30-letni obrońca urodził się w Nowym Tomyślu, a pierwsze kroki w poważnym futbolu stawiał właśnie w Poznaniu. W barwach Lecha zadebiutował w Ekstraklasie, wychodząc w podstawowym składzie na mecz z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski w 2002 roku. Powrotu do stolicy Wielkopolski z GKS-em Bełchatów z pewnością nie będzie wspominał pozytywnie.
- Po takim mecz nie można powiedzieć zupełnie nic dobrego. Naszą całą postawę można dzisiaj skwitować jednym, krótkim słowem: tragedia – stwierdził tuż po zakończonym meczu. Dodał, że piłkarze Lecha zagrali kapitalnie i pokazali jego zespołowi, że aby grać o najwyższe lokaty w lidze, muszą jeszcze sporo się napracować. – Taka porażka boli, ale mam nadzieję, że nam się przyda, że wyciągniemy z niej wnioski. Lech pokazał nam dzisiaj miejsce w szeregu, przekonaliśmy się, że czeka nas jeszcze mnóstwo pracy. To, co dzisiaj pokazaliśmy, było na poziomie o dwie albo trzy klasy niższe od tego, co grał przeciwnik – mówił Telichowski.
Jego zdaniem przeciwko Lechowi słabo zagrała nie tylko formacja defensywna, a za stratę bramek odpowiedzialny jest cały zespół. – Tak, jak w każdym meczu wszyscy pracowaliśmy na to, żeby nie tracić goli, tak dzisiaj wszyscy „zapracowaliśmy” na wysokie zwycięstwo Lecha – komentował obrońca beniaminka Ekstraklasy.
Jego zdaniem w zespole GKS-u na boisku zabrakło charyzmatycznego lidera, zawodnika, który wziąłby na siebie odpowiedzialność, poderwał kolegów do walki i poprowadził zespół do zdobycia punktów. – Nie było u nas nikogo, kto by pociągnął ten zespół, wziął grę na siebie. Nikt dzisiaj w ten sposób nie pomógł i są tego skutki – mówił.
Czy tak wysoka porażka nie podłamie graczy GKS-u, którzy do tej pory byli rewelacją sezonu? - Jadąc tutaj nikt nie myślał, że przegramy w takich okolicznościach i w takim rozmiarze. Ja jednak jestem doświadczonym zawodnikiem, przeżyłem już wcześniej takie porażki i sądzę, że dzisiejszy wynik nas nie załamie – komentował Telichowski.
Dodał, że istotna będzie przerwa na mecze reprezentacji, podczas której jego zespół musi ostro trenować, by za tydzień pokonać Zawiszę Bydgoszcz. – Teraz przed nami dwa tygodnie przerwy i dużo ciężkiej pracy, by wygrać z Zawiszą, który teraz każdy mecz gra o życie. Początek rozgrywek nam wyszedł, ale dzisiejszy mecz pokazał tak naprawdę, jak wiele nam brakuje. Potrzebna jest nam ta przerwa, a później będzie dobrze – zakończył Telichowski.
Rozmawiał w Poznaniu: Wojciech Maćczak/Ekstraklasa.net
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?