Eugen Polanski zadebiutował w biało-czerwonych barwach 10 sierpnia, kiedy to reprezentacja Polski podejmowała Gruzję (1:0). Wygląda na to, że zawodnik Mainz na razie nie powiększy swojego dorobku w kadrze. Podczas niedzielnego meczu z Hannover 96, nabawił się urazu w wyniku którego opuścił plac gry w 73. minucie.
- Diagnoza to zerwanie włókien mięśnia dwugłowego łydki. Dostałem jeden zastrzyk. Jeśli ból nie ustąpi, dostanę jeszcze jeden. We wtorek wsiądę do samolotu i przylecę na zgrupowanie do Warszawy, żeby lekarz kadry obejrzał nogę. Szanse na występ w meczach z Meksykiem i Niemcami są prawie żadne - mówi pomocnik urodzony w Sosnowcu w wywiadzie dla Super Expressu.
- Chciałem zagrać w obu meczach: i z Niemcami, i z Meksykiem. Tym bardziej że do finałów EURO tych meczów pozostało już niewiele i każdy jest ważny, żebym się lepiej rozumiał z kolegami. Niemcy to znakomici piłkarze, najbardziej cenię Gomeza, z którym grałem w niemieckiej młodzieżówce. Jednak nie możemy się ich bać - dodaje Polanski.
Problemy zdrowotne ma również Rafał Murawski z Lecha Poznań. On jednak pozostanie na zgrupowaniu. - Raczej nie będzie mógł zagrać z Meksykiem, ale być może zdąży wykurować się na spotkanie z Niemcami - przyznał selekcjoner reprezentacji Polski, Franciszek Smuda.
Trener dodał, że wobec tych problemów kadrowych zamierza powołać pomocnika Wisły Kraków Cezarego Wilka. To kolejne wymuszone zmiany w reprezentacji. Najpierw z powodu kontuzji zabrakło obrońcy Lecha Poznań Huberta Wołąkiewicza. W jego miejsca powołano Łukasza Brozia, ale piłkarz Widzewa Łódź również miał problemy zdrowotne i musiał opuścić zgrupowanie.
W tej sytuacji szansę - po dwóch latach przerwy - otrzymał Marcin Wasilewski z Anderlechtu Bruksela (przez rok wracał do zdrowia po ciężkiej kontuzji). Oprócz niego Smuda powołał również Janusza Gola z Legii Warszawa.
Na razie jeszcze Wasilewskiego nie było na treningu kadry, ma dotrzeć do Warszawy we wtorkowe popołudnie. Bez niego oraz wspomnianych Polanskiego i Murawskiego kadrowicze przeprowadzili zajęcia na bocznym boisku przy Łazienkowskiej. Tak naprawdę trening przypominał bardziej ćwiczenia w podgrupach.
Poobijany po ostatnim meczu ligowym Borussii Dortmund Robert Lewandowski tylko truchtał wokół boiska, a po 30 minutach zszedł do szatni. Trener Smuda nie forsował również sił trzech legionistów - Gola, Jakuba Wawrzyniaka i Macieja Rybusa, którzy w poniedziałek rozgrywali spotkanie ekstraklasy z ŁKS Łódź. We wtorkowe przedpołudnie wszyscy trzej tylko biegali i - podobnie jak Lewandowski - wcześniej opuścili murawę.
Źródło: Super Express, PAP
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?