Śląsk Wrocław: Miasto nie chce gasić finansowych pożarów

Jakub Guder/Gazeta Wrocławska
Prezes Śląska: U nas nie ma problemów z płaceniem pensji
Prezes Śląska: U nas nie ma problemów z płaceniem pensji Piotr Jarmułowicz
Zanim piłkarze Śląska Wrocław wrócą do treningów 7 stycznia, klubowe władze, ale przede wszystkim współwłaściciele WKS-u, muszą podjąć decyzję, jak dalej będzie wyglądało finansowanie zespołu.

Czy żużlowcy Betardu Sparty wyjadą jeszcze na tor?

Tymczasem impas w rozmowach trwa, chociaż może "rozmowy" to zbyt daleko idące określenie, bo Zygmunt Solorz-Żak nie spotka się z władzami Wrocławia od kilku tygodni. - Sytuacja finansowa klubu nie zmieniła się w żaden sposób od miesiąca. Tylko to mogę w tej chwili powiedzieć. O resztę proszę pytać mecenasa Birkę - mówi Włodzimierz Patalas, sekretarz miasta i przewodniczący Rady Nadzorczej Śląska. Jednak Józef Birka - przedstawiciel Solorza w radzie - od dłuższego czasu nie odbiera telefonów od dziennikarzy.

Patalas jednak przyznaje, że w najbliższym czasie jakieś decyzje zapaść muszą. - Nie możemy cały czas działać na zasadzie straży pożarnej. Chociaż z drugiej strony, jak czytam krytykę niektórych mediów na temat finansowania klubu, to nóż mi się otwiera w kieszeni. Gdzie indziej płacą po połowie pensji, a u nas z tym nie ma problemów. Niemniej jednak do końca roku musi być jakiś kontakt ze współwłaścicielem. Musimy postawić kropkę nad "i", pójść w jedną albo w drugą stronę - deklaruje Patalas.

Sytuacja finansowa nie wpłynie jednak na plan przygotowań Śląska do rundy wiosennej. - To nie jest coś, na czym powinno się oszczędzać. Wiosną chcemy się nadal liczyć w lidze. Na dodatek drużyna zaczyna wyglądać solidnie, rozkręca się. Tak jak mówił trener, nie da się zrobić od razu nic wielkiego, ale widać efekty jego pracy - stwierdza sekretarz miasta.

W klubie nie podjęto jeszcze żadnych decyzji personalnych. Patalas potwierdził jedynie, że warunki przedstawione przez Sebastiana Milę są nie do zaakceptowania. Decyzję odnośnie innych zawodników ma podjąć trener Stanislav Levy. - Trudno teraz zadeklarować, jak będziemy działać zimą, czy będą jakieś duże oszczędności. Sytuacje są przecież różne. Piłkarze rozwiązują w przerwie kontrakty, a my wciąż ustalamy, czy kogoś wystawić na listę transferową. Na pewno będziemy szukać szybkiego ofensywnego pomocnika i jeszcze jednego napastnika - twierdzi przewodniczący Rady Nadzorczej Śląska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24