Spóźnione gwiazdy wieczoru i lans celebrytów [RELACJA Z GALI EKSTRAKLASY]

Kaja Krasnodębska
Jakub Rzeźniczak na Gali Ekstraklasy zjawił się z Edytą Zając
Jakub Rzeźniczak na Gali Ekstraklasy zjawił się z Edytą Zając PIOTR SMOLINSKI / POLSKA PRESS
Gala Ekstraklasy. Wisienka na torcie naszych rodzimych rozgrywek. Zwieńczenie ciężkiego (zarówno dla zawodników – pod względem długości, ale też dla kibiców – oj, niektóre szlagiery nie zionęły emocjami) sezonu. Ukoronowanie najlepszych z najlepszych, błyszczących gwiazd polskiej ligi. Nagrodzenie tych, którzy wyróżniają się z tłumu… Ale także okazja dla celebrytów – nie tylko tych piłkarskich, na kolejne pokazanie się na ściance i darmowy bufet.

Gala Ekstraklasy 2015. Wielkie zwycięstwo Jagiellonii i Kamila Wilczka (ZDJĘCIA)

Dziennikarze i działacze powoli zaczęli się zbierać już krótko po osiemnastej. Zanim jeszcze piękne tego popołudnia, warszawskie słońce zniknęło za horyzontem, plac przed Centrum Expo XXI powoli zaczął się wypełniać. Jako pierwszy mediom czoła stawił Bartłomiej Drągowski. Młody bramkarz cierpliwie odpowiadał na zadawane pytania i chętnie pozował do zdjęć. Jako jedyny odważnie ustawił się przed głównym wejściem, podczas gdy jego bardziej nieśmiali koledzy kręcili się po parkingu między samochodami. Czekali na przybycie innych piłkarzy, gdyż jak wiadomo w tłumie łatwiej przebić się przez wszystkie dziennikarskie zasadzki. A było ich całkiem sporo. Niektórzy dzielnie ustawiali swoje statywy naprzeciwko ścianki z logo sponsorów, podczas gdy inni zagubieni kręcili się z mikrofonami.

Z każdą minutą znajdowało się coraz więcej odważnych, którzy pragnęli znaleźć się w świetle obiektywów. Na pierwszy ogień poszli łaknący sławy celebryci. Jarosław Jakimowicz, Bilguun Ariunbaatar świetnie czuli się w blasku fleszy. Również tak doświadczeni ligowcy jak Jakub Rzeźniczak, coraz odważniej przemykali przez ściankę. Sala powoli się zapełniała, a stojącym przy drzwiach stewardessom pustoszały wazony z magicznymi opaskami. Wszyscy jednak wciąż wypatrywali gwiazd wieczoru. A te wyjątkowo długo kazały na siebie czekać. Nie wiadomo czy lękali się złośliwych obiektywów czy może nie chcieli choć na chwilę wypuścić z rąk tak wspaniałego mistrzowskiego trofeum. Fakt faktem, nim zdecydowali się wyjrzeć zza zaparkowanego z tyłu budynku autobusu, minęło sporo czasu. A z każdą minutą apetyty dziennikarzy rosły. Każdy chciał złapać jak najlepsze ujęcie, wydrzeć choć minutę cennego czasu lechitów. Równo stanęli na ściance, ubrali ćwiczone przed lustrem uśmiechy i patrzyli w obiektywy. Jedynym buntownikiem okazał się Karol Linetty, który ochoczo skierował się w stronę pani dzierżącej mikrofon ogólnopolskiej telewizji. Barry Douglas szybko jednak przywołał młodego pomocnika do porządku. Ten wolnym krokiem skierował się w stronę ścianki, gdzie poprawił fryzurę, przyodział uśmiech i wraz z kolegami pozował do mistrzowskich fotografii. Gdy już nacieszyli wszystkich zgromadzonych pod budynkiem fotoreporterów, pokornie ustawili się w kolejce po białe, vipowskie bransoletki.

Nie był to jednak koniec pracy dla dziennikarzy. Właściwie za nimi był jedynie początek. Naprzeciw ich obiektywom wychodziły bowiem kolejne piłkarskie persony. Robert Lewandowski, Zbigniew Boniek czy Zdzisław Kręcina przyzwyczajeni do międzynarodowej famy, nie wydawali się speszeni błyskającymi fleszami. Powoli tłum na zewnątrz wyraźnie malał, a krzesełka na głównej sali się zapełniały. Do godziny zero pozostawało coraz mniej czasu. Wraz ze zbliżającym się wejściem na antenę można było wyczuć coraz wyższe napięcie w powietrzu, a kroki stukające o posadzkę stawały się coraz szybsze i głośniejsze. Lada chwila miała się zacząć najważniejsza część.

Tutaj szeregowe media nie miały już wstępu. Groźnie wyglądający ochroniarz uważnie sprawdzał moc zapiętych na rękach opasek. Tylko te najmocniejsze pozwalały na oglądanie uroczystości na żywo. Inni musieli zadowolić się ciemną salą z ogromnym ekranem na którym transmitowano dziejące się za prowizoryczną ścianą wydarzenia. Nie wyglądali oni jednak na zmartwionych. Wręcz przeciwnie – z chwilą gdy na stół wjechał catering, wszystko najwyraźniej przestało się liczyć. Z napełnionymi brzuchami, bez emocji oglądali wręczane statuetki. Od dawna w kuluarach było wszakże wiadomo kto je otrzyma. Najwyraźniej obyło się bez niespodzianek. Podczas wręczania ostatnich statuetek, przedstawiciele czwartej władzy powoli wysunęli się ponownie do strefy mieszanej. Statywy i mikrofony czekały na szczodrość ze strony największych gwiazd polskiej piłki. Jako pierwszy na horyzoncie pojawił się Jakub Rzeźniczak ze swoją partnerką Edytą Zając. Szybkim krokiem opuścił jednak budynek, usprawiedliwiając się kolejnymi spotkaniami.

Dziennikarze nie musieli się jednak długo martwić. Powoli z pomieszczenia vipów zaczęli się bowiem wysypywać lechici. Wyraźnie tęsknili za zaparkowanym nieopodal autobusem. Powoli, godząc się na zdjęcia lub krótkie rozmowy, toczyli się w wiadomym kierunku. Również głodni blasku fleszy celebryci powoli zaczęli wystawiać nosy w nadziei na chwilę uwagi dziennikarzy. Chętnie udzielali wywiadów i dali się fotografować gdzie tylko fotoreporterzy zapragnęli. Wraz z kolejnymi minutami coraz więcej osób tłoczyło się wokół ustawionych na zewnątrz stolikach. Ciepły wieczór sprzyjał długim rozmowom przy blasku księżyca lub przyjacielskim papierosom. Coraz większa liczba osób na zewnątrz wyraźnie cieszyła również dziennikarzy, którzy spokojnie mogli rozmawiać ze swoimi ulubieńcami. Ci wyjątkowo chętnie zgadzali się na wywiady, z uśmiechem odpowiadając na coraz trudniejsze pytania.

Nieuchronne obowiązki nie dawały się jednak nacieszyć tym pięknym wieczorem. Reprezentanci Polski, zarówno tej dorosłej jak i tej Marcina Dorny, udali się na zgrupowania, a zmęczeni świętowaniem lechici pragnęli jedynie powrotu do domów. Nie przeszkadzało to jednak w zabawie działaczom i pomniejszym celebrytom, którzy tylko ochoczo dolewali sobie drinków. Dla nich zabawa zdawała się dopiero rozkręcać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24