Sernas dla Ekstraklasa.net: Pawłowski do kadry!

Czwarta wygrana z rzędu, osiem punktów przewagi nad strefą spadkową. Utrzymanie macie już zapewnione?
Nie. Zostało jeszcze pięć ważnych kolejek. Owszem, mamy dosyć komfortową sytuację, dużo zrobiliśmy już w tej rundzie, ale nadal jesteśmy w gronie zespołów zagrożonych spadkiem. Nie zmienia to faktu, że jestem bardzo zadowolony z drużyny. Tworzymy kolektyw, zwyciężamy. Jak tu się nie cieszyć?

Lechia była dziś jednak lepszym zespołem?
Co z tego, że mieli okazje, jak ich nie wykorzystali? Nieważne, że rywale byli częściej w posiadaniu piłki. Wychodzę z założenia, że ta drużyna, która strzeli jednego gola więcej, jest lepsza. Zagłębie było więc lepsze od Lechii.

Pod koniec mogłeś dobić przeciwnika...
Bardzo chciałem, ale nie wyszło. No trudno, co mogę teraz zrobić? Czasu nie cofnę...Przecież dochodzę do sytuacji strzeleckich, ale nie wiem czemu nie mogę ich wykorzystać. Pracuję mocno na treningach nad poprawą skuteczności. Ważne, że Maciek Małkowski trafił do siatki i dzięki niemu wygraliśmy.

Schodząc do szatni wskazywałeś dziennikarzom na Szymona Pawłowskiego krzycząc głośno: "Do kadry! Do kadry!".
I podtrzymuję zdanie. Nie macie w polskiej lidze zbyt wielu piłkarzy pokroju Pawłowskiego. On musi się znaleźć w kadrze na EURO. Oby jeszcze dorzucił kilka asyst, albo goli w tym sezonie. To bardzo dobry zawodnik. Z nim w składzie gra się łatwiej i przyjemniej.

Cóż to za opatrunek na głowie? Zderzyłeś się z rywalem?
Nie, to nasza tajna broń! Pod nim zainstalowany mamy taki sprzęt do łączności z trenerem (śmiech). Oczywiście żartuję. Przypadkowo uderzyliśmy się głowami z Krzysztofem Bąkiem. No i krew się polała. Z tego co wiem, to rywal mocniej ucierpiał, bo po przerwie nie wyszedł na boisko.

Rozmawiał Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net