Skrót meczu Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 4:0 [WIDEO] To był nokaut w drugiej połowie

OPRAC.:
Jacek Czaplewski
Jacek Czaplewski
Wideo
od 16 lat
PKO Ekstraklasa. Ten wynik robi piorunujące wrażenie, tym bardziej że wszystkie bramki padły dopiero po przerwie. Liderujący Śląsk Wrocław rozbił Legię Warszawa aż 4:0. Zobacz skrót najciekawszych akcji w meczu, który z trybun oglądało prawie 40 tys. widzów - to zdecydowany rekord sezonu.

Bramki z meczu Śląsk Wrocław - Legia Warszawa

Od pierwszych minut optyczną przewagę mieli przyjezdni, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej gościli na połowie gospodarzy, ale nic konkretnego z tego nie wynikało. Raz groźnie z linii pola karnego uderzył Marc Gual, ale w środek bramki i Rafał Leszczyński nie miał problemu ze złapaniem piłki.

Śląsk był cofnięty na własną połowę, zagęszczał pole gry, mądrze się przesuwał i kontratakował. I właśnie po jednym z takich szybkich wypadów wrocławianie mieli doskonałą okazję na zdobycia gola. Po wybiciu przez Leszczyńskiego piłka trafiła do Matiasa Nahuele, a ten zagrał do Piotra Samca-Talara, który uderzył z 17 metrów i minimalnie się pomylił.

Goście lepszą okazje na gola mieli dopiero w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Po dośrodkowaniu Tomas Pekhart zagrał do Guela, ten "oszukał" obrońcę Śląska i uderzył z kilku metrów, ale trafił tylko w poprzeczkę.

Druga połowa nie mogła się zacząć lepiej dla Śląska, bo nie minęło pół minuty, a wyszedł na prowadzenie. Samiec-Talar zagrał płasko w pole karne do wbiegającego Petra Schwarza, a ten wślizgiem lekko trącił piłkę, która wpadła do siatki.

Legia rzuciła się do ataku, ale nie potrafiła zepchnąć rywali do głębszej defensywy. Nie potrafiła też wypracować sobie sytuacji bramkowej. Dwa razy zdołał w polu karnym górną piłkę wygrać Pekhart, ale jego strzały były bardzo niecelne.

Znacznie groźniejszy był Śląsk, który wcale nie zamierzał bronić skromnego prowadzenia, a szukał drugiego gola. M.in. groźnie i zaskakująco z rzutu wolnego uderzył Erik Exposito, ale Kacper Tobiasz nie dał się zaskoczyć.

Aż nadeszło sześć minut, które posłały Legię na deski. Najpierw kolejnym świetnym zagraniem popisał się Samiec-Talar i Exposito znalazł się sią na sam a bramkarzem gości. Hiszpan się nie wahał, uderzył precyzyjnie i było 2:0.

Część kibiców jeszcze świętowała, kiedy piłka trafiła na lewe skrzydło do Nahuela. Hiszpan przedarł się w pole karne i zagrał do nadbiegającego Samca-Talara, który nie miał problemu z trafieniem do pustej bramki.

Jeżeli jeszcze ktoś z ekipy gości wierzył, że we Wrocławiu można zdobyć choćby punkt w sobotę, cztery minuty później został pozbawiony złudzeń. Wrocławianie wykorzystali złe ustawienie obrońców gości, Exposito wyszedł na sam na sam z Tobiaszem i ponownie nie dał szans bramkarzowi gości.

W tym momencie było po meczu, a na wypełnionych po brzegi trybunach zaczęło się świętowanie. Goście jeszcze walczyli o honorowe trafienie, ale wynik nie uległ zmianie i Śląsk powrócił na fotel lidera. PAP, Mariusz Wiśniewski

EKSTRAKLASA w GOL24

Kibice Legii na meczu we Wrocławiu

Kibice Legii Warszawa na meczu ze Śląskiem Wrocław. Rekordow...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24