Spacerek Barcelony w Pucharze Króla. Rezerwy Katalończyków rozbiły Elche

Grzegorz Ignatowski
Grająca w rezerwowym składzie FC Barcelona wygrała na wyjeździe z Elche 4:0. Gole dla Dumy Katalonii strzelali Jeremy Mathieu, Sergi Roberto, Pedro Rodriguez i Adriano. Przemysław Tytoń nie pojawił się nawet na ławce rezerwowych. W dwumeczu Blaugrana pokonała rywali 9:0 i w ćwierćfinale Copa del Rey zmierzy się z Atletico Madryt.

Barcelona wyszła na boisko w meczu z Elche w mocno eksperymentalnym składzie. W podstawowej jedenastce pojawiło się wielu zawodników, którzy na co dzień występują w drużynie B. Szczególnie zaskakująca była obecność Gerarda Gumbau Garrigi, który do tej pory nawet nie ocierał się o kadrę pierwszego zespołu. Trener Barcelony, Luis Enrique, mógł sobie pozwolić na takie eksperymenty, ponieważ pięciobramkowa zaliczka z pierwszego spotkania dawała gwarancję awansu do ćwierćfinału Copa del Rey. Był to więc najlepszy moment, by sprawdzić zaplecze pierwszego zespołu.

Zastępcy Messiego i spółki szybko pokazali, że są godni zaufania. W 20. minucie po kapitalnym prostopadłym podaniu w doskonałej sytuacji znalazł się Adama Traore, lecz 18-latka natychmiast na ziemię powalił Albacar. Sędzia mógł spokojnie pokazać czerwoną kartkę, ale zdecydował się ukarać obrońcę Elche tylko żółtym kartonikiem. Kara wydawała się zbyt niska, ale za chwilę fani Barcelony zupełnie o tym zapomnieli, bowiem do piłki ustawionej w okolicy 25 metra podszedł Jeremy Mathieu i posłał ją w okienko bramki strzeżonej przez Manu Herrerę.

Barcelona dominowała. Jak przystało na "Dumę Katalonii" piłkarze tej drużyny dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej przebywali pod polem karnym rywala. Szczególnie imponował Adama Traore, szybki i silny skrzydłowy, który bardzo łatwo radził sobie z obrońcami drużyny przeciwnej. Aż dziwne, że zawodnik o takich możliwościach tak rzadko pojawia się w pierwszym składzie Blaugrany. Jeszcze przed przerwą goście zdołali udokumentować swoją przewagę za sprawą pięknego strzału zza pola karnego Sergiego Roberto. Kilka chwil później w polu karnym sfaulowany został Munir, a celnym strzałem z jedenastu metrów wynik meczu na 3:0 podwyższył Pedro. Od tej pory piłkarze Barcelony mogli sobie pograć w dziada, albo w popularną "kluchę" z rywalami, bo Elche zwyczajnie nie było w stanie zrobić krzywdy nawet rezerwom Blaugrany.

W drugiej połowie podopieczni Luisa Enrique grali na dużym luzie. Piłkarze Barcelony wymieniali dużo podań w środku pola i raczej nie kwapili się do szturmu na bramkę rywala. Elche może i chciało zaatakować, ale zwyczajnie nie miało ku temu żadnych argumentów. Sytuacja nieco się zmieniła po wejściu na boisko Alena Halilovicia. Chorwat nieco rozruszał śniętą ofensywę Barcelony i niewiele brakowało, by po jego strzale Manu Herrera ponownie musiał wyciągać piłkę z siatki. 18-latek popisał się technicznym uderzeniem z szesnastu metrów, po którym piłka uderzyła w słupek.

W końcówce spotkania trochę pracy miał też Andre ter Stegen. Reprezentant Niemiec dwukrotnie musiał ratować swój zespół, najpierw po strzale Alvaro, a później po dobitce Adriana. Piłkarze Barcelony chyba nie byli zadowoleni z takiego stanu rzeczy, bo zaledwie dwie minuty później Douglas dośrodkował z prawego skrzydła do Adriano, a ten strzałem głową ustalił wynik meczu na 4:0.

Barcelona wygrała w dwumeczu z Elche 9:0 i tym efektownym spacerkiem zapewniła sobie udział w ćwierćfinale Copa del Rey. Tam jednak Blaugranę czeka jednak znacznie trudniejsza przeprawa. Na podopiecznych Luisa Enrique czekają już ekipa nafaszerowanych adrenaliną pitbulli dowodzonych przez Diego Simeone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24