– Mam wrażenie, że trochę straciliśmy dumę z tej drużyny, a ta duma powinna być. Zawodnicy grają sercem, dają kibicom emocje związane z czymś, czego w Lublinie kiedyś brakowało, czyli z grą o najwyższe cele. Chciałbym więc, aby zespół był mocno doceniany, bo na to zasługuje – mówił po meczu w Opolu trener Motoru, Mateusz Stolarski. – Bardzo dziękuję po raz kolejny kibicom, którzy zwolnili się z pracy, aby tu za nami przyjechać w bardzo dużej grupie. Mam poczucie, że Motor United istnieje i wspólnie zrobimy razem coś fajnego – dodawał.
Motor i Odra przed poniedziałkowym spotkaniem miały w dorobku po 46 oczek, ale na fali wznoszącej byli opolanie, którzy wygrali trzy ostatnie mecze z kolei. Lublinianie w tym czasie zdobyli natomiast tylko dwa punkty (dwa remisy i porażka), a na zwycięstwo czekali od 7 kwietnia, gdy pokonali na wyjeździe Wisłę Kraków.
Po piłkarzach Motoru w środę od początku widać było, że ich celem jest powrót na zwycięską ścieżkę. W 8. minucie groźny strzał z obrębu pola karnego gospodarzy oddał Samuel Mraz. Z uderzeniem Słowaka poradził sobie jednak Adrian Haluch.
Nieco ponad kwadrans później był już bezradny. Faulowany w szesnastce gospodarzy był Kamil Kruk, a rzut karny na gola pewnie zamienił etatowy wykonawca jedenastek w Motorze, Piotr Ceglarz. Dla pomocnika żółto-biało-niebieskich było to już jedenaste trafienie w tym sezonie.
Zanim podopieczni Adama Noconia zdołali się otrząsnąć, to lublinianie po raz drugi umieścili piłkę w siatce. Tym razem zaskakujący strzał z linii szesnastki oddał Kamil Wojtkowski i w ciągu kilkudziesięciu sekund przyjezdni prowadzili już 2:0. Takim rezultatem zakończyła się też pierwsza odsłona spotkania. Motor prowadził na Dolnym Śląsku jak najbardziej zasłużenie.
– Słabe 45 minut. Źle weszliśmy w mecz i w niczym nie przypominaliśmy drużyny, która wygrała w dobrym stylu trzy spotkania z rzędu z mocnymi przeciwnikami – uważa szkoleniowiec Odry, Adam Nocoń. – Słabo wyglądaliśmy w środku pola. Tutaj Motor był dużo lepszy, szybszy, bardziej mobilny. Rywale odcięli nam wszystkie argumenty, jakie mieliśmy w poprzednich meczach.
W dobrze funkcjonującą drużynę trener Mateusz Stolarski w przerwie nie ingerował i na drugą odsłonę lublinianie wybiegli w takim samym składzie osobowym. Jednej roszady dokonał za to Adam Nocoń. Boisko opuścił Estończyk Artur Pikk, w miejsce którego na placu boju pojawił się Słowak Tomas Mikinic.
W 51. minucie mogło być już 3:0. Świetnie około trzydziestu metrów z piłką przebiegł Bartosz Wolski, który następnie zgrał w środek pola karnego do nadbiegającego Wojtkowskiego. Strzelec drugiej bramki uderzył po ziemi, ale kapitalnie interwencją na refleks futbolówkę odbił Haluch. Jego koledzy z pola radzili sobie lepiej niż przed przerwą, ale do zdobycia gola Odrze było w tym meczu dosyć daleko.
– Po zmianie stron było lepiej, ale Motor się dobrze bronił. Walczyliśmy do końca, lecz goście byli drużyną lepszą – ocenia trener opolan, Adam Nocoń.
Odra Opole – Motor Lublin 0:2 (0:2)
Bramki: Ceglarz 26 (k), Wojtkowski 27
Odra: Haluch – Żemło, Niziołek, Sarmiento (80 Nowak), Czapliński (70 Hebel, Purzycki (65 Continella), Szrek, Antczak (80 Surzyn), Kamiński, Pikk (46 Mikinic), Galan. Trener: Adam Nocoń
Motor: Rosa – Najemski (81 Rudol), Wojtkowski (59 Wełniak), M. Król (71 Kamiński), P. Stolarski (59 Wójcik), Scalet (81 Gąsior), Palacz, Wolski, Kruk, Ceglarz, Mraz. Trener: Mateusz Stolarski
Żółte kartki: Kamiński, Szrek – Wojtkowski, Stolarski
Sędziował: Grzegorz Kawałko (Olsztyn)
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?