Smuda ocenia. Mistrzem Wisła

/Sports.pl
- Gdyby ktoś się upierał, że muszę wskazać mistrza Polski, to postawiłbym na Wisłę Kraków, ale to tylko pod przymusem. Bo wcale nie będzie miała łatwo i przyjemnie. Jeszcze się pomęczy - opowiada Franciszek Smuda.

Smuda w sobotę oglądał na Suchych Stawach mecz zapowiadany jako szlagier wiosny. Specjalnie dla nas ocenia nie tylko to spotkanie, ale w ogóle piłkarzy i rywalizację w polskiej ekstraklasie.

O hicie sezonu
Teraz słyszę narzekania, że z hitu wyszła kicha. Ja nie będę krytykował, bo wcale nie było tak źle. Wisłę urządzał remis, siedział jej w głowie ten jeden punkt, który przybliża ją do mistrzostwa. Wisła nie chciała się odkryć, bo nie miała w tym interesu, a Lech nie potrafił zaatakować. Nie grał swojej piłki. Gol odblokowałby ten mecz, a tak, to wszyscy trochę się męczyli. To nie jest jakaś polska przypadłość, bo szachy zdarzają się nawet w finale Ligi Mistrzów. Jeżeli drużyny myślą przede wszystkim o tym, by gola nie stracić, to presja nie pozwala grać efektownie. Teraz Lech musi gonić lidera, ale też oglądać się na grupę pościgową. Legia gra z Wisłą u siebie i jeżeli zdoła ją pokonać, zrobi się arcyciekawie.

O Lewandowskim
Tyle się mówi o atutach ofensywnych Kolejorza, ale paradoksalnie tym razem Robert Lewandowski jako wysunięty napastnik miał prawo czuć się osamotniony. Najlepszy na boisku był Marcelo. Grał perfekcyjnie. To on powstrzymywał Lewandowskiego, który nie umiał sobie znaleźć miejsca. Pewnie te opowieści o wielkich klubach, które go oglądały też zrobiły swoje. On ma mocną psychikę, jest poukładany, nie świruje, ale pamiętajmy, że to wciąż młody chłopak, cały czas się uczy. Najważniejsze, by potrafił podejmować walkę z rosłymi obrońcami na każdych warunkach. Gdy prowadziłem go w Lechu, często fundowałem mu pojedynki z Manuelem Arboledą. Po prostu w gierce wewnętrznej ustawiałem ich w przeciwnych drużynach i twardo walczyli. Robert wiele wyniósł z takich starć, bo trudno o lepszego „sparingpartnera" niż Many. Nigdy nie pytał mnie o radę w transferowych tematach, ale gdyby chciał znać moją opinię, to chętnie mu ją przekażę: nic złego się nie stanie, jeżeli jeszcze przez następny sezon będzie grał w polskiej lidze. On wciąż ma się tutaj od kogo uczyć. Pokazał to choćby sobotni mecz.

Czytaj także: Wielkie polowanie na Pawła Janasa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24