Obie ekipy do dzisiejszego starcie przystępowały z zamiarem przełamania złych pass i udanego zakończenia rundy. Ruch swoje ostatnie punkty na ekstraklasowych boiskach wywalczył ponad miesiąc temu, z kolei Jagiellonia na szczeblu najwyższej klasy rozgrywkowej jeszcze przy ulicy Cichej nie wygrała. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów i tym samym piłkarze Ruchu Chorzów przerwali złą passę meczów bez zwycięstwa.
Spotkanie lepiej zaczęła drużyna przyjezdnych. Piłkarze gości konstruowali groźne akcje i krok po kroku punktowali cofnięty na własną połowę Ruch. W kolejnych minutach gra Jagiellonii nieco zbladła. Efektem tego była strata bramki w 16. minucie gry. Futbolówka bita z rzutu rożnego przez Filipa Starzyńskiego niefortunnie trafiła w Rafała Grzyba i wpadła do jagiellońskiej bramki.
Podopieczni Jacka Zielińskiego starali się pójść za ciosem. Arkadiusz Piech po fatalnym błędzie Filipa Modelskiego wyszedł oko w oko z Jakubem Słowikiem, lecz piłka po jego uderzeniu trafiła wprost w golkipera Jagiellonii. W 26. minucie przewracany w polu karnym gospodarzy był Tomasz Kupisz – sędzia nie zareagował. Z czasem gra się wyrównała i do końca pierwszej odsłony oglądaliśmy mało ciekawe widowisko.
Przez dziesięć minut drugiej połowy białostoczanie nadal naciskali. Potem trochę spuścili z tonu i do głosu zaczęła dochodzić ekipa z dolnej części Polski. W 61. minucie po złym wybiciu Słowika, Piech znalazł się w znakomitej sytuacji do podwyższenia wyniku. Potężny strzał zza pola karnego najgroźniejszego napastnika „Niebieskich” minimalnie minął poprzeczkę.
W 68. minucie padła wyrównująca bramka. Profesorskim, prostopadłym podaniem popisał się Tomasz Frankowski, a z zimną krwią sytuację wykorzystał Euzebiusz Smolarek, który przeniósł piłkę nad leżącym Peskoviciem.
Gdy wydawało się, że białostoczanie pójdą za ciosem, drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Tomasz Bandrowski. W 82. minucie Arkadiusz Piech pokonał Jakuba Słowika, jednak arbiter spotkania Jarosław Rynkiewicz dopatrzył się pozycji spalonej, nie do końca słusznie. Ruch starał się wykorzystać grę w przewadze, jednak nie był w stanie wykończyć ciekawie zapowiadających się akcji. W samej końcówce wynik meczu ponownie mógł zmienić Euzebiusz Smolarek, jednak uderzenie byłego reprezentanta Polski przerzucił nad bramką Pesković.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?