Stawowy: Moi piłkarze chłoną wiedzę, ona wsiąka w nich jak w gąbkę

Maciej Kmita/Gazeta Krakowska
- Ten zespół się cementuje, krystalizuje się jego oblicze, które mi bardzo odpowiada. Ja jestem z piłkarzami na dobre i na złe. Wiem, że w sezonie będą trudne chwile i też pracowaliśmy nad tym, żeby móc przetrwać każdy kryzys - mówi Wojciech Stawowy, trener piłkarzy Cracovii

Zakończyliście drugi etap przygotowań do sezonu. Jak Pan ocenia 10 dni obozu w Gniewinie?
Jestem bardzo zadowolony. Zrealizowaliśmy wszystko, co sobie założyliśmy. Piłkarze sumiennie podchodzili do swoich obowiązków. Zagraliśmy na niezłym poziomie z Amkarem, Pogonią i Piastem. Ostatnia gra z Bytovią nie była najlepsza, ale to nie może psuć całościowej oceny obozu.

Który ze sparingów ocenia Pan najlepiej?
Na przyzwoitym poziomie, ale który mnie jeszcze nie do końca satysfakcjonuje, zagraliśmy z Amkarem, Pogonią i Piastem, a najbardziej podobał mi się mecz z Amkarem. To renomowany rywal, a przez długie fragmenty dominowaliśmy na boisku. O to chodzi, żeby zdominować rywala i narzucić mu swój styl. Na to kładliśmy nacisk i abstrahując od wyników, bo one będą ważne w lidze, widziałem realizację tego w sparingach. W spotkaniu z Bytovią nie było jednak niczego. Omówię sobie to z zespołem i nie w taki przyjemny sposób, jak tutaj rozmawiamy, żeby piłkarze zrozumieli, że w lidze tak grać nie można. Nie ma jeszcze wykrystalizowanej "jedenastki", a miałem wrażenie, że niektórzy już się poddali.

Kiedy pięć tygodni temu przejmował Pan zespół, myślał Pan, że będziecie w tym miejscu już na tym etapie pracy?
Jestem zadowolony z wykonanej pracy i to jest w głównej mierze zasługa piłkarzy. Chłoną wiedzę, ona wsiąka w nich jak w gąbkę. Odpowiada im ten styl gry i będą go teraz pielęgnować. Cały czas miałem w nich wiarę i ta wiara się teraz tylko spotęgowała. Jestem dużym optymistą i chciałbym tym zarażać innych, bo to nie jest sztuczny optymizm, a oparty na tym, co mogłem zaobserwować na obozie.

W Gniewinie chciał Pan mieć gotową kadrę. W tym momencie ma Pan do dyspozycji 20 graczy z pola. Dopuszcza Pan jeszcze możliwość transferów przed startem sezonu?
Zależało mi na tym, by na obozie szlifować taktykę, wyrabiać nawyki boiskowe i pracować nad stylem, a to musieli robić ci piłkarze, którzy później będą grali. Cieszę się, że dojechał do nas Rok Straus. Jestem pod jego dużym wrażeniem. Jest z nami Łukasz Zejdler i mam nadzieję, że uda się dopiąć jego transfer. Młodzieżowcy są nam bardzo potrzebni, bo teraz mamy ich trzech. Jesteśmy w trakcie rozmów z jednym klubem w sprawie pozyskania młodzieżowca. Boleję jednak, że kilku transferów przeprowadzić się nie udało, bo chciałem mieć mocniejszą kadrę. Jednak z tym materiałym, który mamy, jesteśmy sobie w stanie poradzić.

Podczas obozu mógł Pan bliżej poznać zespół. Coś Pana zaskoczyło?
Tylko in plus. Widzę, że chłopcy zachowują się tak samo 24 godziny na dobę jak przez 3-4 godziny w klubie. Są chętni do pracy i sumiennie podchodzą do obowiązków. Nie mieliśmy problemów wychowawczych i sportowych. Ten zespół się cementuje, krystalizuje się jego oblicze, które mi bardzo odpowiada. Ja jestem z piłkarzami na dobre i na złe. Wiem, że w sezonie będą trudne chwile i też pracowaliśmy nad tym, żeby móc przetrwać każdy kryzys. To chłopcy, którzy są warci tego, by w nich inwestować.

W czym tkwi tajemnica zbudowania dobrej atmosfery w zespole? Pod tym względem Cracovia jest nie do poznania.
Przede wszystkim jasne, przejrzyste relacje między nami. Chłopcy muszą wiedzieć, kto jest trenerem, ale też muszą wiedzieć, że do tego trenera mogą przyjść na rozmowę. Najważniejsze jest to, że każdy będzie sprawiedliwie oceniony, że wszyscy będą traktowani tak samo i że każdy tej drużynie jest potrzebny. Same jasne zasady kreują atmosferę. Łatwiej budować właściwe relacje też przy wzajemnym szacunku. Patrząc na zaangażowanie zawodników, myślę, że szanują pracę, jaką wykonuje sztab. Przykładem tego może być to, że podczas środowej kolacji drużyna wręczyła trenerowi Jankowiczowi koszulkę z jego mottem: "silna góra, szybkie nogi". Wykonali ciężką pracę i przez to wyrazili swój szacunek dla jego osoby.

Bardzo otworzyła się zamknięta wcześniej w sobie "grupa bałkańska".
Dla mnie to wspaniali chłopcy pod każdym względem. Są zintegrowani z grupą. Nie może być tak, że ktoś przez barierę językową jest od grupy odsuwany. Musimy działać wspólnie: my musimy się uczyć ich języka, a oni naszego. Poza tym relacje między piłkarzami są dobre. Tworzą zgraną grupę i myślę, że jeden za drugiego już dziś wskoczyłby w ogień.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24