Rodzinne kibicowanie staje się tradycją na stadionie Piasta Gliwice (ZDJĘCIA)

Andrzej Azyan
Rodzinne kibicowanie staje się tradycją na stadionie Piasta Gliwice
Rodzinne kibicowanie staje się tradycją na stadionie Piasta Gliwice Polskapresse
Mecz w piłkarskiej ekstraklasie powinien być sportowym świętem dla kibiców wybierających się na stadion swojej ulubionej drużyny. Czy tak w istocie jest w Gliwicach? Sprawdźcie sami!

Jeszcze niedawno, odpowiedź na tak postawione pytanie brzmiałaby mniej więcej tak: jak tu mówić o święci,e skoro strach jest wybierać się na stadion, aby nie oberwać? Teraz tak postawiona kwestia, coraz częściej nie ma racji bytu. Oprócz incydentalnych złych wydarzeń, na większości nowoczesnych stadionów panuje atmosfera zachęcająca do tego, aby zasiąść na trybunach.

Jako przykład takiego spojrzenia na zagadnienie, może posłużyć Piast Gliwice, którego piłkarze grają na nowym, efektownie prezentującym się i co najważniejsze, funkcjonalnym stadionie.

Jeszcze w trakcie jego budowy władze klubu rozpoczęły szeroką kampanię promującą rodzinne oglądanie meczów. W tym celu wyznaczono jeden sektor, gdzie rodzice ze swoimi pociechami mogą obserwować to, co dzieje się na boisku. Przygotowano dla nich atrakcyjne ceny biletów jednorazowych w pakiecie i karnety.

- Na mecze "zwykłe", cena biletu w pakiecie rodzinnym wynosi 12,50 zł od osoby. Na mecze z atrakcyjnymi rywalami, na przykład Górnikiem Zabrze, Wisłą Kraków trzeba zapłacić 15 zł od osoby. W grupie powinna być jedna osoba poniżej 18 lat i jedna poniżej 13 lat. Staraliśmy się do tej pory uatrakcyjnić pobyt dzieci na meczu, częstując je słodyczami. Była też wystawa prac przedszkolaków. Wysyłaliśmy na sektor klubową maskotkę. Chcemy posłać tam animatorów, którzy uatrakcyjnią dzieciom pobyt na sektorze. Cieszy nas to, że rodzinny sektor prawie zawsze wypełnia się w całości - mówi Przemysław Plisz, rzecznik prasowy Piasta Gliwice.

Z naszych obserwacji wynika, że na stadion przy ulicy Okrzei przychodzi coraz więcej kibiców z dziećmi. Zajmują oni miejsca nie tylko w sektorze rodzinnym, ale także w innych. Miło jest patrzeć, jak dzieci i rodzice z klubowymi szalikami dopingują „Piastunki”. Kilkuletnie maluchy robią zdjęcia tego, co się dzieje nie tylko na boisku, ale także na trybunach. Dobrze zorganizowana sieć handlowa, pozwala w każdym momencie na zakup napoju, kiełbaski. Zaobserwowaliśmy, że maluchy dostają od rodziców pieniądze i sami dokonują zakupów.

Na meczu z Wisłą Kraków spotkaliśmy się z Zofią i Stanisławem Suchojadami, ich zięciem Wojciechem Zdrzałką i wnuczkami: sześcioletnią Wiktorią i czteroletnia Martą. - Na mecze Piasta chodzimy z żoną od ponad 25 lat. Mieszkamy niedaleko stadionu. Pamiętamy czasy, kiedy po reaktywacji sekcji piłkarskiej Piast występował w B-klasie. Mile wspominamy stary stadion, ale cieszymy się z nowego. Warunki do oglądania spotkań są komfortowe. Czujemy się bardzo bezpiecznie, dlatego nie boimy przyprowadzać nasze wnuczki. Niech się uczą kibicować - mówi Stanisław Suchojad.

Wiktoria i Marta z zaciekawieniem przyglądały się grze piłkarzy. Dla nich najważniejsze było to, że jest kolorowo. - Śpiewam z kibicami Piast Gliwice, całe życie - mówi Wiktoria.

Dziewczynki jadły słodycze i bardzo cieszyły się z tego, że są na stadionie. - Od dawna jestem kibicem Piasta. Z przyjemnością stwierdzam, że klub coraz lepiej dba o kibiców. Bez żadnych obaw zabieram na mecz córki. Obserwuję, że wcale nie nudzą się - zapewnia Wojciech Zdrzałek. Jego żona Elżbieta jest kasjerką na stadionie Piasta.

Dziennik Zachodni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24