Takie rozwiązanie zaprezentował dziś miejskim radnym sekretarz miasta Włodzimierz Patalas. Ci wyrazili się o pomyśle z aprobatą. Głosowanie w tej sprawie w czwartek.
O tym, że Śląsk pilnie wymaga finansowego ratunku wiemy od kilku tygodni. Wtedy okazało się, że główny akcjonariusz czyli Zygmunt Solorz zablokował uchwałę o podniesieniu kapitału piłkarskiej spółki. Wynikało z niej, że Solorz miał dać klubowi 12,7 mln zł, a mniejszościowy akcjonariusz, czyli gmina Wrocław, 12 mln. Ale Solorz zadeklarował, że zrobi to dopiero, gdy dostanie zwrot pieniędzy, jakie wyłożył na wykopanie dziury pod niedoszłą galerię handlowa przy stadionie.
A Śląsk gotówki potrzebuje teraz. Piłkarze co prawda dostali pensję za marzec, ale wciąż nie wypłacono im premii za m.in. wicemistrzostwo Polski. W sumie ok. 2,2 mln zł. Sytuacja WKS-u jest na tyle poważna, że w przyszłym miesiącu może zabraknąć na miesięczne wypłaty.
Magistrat propozycję ratunkowej pożyczki prezentował wczoraj wrocławskim radnym. Z informacji sekretarza miasta Włodzimierza Patalasa wynika, że Rada Nadzorcza Śląska zgodziła się na pożyczkę. Czyli zaakceptował ją Solorz, który w radzie ma większość. Z 12 mln zł pożyczonych Śląskowi 3,8 wróciłoby do miasta. Byłaby to zaległa opłata za użytkowanie terenu niedoszłej galerii. W pierwszej kolejności zostaną także uregulowane zaległości wobec piłkarzy.
- Te pieniądze powinny dać spokojne funkcjonowanie Śląskowi do sierpnia. Potem oczekujemy, że pan Solorz przyjedzie do Wrocławia i razem z prezydentem Rafałem Dutkiewiczem porozmawiają co dalej - mówi Patalas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?