Ricardinho - hipster ze stajni Rivaldo. Będzie lepszy od Traore? (WIDEO, ZDJĘCIA)

Jacek Czaplewski
Rivaldo: To bardzo uzdolniony zawodnik, którego czeka duża kariera w Europie
Rivaldo: To bardzo uzdolniony zawodnik, którego czeka duża kariera w Europie Piotr Jarmułowicz
Z ulicznego tłumu wyróżniają go ekspresywne ciuchy. Taki sam próbuje być też na boisku - przebojowy, wyrazisty, skupiający uwagę. To Ricardinho. Nowa nadzieja Lechii Gdańsk, której wielką karierę przepowiedział legendarny piłkarz Brazylii, Rivaldo.

Ściąganie Brazylijczyków od zawsze wiązało się ze sporym ryzykiem. Nie dość, że latynoski teren wnikliwe przeczesują zachodni skauci, to jeszcze ci piłkarze, których udaje się zakontraktować, mają albo problemy z aklimatyzacją, albo z prowadzeniem się. A polskie kluby nie mają czasu na to aż południowoamerykański gracz przyzwyczai się do gry na kilkustopniowym mrozie, czy zgubi nadmiar tkanki tłuszczowej.

Kluby z roku na rok coraz rzadziej sięgają po Brazylijczyków. W pewnym stopniu zraziła ich do tego nieudana próba stworzenia samby w Pogoni Szczecin, jeszcze za czasów urzędowania Antoniego Ptaka. Z ówczesnego zaciągu ostał się jedynie Edi Andradina, który pomimo 38 lat na karku wciąż potrafi wygrywać w pojedynkę mecze. Reszta wróciła do Brazylii. Część z nich występuje w niższych ligach, a inni porzucili piłkę i zajęli się pracą w restauracji, czy na poczcie. W zasadzie na palcach jednej ręki można policzyć tych, którzy zrobili, lub robią furorę. Roger Guerreiro, dzięki wypromowaniu się w Legii Warszawa, trafił do AEK-u Ateny i zagrał na Euro. Marcelo błyszczy w PSV Eindhoven, a wcześniej robił to w Wiśle Kraków, Paulinho, na którym nie poznali się w ŁKS-ie, wrócił do Brazylii, a jego obecna wartość rynkowa wynosi 10 mln euro. W ojczyźnie liczył się też do niedawna niesforny Elton, którego w Legii pognano za jazdę samochodem na podwójnym gazie.

„Rysiek” zaprasza do samby

Po boiskach T-Mobile Ekstraklasy biega obecnie siedmiu Brazylijczyków. Na najjaśniejszą postać z tego nielicznego grona wyrasta Ricardinho, który zdążył już strzelić cztery gole i zaliczyć jedną asystę. W klubowej klasyfikacji kanadyjskiej ustępuje jedynie Abdou Razackowi Traore. „Rysiek” z meczu na mecz nabiera pewności siebie. Przeciwko Widzewowi Łódź złożył się do strzału przewrotką. Do siatki nie trafił, ale chwilę wcześniej przeprowadził skuteczną akcję, którą dziennikarze hiszpańskim Marki ochrzcili mianem „bilardowej”. - Dlaczego jest taki dobry? Bo się stara. Na treningach nigdy nie odpuszcza. No i ma spore ambicje. Gdy grał w Wiśle Płock, to sam z siebie, w wolnym czasie, biegał nad rzeką, albo kopał piłkę na plaży – mówi nasz anonimowy informator, który bacznie obserwował Ricardinho w płockiej drużynie. Wisła była drugim polskim przystankiem na drodze 23-latka. Jako pierwsza wypatrzyła go Bogdanka Łęczna. Dla niej w rundzie jesiennej zdobył pięć bramek. W pierwszej lidze trafił jeszcze dwanaście razy, zanim sięgnęła po niego Lechia.

