Rafał Kosznik: Reprezentacja? Rok temu bym się uśmiał

Wojciech Maćczak
Rafał Kosznik notuje dobre występy w barwach Górnika
Rafał Kosznik notuje dobre występy w barwach Górnika [email protected]
O meczu z Lechem Poznań, spekulacjach prasowych na temat powołania do kadry oraz o nowym selekcjonerze Adamie Nawałce rozmawialiśmy z Rafałem Kosznikiem. Zobacz, co powiedział zawodnik, przymierzany do reprezentacji Polski!

- Jeszcze niedawno grałeś w Poznaniu jako zawodnik Warty, później przyjechałeś tu z GKS-em Bełchatów, a teraz jesteś zawodnikiem Górnika, przymierzanym do reprezentacji Polski. Twoja kariera potoczyła się w zawrotnym tempie.
- Czytam te informacje w prasie. Są to na razie tylko spekulacje, nie zastanawiałem się nad nimi tylko cały czas myślałem nad meczem z Lechem. To było dla mnie najważniejsze. Przyjechaliśmy tu wygrać mecz i pierwsza połowa była koncertowa w naszym wykonaniu. Strzeliliśmy bramkę, stworzyliśmy jeszcze kilka dogodnych sytuacji, ale nie udało się podwyższyć wyniku. W drugiej połowie Lech uczynił to, czego my nie zdołaliśmy w pierwszej – wykorzystał sytuacje, które miał i strzelił trzy bramki.

- Czy to wynikało trochę z waszego zmęczenia? Bo w drugiej połowie zabrakło trochę takiej zwykłej, sportowej zadziorności.
- Wydaje mi się, że jesteśmy dobrze przygotowani, co pokazują poprzednie mecze ze Śląskiem czy Zawiszą, kiedy w końcówce przechylaliśmy szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Ciężko ocenić z perspektywy boiska, co się działo w drugiej połowie. Ze swojej strony tak na gorąco mogę tylko stwierdzić, że w pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy swoich okazji, a Lech uczynił to w drugiej. Dlatego wygrał 3:1.

- Z trybun wyglądało to tak, jakbyście trochę nieumiejętnie rozłożyli siły. W pierwszej połowie ruszyliście na rywala, ale po godzinie gry ich zabrakło.
- Wydaje mi się, że nie. Już gdy przegrywaliśmy staraliśmy się dążyć do wyrównania, mieliśmy bardzo dobrą sytuację na 2:2, potem w końcówce mieliśmy jeszcze jedną na 3:2. To chyba nie świadczy o tym, że zabrakło nam sił, ja myślę, że jesteśmy gotowi na walkę od pierwszej do ostatniej minuty.

- A może poczuliście się trochę za pewnie po pierwszej połowie? Mieliście sporą przewagę, byliście wyraźnie lepsi, a po przerwie Lech zaczął zdobywać bramki. Tego mało kto się spodziewał.
- Wiedzieliśmy, że Lech ma dobre stałe fragmenty i potrafi grać z kontrataku. Dzisiaj to wykorzystał, ciężko mi jednak powiedzieć, co się stało. Na pewno nie zlekceważyliśmy rywala i nie poczuliśmy się za pewnie, będzie analiza i wtedy będzie można powiedzieć więcej na ten temat.

- Dzisiaj zagraliście pierwszy mecz bez trenera Nawałki na ławce. Jak się grało bez niego?
- Trenerzy przychodzą i odchodzą, my jako zawodnicy jesteśmy tu i chcemy grać jak najlepiej dla tego klubu. W tym meczu i w następnym prowadzi nas dotychczasowy asystent, a my czekamy na nowego trenera.

- Jakby nie patrzeć, to pomógł Ci trochę fakt, że rok temu Warta rozpadła się organizacyjnie, bo inaczej może do dzisiaj grałbyś w pierwszej lidze. A tak nieco z konieczności przeniosłeś się do innego klubu, a dzisiaj ocierasz się o kadrę.
- Całkiem możliwe, że do dzisiaj grałbym w Warcie. Wydarzyło się to wszystko w dynamicznym tempie, przeszedłem do Bełchatowa, tam też graliśmy dobrą piłkę. Za chwilę odszedłem z Bełchatowa do Górnika, to również bardzo szybko się działo. Ale zaznaczę jeszcze, że jak odchodziłem z Warty to miała dziesięć punktów nad strefą spadkową. Także to, że spadła nie stało się z mojej winy. A tak na poważnie to miałem trochę szczęścia, prezes Pyżalski nie podołał finansowo, pożegnaliśmy się z Wartą i pojawiła się nadzieja, żeby zaistnieć w Ekstraklasie. Odszedłem do Bełchatowa, później do Górnika, jestem tu i bardzo się z tego cieszę.

- A jakbyś zareagował, jakby wtedy ktoś powiedział Ci, że za rok będziesz przymierzany do reprezentacji Polski?
- Na pewno bym się uśmiał. Teraz też trzeba poczekać, to są na razie spekulacje dziennikarzy, a ja na razie staram się o tym nie myśleć, bo przed nami kolejny trudny mecz z Wisłą.

- Rozmawiałeś już na ten temat z trenerem Nawałką już jako selekcjonerem?
- Nie było takiej rozmowy i wierzcie mi, że trener Nawałka nie zdradziłby wcześniej nazwisk osób, które zamierza powołać.

- Powiedz, jakim trenerem jest Adam Nawałka w codziennej współpracy? Teraz czeka go trochę inna rola, w reprezentacji bardziej trzeba dobierać sobie piłkarzy.
- Moim zdaniem jest to odpowiednia osoba na to miejsce. To trener charyzmatyczny, ma swoje zasady i wkłada całe serce w to, co robi. Na treningu od pierwszej do ostatniej minuty zwraca uwagę na każdy szczegół i na zajęciach trzeba dać z siebie sto procent, podobnie, jak na meczu.

- Czy rzeczywiście jest tak surowy, jak się o nim mówi? Potrafi stanąć dziesięć centymetrów od piłkarza i zrobić mu „suszarkę”?
- Moim zdaniem trener musi mieć charakter i trzymać dyscyplinę, by osiągnąć wynik. Trener Nawałka to ma. Jeśli wygrywamy, to wtedy chwalimy, jeśli popełniamy błędy, to trzeba zganić, żeby ich nie popełnić w kolejnych meczach.

- Tobie przytrafiła się jakaś ostra reprymenda od trenera?
- Nie przypominam sobie. Wiadomo, że na początku, jak wchodziłem w tajniki gry Górnika Zabrze, to trener czasem krzyknął, ale to normalne, bo przecież to sport mężczyzn, a nie panienek. Czasem trzeba zganić, żeby ponownie błędu nie popełnić.

- Twoim zdaniem charakter Adama Nawałki jest tym, czego reprezentacji do tej pory brakowało?
- Każdy ma swój sposób na trenowanie zawodników. Musimy poczekać, aż trener Nawałka zacznie zgrupowanie, później przekonamy się, czy rzeczywiście tak jest.

Rozmawiał w Poznaniu: Wojciech Maćczak/Ekstraklasa.net

Lech Poznań

LECH POZNAŃ - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24