Sobotni mecz będzie ich ostatnim w Lechu Poznań. Zasłużyli na godne pożegnanie
Joao Amaral
Był jednym z tych piłkarzy, którzy stanowili o sile zespołu w sezonie mistrzowskim. Dawał liczby, strzelał ważne bramki. Maciej Skorża go odbudował, czuł zaufanie trenera i odwdzięczał się znakomitą grą. Ten sezon miał dużo słabszy. Jesienią grał nawet sporo, ale jeśli chodzi o statystyki i postawę, zanotował duży spadek. Zimą zadeklarował, że chce odejść. To popsuło jego relację z van den Bromem. Holender już mu nie ufał, postanowił dać szansę innym zawodnikom, Portugalczyk został zepchnięty na margines. Ta sytuacja sprawiła, że nie potrafił pokazać na co go stać.
Amaral ma jeszcze roczny kontrakt z Lechem, ale dostał zielone światło na poszukanie sobie nowego klubu. Ma to być transfer definitywny, choć trudno się spodziewać, że ktoś zapłaci za niego pokaźną kwotę. Na pewno ma umiejętności, by błyszczeć u trenera, który oprze na nim swoją taktykę. Czy taki znajdzie się w Polsce i czy przyszły pracodawca będzie w stanie spełnić jego warunki finansowe?
W każdym razie zapamiętamy go, jako piłkarza, który potrafi czarować i strzelać efektowne gole. 31-latek w 116 meczach w barwach Lecha zdobył 34 gole i miał 22 asysty.
Zobacz kolejne zdjęcie ---->