Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 0:1: Koniec pięknej passy. Śląsk nie jest już liderem PKO Ekstraklasy

Piotr Janas
Piotr Janas
Duet Piotr Samiec-Talar (z lewej) – Erik Expósito w niedzielę po prostu nie mógł się wstrzelić
Duet Piotr Samiec-Talar (z lewej) – Erik Expósito w niedzielę po prostu nie mógł się wstrzelić FOT. Paweł Relikowski
Śląsk Wrocław przegrał z Pogonią Szczecin 0:1 w swoim pierwszym wiosennym meczu PKO Ekstraklasy. Jedyną bramkę na Tarczyński Arena Wrocław, na oczach ponad 22 tys. widzów, zdobył Norweg Fredrik Ulvestad. Śląsk stracił pozycję lidera na rzecz Jagiellonii Białystok.

Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 0:1

W późne niedzielne popołudnie Śląsk Wrocław podejmował przed własną publicznością Pogoń Szczecin. Da obu zespołów, było to pierwsze spotkanie o stawkę w 2024 roku. Gospodarze przystępowali do niego w roli lidera i drużyny niepokonanej w lidze od 16 spotkań z rzędu. Ostatni raz WKS musiał przełknąć gorycz porażki w meczu o punkty... 12 sierpnia. Aż trudno w to uwierzyć, ale właśnie wtedy podopieczni Jacka Magiery przegrali ze stalą Mielec 1:3.

Zimą Śląsk nie stracił ani jednego ważnego piłkarza. Wszyscy liderzy zostali w klubie, doszło sześciu nowych, w tym głównie młodzi, którzy w przyszłości mają stanowić o sile WKS-u, ale też tacy gracze jak Patryk Klimala czy Alen Mustafić, od których już teraz należy oczekiwać wymiernej pomocy w walce o punkty w PKO Ekstraklasie.

W kadrze na mecz z "Portowcami" znaleźli się Klimala, Mustafić i Petrov, ale wszyscy zaczynali mecz na ławce. W podstawowej jedenastce obyło się bez większych niespodzianek.

Pogoń Szczecin przyjechała do Wrocławia z trenerem Jensem Gustafsonem, wokół którego w ostatnich dniach trwała medialna burza. Media w Szwecji uważały, że lada moment zostanie selekcjonerem tamtejszej reprezentacji, lecz dzień przed meczem ze Śląskiem brytyjscy dziennikarze podali, jakoby szwedzka federacja ostatecznie zdecydowała się na Jona Dahla Tomassona, wieloletniego reprezentanta Danii, który właśnie zrezygnował z funkcji trenera Balckburn Rovers.

Szczecinianie zimą przewietrzyli lekko szatnię, pozbywając się m.in. niegrających ostatnio zbyt wiele Dante Stipicy (Ruch Chorzów), Mariusza Fornalczyka (Korona Kielce) czy Pawła Stolarskiego (Motor Lublin). Do tej pory nie pozyskali ani jednego nowego piłkarza, ale na mecz ze Śląskiem wystawili galowy skład, z Fredrikiem Ulvestadem, Efthýmisem Kouloúrisem i oczywiście Kamilem Grosickim na czele.

Pierwsza połowa stała na niezłym poziomie, choć dość niespodziewanie Pogoń oddała inicjatywę gospodarzom. Śląsk z uporem maniaka budował ataki pozycyjne polegające na przerzucaniu piłki na prawe skrzydło, gdzie ofensywnie grający Martin Konczkowski i Piotr Samiec-Talar starali się wygrywać główki z dość niskim Leonardo Koutrisem, z czego udało się stworzyć kilka groźnych okazji. Tylko Samiec-Talar oddał do przerwy cztery strzały, po których przynajmniej dwa razy zrobiło się bardzo gorąco, ale najlepszą okazję przed przerwą zmarnował Petr Schwarz. Czech, dobijając z około 7-8 metrów, przeniósł piłkę nad poprzeczką i do przerwy bramek nie zobaczyliśmy.

Po zmianie stron gra jeszcze mocniej nabrała rumieńców, Śląsk miał kolejne okazje, Pogoń także zaczęła się odgryzać, ale wciąż utrzymywał się bezbramkowy remis. W 70 min Pogoń miała najlepszą okazję w tym meczu, lecz Rafał Leszczyński sparował strzał Kouloúrisa na słupek i piłka wyszła poza boisko. Dwie minuty później szczęścia już zabrakło: Ulvestad oddał strzał, interweniujący na linii bramkowej Patryk Jansik dostał piłką w udo, lecz tak pechowo, że Leszczyński musiał wyciągać piłkę z bramki.

W 80 min gra została przerwana, bo któryś z pseudokibiców Śląska siedzących na trybunie B rzucił butelką w bramkarza Pogoni Valentina Cojocaru. Rumun, trzymał się za plecy leżąc w polu karnym, pojawili się obok niego medycy, wybuchło spore zamieszanie i spora konsternacja. W końcu sędzia Szymon Marciniak musiał przerwać zawody i zaprosić piłkarzy obu stron do tunelu.

Po kilku minutach oba zespoły wróciły na boisko, a spiker został poproszony o przekazanie komunikatu, że jeśli jeszcze raz coś poleci na murawę, to mecz zostanie całkowicie przerwany. Sędziowie doliczyli 7 min do regulaminowego czasu gry. WKS rzucił się do odrabiania strat, ale długo nie był w stanie w żaden sposób zagrozić bramce przyjezdnych.

Ta porażka sprawia, że Śląsk kończy piękną serię meczów bez przegranej w lidze i jednocześnie traci fotel lidera PKO Ekstraklasy. Obecnie wrocławianie mają tyle samo punktów co Jagiellonia Białystok, lecz ta wyprzedza ich lepszym bilansem bramek. W najbliższy piątek WKS podejmie Stal Mielec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24