Puchar Polski jedyną drogą do Europy? Lech nie może pozwolić sobie na wpadkę z Ruchem

Karol Maćkowiak/Głos Wielkopolski
Lech Poznań w środę zagra o 1/4 finału PP z Ruchem Chorzów
Lech Poznań w środę zagra o 1/4 finału PP z Ruchem Chorzów Waldemar Wylegalski
Kiedy startował sezon w klubie przekonywano, że priorytetem jest gra w Europie, kilka tygodni później okazało się, że trzeba ratować ligę. Dziś z kolei trzeba wszystkie siły rzucić na Puchar Polski, bo porażka z Ruchem Chorzów w 1/8 finału może oznaczać brak Lecha w pucharach za rok.

Zdaniem Pawła Wojtali, byłego piłkarza Lecha Poznań jeszcze zbyt wcześnie, by mówić o dramatycznym ratowaniu sezonu, chwytania się Pucharu Polski, by za rok grać w Europie, ale...

- Faktem jest, że najkrótsza droga do Europy wiedzie właśnie przez Puchar Polski – przyznaje nasz rozmówca. - Lech musi w środę wygrać także z innego powodu – potrzebuje goli i zwycięstw tu i teraz, nie za tydzień czy dwa. Piłkarze muszą skoncentrować się na najbliższym meczu i zrobić wszystko, żeby wygrać i się odbić. Sytuacja, w jakiej teraz się znajdują jest mówiąc łagodnie niedobra – dodaje Wojtala.

Z szatni Kolejorza coraz częściej przedostają się głosy o braku nici porozumienia między trenerem Skorżą a piłkarzami. Atmosfera gęstnieje, bo i wyniki się nie poprawiają.

- Trener Łazarek nie grał w scrabble, nie interesował się Formułą 1, ale kochał piłkarzy. Był dla nich jak ojciec, a nie jak wielki pan menedżer – mówi z kolei były piłkarz Lecha, Rafał Stroiński. Szatnia piłkarska to miejsce, gdzie mieszają się różne charaktery i sposoby bycia. Właśnie porażki powodują, że u piłkarzy mogą ujawnić się negatywne cechy.

- Możemy jedynie oceniać efekt końcowy, czyli to co widzimy na boisku i zastanawiać się, z czego to wynika. Problem Lecha z pewnością jest złożony, to nie jest tak, że to kwestia tylko złego przygotowania fizycznego piłkarzy. Bez wątpienia sfera mentalna ma na to wszystko wpływ. To, co się dzieje z drużyną nie pozostaje bez echa w zachowaniu piłkarzy. Kiedy się wygrywa, wszyscy klepią się po plecach, natomiast to, jaki kto ma charakter ujawnia się dopiero w takich sytuacjach, jak teraz, kiedy zespołowi zupełnie nie idzie – twierdzi Wojtala.

Dziś trudno szukać pozytywów w grze Lecha i sytuacji klubu. - Trzeba naprawdę się wysilić, żeby zobaczyć światełko w tunelu. Chcielibyśmy powiedzieć, że w tym filmie były momenty, ale to wciąż nie jest to. Widoczna jest boiskowa obojętność, apatia – twierdzi. Gdzie więc szukać nadziei? Racjonalnych argumentów na to, że przełamanie nadejdzie już w środę, brakuje. - Trzeba wierzyć, że to będzie właśnie ten dzień – kończy Wojtala.

Foto Olimpik/x-news

Głos Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24