Krytycy Adama Nawałki często podkreślali, że jedną z jego słabszych stron stanowiło wyczucie momentu na dokonanie zmian. Zwlekał z nimi do ostatniej chwili, a znakomitą ilustracją tej pięty achillesowej był obrazek zamykający jego selek-cjonerską karierę, czyli śmieszno-straszne próby wprowadzenia Jakuba Błaszczykowskiego na boisko w meczu z Japonią.
W inaugurującym pracę Jerzego Brzęczka spotkaniu z Włochami temat zmian znów stał się kwestią numer jeden. Nie sposób przecież ukryć, że w dużej mierze właśnie przez nie straciliśmy szansę na historyczne pierwsze zwycięstwo nad Italią na jej terenie. O ile ściągnięcie z boiska Piotra Zielińskiego okazało się spełnieniem prośby samego zawodnika to utrzymanie na nim Błaszczy-kowskiego, mającego oczywisty problem z wyczuciem gry, było błędem z gatunku kardynalnych. W dodatku Brzęczek nie skorzystał z oczywistych zmienników pierwszego wyboru, czyli Arkadiusza Milika lub Krzysztofa Piątka, jedynych zawodników dających nadzieję na zadanie rozstrzygającego trafienia słabym tego dnia Włochom.
Nie do końca można zrozumieć także decyzje dotyczące bramkarzy. Rozpisanie z góry obsady bramki w kolejnych meczach raczej nie wpłynie pozytywnie na rywalizację na treningach i robi kolejną krzywdę Łukaszowi Fabiańskiemu…
Generalnie debiut Brzęczka trzeba uznać za udany, ale aby się rozwijać trzeba pamiętać o podstawowej zasadzie: plusy nie mogą przesłonić minusów…
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Magazyn sportowy KIBIC Dziennika Zachodniego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?