiem, który ma za sobą grę w Bundeslidze. - Spełnia moje oczekiwania, ale nie chcę nadmiernie nikogo chwalić, by nie popełnić błędu z wakacji, kiedy to wydawało mi się, że jest dobrze, a wszystko zweryfikowała liga - kończy szkoleniowiec.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24