Stadion Narodowy tylko na pokaz. Po Euro będzie drugi Jarmark Europa?

Dominik Smagała
Planowany na 24 kwietnia finał Pucharu Polski prawdopodobnie nie odbędzie się na Stadionie Narodowym. Wczoraj taka informacja trafiła do mediów za sprawą Radia Zet. Powód niewydania zgody na rozegranie meczu jest taki sam jak w przypadku spotkania o Superpuchar - na obiekcie policja wciąż nie ma odpowiedniej łączności.

Mamy w stolicy piękny stadion za około 2 mld złotych. Wydawało się, że to będzie nasze, polskie Wembley - świątynia rodzimego futbolu, gdzie rozgrywane będą prestiżowe mecze, zarówno klubowe i reprezentacyjne. Jak się jednak okazuje, nic bardziej mylnego. Warszawski obiekt nie jest przystosowany do rozgrywania meczów klubowych. Przynajmniej według stołecznej policji. Pozwolenia na zorganizowanie finału Pucharu Polski nie wydał szef MSW, Jacek Cichocki. Wszystko rozbija się o system transmisji sygnałów antenowych dla policji, który z pewnością nie będzie ukończony do czasu planowanego rozegrania spotkania o Puchar Polski.

O tym, czy dojdzie do rozegrania jakiegokolwiek meczu na Stadionie Narodowym, decyduje stołeczna policja. Zakładając iż system łączności będzie w pełni sprawny i tak może nie być zgody na zorganizowanie imprezy na obiekcie. - Jeżeli system zostanie zbudowany, to główną rolę będą odgrywały kwestie związane z daną imprezą. Na każdą konkretną imprezę policja może wymagać odpowiedniego stopnia zabezpieczenia, uwzględniając ryzyka jakie za sobą niesie - mówi prezes NCS, Robert Wojtaś. Jeśli więc, policjanci będą mieli łączność z poziomem -4, mimo wszystko zawsze można wynaleźć argument przeciw organizacji meczu.

Takie głosy pojawiły się już podczas przygotowań do organizacji lutowego spotkania o Superpuchar, kiedy to mówiło się o braku płotów na trybunach, rozdzielających kibiców dwóch drużyn klubowych. Dużo kontrowersji wzbudzały również problemy w kwestiach przyjazdu do Warszawy 9 tys. kibiców Wisły Kraków. Logistyka owego przedsięwzięcia znacznie przerastała stołecznych funkcjonariuszy. Policja ma w tym momencie w swoich rękach kluczowe decyzje w sprawie zarządzania najdroższą budowlą w historii naszego państwa.

Zanosi się więc na to iż Stadion Narodowy będzie gościł tylko mecze międzypaństwowe, czyli (przy optymistycznym założeniu) 2-3 spotkania rocznie. Ogromna inwestycja miała spłacać się sama i zarabiać na swoje utrzymanie. Niestety duży potencjał profitów finansowych stadionu marnowany będzie przez warszawską policję, ponieważ ciężko sobie wyobrazić, by nagle zmienił się stosunek do polskich kibiców klubowych. Stadion co jakiś czas będzie zmieniał swój status: na mecze klubowe nie będzie wystarczająco bezpieczny, by potem cudownie przeobrazić się w obiekt w pełni bezpieczny na mecz międzypaństwowy.

Dzieje się to wszystko z dużą stratą dla polskiego futbolu. Puchar Polski już dawno temu stracił swój prestiż. Dużą szansą mógłby być wielki finał krajowego pucharu zorganizowany na największym polskim obiekcie sportowym, z efektowną oprawą w tle. Nic z tego. PZPN ma już na oku stadion rezerwowy. Na razie nie wiadomo jaki to obiekt, jednak oczywistym jest, że najodpowiedniejszym miejscem do ugoszczenia finału Pucharu Polski czy też meczu o Superpuchar byłby neutralny Stadion Narodowy. Piękna, nowoczesna budowla jest pierwszym krokiem do przywrócenia odpowiedniej rangi rozgrywkom pucharowym w Polsce. Inaczej to wygląda na prowincjonalnym stadionie w Bełchatowie, inaczej na ultranowoczesnym Narodowym.

Wybiegając myślami w przyszłość można również brać pod uwagę organizację finału Ligi Europejskiej w Warszawie. Impreza pozwoliłaby wykorzystać stadion jako świetną promocję miasta i kraju. Sądząc po dotychczasowych decyzjach policji, ryzyko rozegrania takiego meczu nie zostałoby podjęte. W finale zagrać przecież mogą, dajmy na to, kluby z Grecji i Turcji, np. Olympiakos i Fenerbahce. Jak zapewnić bezpieczeństwo dwóm, nie przepadającym za sobą, grupom fanów z zagranicy?

Wybudowaliśmy piękny, nowoczesny, funkcjonalny stadion piłkarski w samym sercu stolicy kraju. Zamiast jednak cieszyć futbolowego kibica, Narodowy częściej go frustruje. Taka sytuacja mogła zdarzyć się chyba tylko w Polsce. Zbudować najdroższą piłkarską budowlę w historii, aby potem stwierdzić, że ona tak do końca do futbolu przystosowana nie jest.

A wszystko dlatego, że w ten sposób wygodniej policji, która bez łączności w piwnicy pod stadionem nie jest w stanie zabezpieczyć organizacji meczu piłkarskiego. Widać tu wyraźne rozgraniczanie zawodów sportowych, a co za tym idzie i kibiców, na kategorie lepszych i gorszych. Lepsze są mecze międzypaństwowe, gorsze są międzyklubowe. Lepszy jest kibic reprezentacji, gorszy jest kibic klubu. Mamy więc stadion na pokaz, na EURO 2012, czyli pięć spotkań, których i tak większość zainteresowanych Polaków z trybun nie zobaczy. Co potem? Czyżby znowu Jarmark Europa?

Kibice! Kobiety i mężczyźni, młodsi i starsi: łączcie się, chwytajcie za kamerę i nagrajcie, jak dopingujecie. Nagrody w nowym konkursie CalaPolskaKibicuje.pl czekają!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24