Śląsk chce rewanżu na Legii

/Gazeta Wrocławska
Śląsk zmierzy się dziś z Legią w Pucharze Polski. Wrocławianie pragną rewanżu za ligową porażkę.

Zdobycie Pucharu Polski, a przy dobrym układzie nawet gra w samym finale, może dać przepustkę na europejskie stadiony. Nic więc dziwnego, że przed sezonem walka o PP była jednym z celów, jakie włodarze klubu z Oporowskiej stawiali przed piłkarzami. Było powiedziane, że zespół ma dojść jak najdalej w tych rozgrywkach, ale w domyśle chodziło o dotarcie aż do finału.

Seria pięciu porażek w lidze i spadek na przedostatnie miejsce w tabeli nie zwolniły piłkarzy przed stawianym im zadaniem. Jak zapewniają włodarze Śląska, zespół ma walczyć o Puchar. Biorąc jednak pod uwagę obecną dyspozycję wrocławskiej drużyny i rywala, którym jest Legia Warszawa, awans do ćwierć-finału może okazać się zadaniem ponad aktualne siły Śląska.
- Legia faworytem? Nie zgadzam się z tym. Uważam, że mamy po 50 procent szans na awans - ripostuje Dariusz Sztylka, pomocnik Śląska.

Jeszcze dwa, trzy tygodnie temu być może i tak by było, bowiem Legia wtedy też nie spisywała się dobrze. Zespół Macieja Skorzy wyraźnie jednak gorsze dni ma za sobą. Ostatnio w dobrym stylu ograła na wyjeździe Koronę Kielce 4:1, a wcześniej pokonała 1:0, i to również na wyjeździe, nieobliczalny Widzew Łódź. Wrocławianie natomiast na wygraną w lidze czekają od sierpnia.
- Jestem przekonany, że nasze problemy w lidze są przejściowe i już niebawem sobie z tymi kłopotami poradzimy. Dlatego wcale nie zamierzamy odpuszczać Pucharu i koncentrować się tylko na lidze. To wykluczone - odpowiada Sztylka. Dalej dodaje: - Legia to trudny rywal, ale w Pucharze nie ma faworytów i wszystko jest możliwe.

Tak się składa, że będzie to już drugi pojedynek obu ekip w tym sezonie na Oporowskiej. W sierpniowym ligowym meczu lepsi okazali się goście, którzy wygrali 1:0 po golu Macieja Rybusa w 80 minucie. Właśnie tym meczem Śląsk zaczął trwająca do tej pory serię spotkań bez wygranej.
- Może to nie przypadek, że los dał nam Legię w Pucharze? Może w tym meczu właśnie mamy się przełamać? Trudno powiedzieć - zastanawia się głośno Sztylka. - Na pewno to będzie jednak inny mecz niż ten ligowy. I nie chodzi tylko o to, że nie ma dwóch takich samych meczów. Od sierpnia trochę się pozmieniało w obu zespołach.

Po losowaniu 1/8 Pucharu (3 października), kiedy okazało się, że wrocławianie trafili na Legię, pojawiły się głosy, że warszawianie przyjadą do Wrocławia pewnie już z nowym trenerem. Maciej Skorża wytrwał jednak na swoim stanowisku i wydaje się być niezagrożony, czego nie można powiedzieć o Ryszardzie Tarasiewiczu, którego w Śląsku już nie ma. Jest za to Orest Lenczyk i chociażby z tego względu wtorkowy mecz będzie zupełnie inny od wcześniejszego ligowego pojedynku.

Śląsk najprawdopodobniej zagra tak jak w poprzednich trzech spotkaniach pod wodzą Lenczyka, czyli z trzeba defensywnie usposobionymi pomocnikami i trójką graczy nastawionych na ofensywę. Samo takie ustawienie drużyny zapowiada, że będzie to inne widowisko. W sierpniu Śląsk Tarasiewicza zagrał ofensywnie, miał więcej okazji bramkowych, oddał więcej strzałów, ale wygrała Legia, która trafiła wtedy tylko raz w bramkę strzeżoną przez Mariana Kelemena.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24