„Menadżer woził go jak małpkę w cyrku”

Droga Ricardinho do Polski, a tym bardziej do Lechii, przypominała brazylijską telenowelę. Jego menadżer najpierw wysłał go na testy do niemieckiego Unionu Berlin, a potem do hiszpańskiego Espanyolu. Z tym drugim klubem dogadano nawet kwestie umowy, ale w ostatniej chwili sam zainteresowany odmówił, bo nie chciał się zgodzić na przymusowe wypożyczenie do ligi szwedzkiej. Ricardinho, zamiast ogrywania się w Skandynawii, wolał… przejść do Łęcznej. Niezła runda wiosenna zaowocowała transferem do Płocka i zainteresowaniem ze strony Wisły Kraków i Legii Warszawa. Po sezonie zaczął się jednak kolejny cyrk wokół jego osoby. Ricardinho zgodził się na warunki kontraktu, jakie zaproponowała Lechia, po czym, wraz ze swoim agentem, wyjechał na testy do zachodnich klubów. Trener Bogusław Kaczmarek wściekał się, że menadżer zawodnika gra nie fair, a całą sytuację przyrównał do „wożenia małpki po cyrkach”. Zamieszanie zakończyło się jednak na korzyść Lechii. Piłkarz wrócił z miesięcznych wojaży i złożył podpis pod trzyletnią umową.

Hiszpańska prasa oczarowana trafieniem Ricardinho (WIDEO)

Po polsku tylko przeklina

Ricardinho uwielbia być w centrum uwagi. Poza boiskiem również, choć należy raczej do skrytych i spokojnych osób. Nosi za to wyraziste ciuchy, lansiarski zegarek, kolorową bejsbolówkę, a przy uchu często trzyma najnowszego iPhone’a. Rzucanie się w oczy to taki znak firmowy wszystkich piłkarzy wywodzących się z Ameryki Południowej. – Mentalność ma typową dla Brazylijczyków. Osobiście nigdy nie widziałem go w nocnym klubie. To raczej typ „imprezowego szczekacza”. W teorii się lansuje, ale na imprezy raczej nie chodzi – kontynuuje nasz płocki rozmówca i dodaje: - Lechia długo się nim nie nacieszy. Jeśli nie da mu dobrych pieniędzy, to pójdzie grać gdzieś indziej. W Płocku zarabiał mało. Kontrakt miał na poziomie 2 tys. plus ewentualny udział w drużynowych premiach. Większość Latynosów, którzy przyjeżdżają do nas, wychowała się w biedzie. Dlatego też przywiązują wagę do finansów.

Będzie jeszcze lepszy od Traore?

Tak szybki rozkwit Ricardinho w Lechii nie byłby możliwy, gdyby nie obecność Deleu. Ten, niczym starszy brat, zajął się swoim rodakiem. „Wprowadził” go w realia szatni, pomógł w załatwianiu codziennych spraw i… został pierwszym nauczycielem języka polskiego. – Nie umiem jeszcze mówić, ale pojedyncze słowa już rozumiem. Zawsze trochę pogadamy. Powolutku się uczymy, przyswajamy pojedyncze słowa. Właściwie każdego dnia poznaje nowe wyrazy – mówi „Rysiek”, który – według Deleu - najszybciej przyswoił przekleństwa. - Gdy przychodziłem do Lechii ciężko mi było się przystosować. Ale, gdy już poznałem chłopaków z drużyny, wszystko stało się łatwe. W Lechii czuję się świetnie i mam nadzieję, że będę grał jeszcze lepiej – dodaje. Czy Ricardinho będzie cieszył się jeszcze większym szacunkiem u kibiców, niż Abdou Razack Traore? Rivaldo, legenda brazylijskiego futbolu i zarazem nieformalny właściciel karty Ricardinho, nie ma złudzeń: To bardzo uzdolniony zawodnik, którego czeka duża kariera w Europie.

Lechia Gdańsk

LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24