Surma: Mamy bardzo trudny terminarz, ale wiedzieliśmy o tym wcześniej

Paweł Stankiewicz/Dziennik Bałtycki
- W Poznaniu straciliśmy punkt w ostatniej chwili, podobnie jak to było wcześniej z Górnikiem czy Cracovią. To jest spowodowane nerwami i sytuacją w tabeli. Popełniamy błędy, które nie powinny się nam zdarzyć - mówi Łukasz Surma, kapitan Lechii Gdańsk.

Jakie macie odczucia po przegranym w końcówce meczu z Lechem w Poznaniu?
Zaczęło się od tego, że wcześniej śledziliśmy mecz ŁKS. Wynik był pozytywny. Jechaliśmy z nastawieniem, że nawet punkt da nam margines błędu. Cztery minuty przed końcem straciliśmy gola i w szatni był smutek. Taka reakcja jest dobra, bo to znaczy, że nam zależy. Trzeba przetrawić takie rzeczy. Od dzisiaj musimy być już nastawieni na mecz ze Śląskiem. W Poznaniu straciliśmy punkt w ostatniej chwili, podobnie jak to było wcześniej z Górnikiem czy Cracovią. To jest spowodowane nerwami i sytuacją w tabeli. Popełniamy błędy, które nie powinny się nam zdarzyć.

Gdybyście w tych meczach utrzymali korzystne wyniki, to dziś nie byłoby drżenia o utrzymanie w ekstraklasie...
Sytuacja byłaby zupełnie inna. Cracovia, Górnik, Podbeskidzie i Zagłębie - mecze z tymi zespołami powinniśmy wygrać. To były dobre spotkania Lechii. Przeważaliśmy, mieliśmy kontrolę na boisku, a zdobyliśmy w nich raptem dwa punkty.

Jesienią było narzekanie na brak sytuacji i skuteczności. Teraz obrywa się obrońcom za takie zagrania jak w Poznaniu.
Takie błędy się zdarzają. W Poznaniu źle rozegraliśmy końcówkę meczu. Trzeba było wyjść wyżej, przetrzymać piłkę, dać się sfaulować i uspokoić grę. Wina rozkłada się na wszystkich.

Musicie zdobywać punkty, a przed wami mecze z czołową trójką ekstraklasy i Widzewem.
To bardzo trudny terminarz, ale wiedzieliśmy o tym wcześniej.

Śląsk zawodzi wiosną?
Śląsk startował do sezonu z takiej pozycji, że nic nie musi. Wiosną we Wrocławiu były już wymagania walki o mistrzostwo Polski. To jest inna gra. Nie zgadzam się, że nie są przygotowani fizycznie, bo trener Lenczyk to mistrz przygotowań.

Piotr Świerczewski powiedział, że ŁKS zdobędzie cztery punkty, a tyle wystarczy im do utrzymania.
My oceniamy siebie wyżej, niż to robi Świerczewski. Nie poddaliśmy się. Nie ma co gdybać, tylko musimy wygrać mecz ze Śląskiem.

Tylko, że Lechia nie wygrywa na PGE Arenie. Co z tym stadionem jest nie tak?
Obiekt jest przepiękny, funkcjonalny i tam Lechia ma swoje miejsce. Wiele drużyn miało problemy po przejściu na nowy stadion. U nas ta aklimatyzacja trwa za długo.

Obiekt nie wydaje się zbyt pusty?
Na meczu z Zagłębiem było 15 tysięcy ludzi, a naszym zdaniem była najlepsza atmosfera. Pamiętam, jak trener Kafarski podczas treningu przed meczem z Cracovią puścił z samej góry dźwięki szumu z głośników i miał rację. Były 34 tysiące ludzi. Mało kto był do tego przyzwyczajony.

Bardziej byłeś zaskoczony, że usiadłeś na ławce, czy że wróciłeś do składu na mecz z Lechem?
Zawsze mówiłem, że jeśli 18, 19, 20 zawodnik będzie dobry, to będzie naciskał na 9 i 10. Mam nadzieję, że na tyle naciskałem Marko Bajicia, że grał dobrze. Tak powinno to funkcjonować. Moje odczucia prywatne chowam do kieszeni.

Dziennik Bałtycki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24