Trałka: Chcę "przemówić" na boisku

Maciej Lehmann, Hubert Maćkowiak/Głos Wiekopolski
- Będę częścią wielkiego klubu z olbrzymią tradycją i rzeszą oddanych kibiców. Mam nadzieję, że uniosę ten ciężar i pomogę tej drużynie, żeby zmierzała w kierunku Europy - mówi Łukasz Trałka w rozmowie dla "Głosu Wielkopolski".

Podpisał Pan trzyletnią umowę z Lechem. Co może Pan powiedzieć o swojej nowej drużynie?
Cieszę się, że już jest po wszystkim i udało się załatwić wszelkie formalności. Będę częścią wielkiego klubu z olbrzymią tradycją i rzeszą oddanych kibiców. Mam nadzieję, że uniosę ten ciężar i pomogę tej drużynie, żeby zmierzała w kierunku Europy. Takie cele stawia przede mną prezes Piotr Rutkowski. Wolę przemawiać na boisku. Dziękuję, że klub mi zaufał.

Prezes Wojciechowski nie robił Panu żadnych problemów, kiedy chciał Pan opuścić Polonię?
Wiadomo, że prezes jest dość specyficzną osobą. Kilka razy już wycofywał się z finansowania klubu, tak też było teraz. Kiedy zakończyły się rozgrywki ekstraklasy, poprosiłem o szczerą rozmowę. Dostałem zapewnienie, że jeśli pojawi się satysfakcjonująca oferta, to będę mógł przeprowadzić się do innego klubu.

Były jakieś problemy podczas negocjacji?
Nie, wręcz przeciwnie. Zawsze trzeba być przygotowanym na to, że coś może się nie udać i podchodzić do wszystkiego na spokojnie. Po podpisaniu dokumentów już poczułem, że na sto procent jestem zawodnikiem Lecha. Załatwienie wszelkich spraw związanych z moimi przenosinami trwało około miesiąca.

Dlaczego zdecydował się Pan opuścić Konwiktorską?
Odszedłem z Polonii, bo czułem, że zespół się rozsypuje. Prezes mówił, że każdy zawodnik ma zielone światło na transfer. Nie wiadomo kto zostanie i jak to wszystko będzie wyglądać przy Konwiktorskiej w przyszłym sezonie.

Miał Pan jeszcze jakieś propozycje?
Tak, pytały o mnie trzy kluby z polskiej ekstraklasy. Kiedy zaproponowano mi kontrakt w Lechu, to długo się nie zastanawiałem. To było oferta ciekawa z kilku powodów. Mamy ambitne cele, jest odpowiednia infrastruktura, ciekawe miasto. Odnośnie finansów, to jeśli dwie strony chcą podpisać umowę, to dojdą do porozumienia. Tak było w moim przypadku.

Ma Pan świadomość, że w Poznaniu zainteresowanie wokół Lecha jest zdecydowanie większe, niż w przypadku Polonii w Warszawie?
Tego nie da się porównać, w Poznaniu jest zdecydowanie więcej kibiców i dziennikarzy. Wiem, że całe miasto interesuje się tym, co dzieje się w drużynie. Możemy liczyć na wielkie wsparcie. Dla takiej publiczności gra się o wiele lepiej. Ostatnio, kiedy występowałem przy Bułgarskiej, jeszcze w barwach Polonii, to przyszło na mecz chyba 30 tysięcy ludzi. Dla takiego klubu chce się walczyć.

Jak wspomina Pan mecze przeciwko Lechowi?
Przede wszystkim pamiętam ostatni mecz, kiedy odpadliśmy z rozgrywek o Puchar Polski. Gdy gra się przeciwko drużynie z Poznania, nie trzeba się specjalnie mobilizować. To od wielu lat topowy zespół naszej ligi. Teraz sam będę miał przyjemność grać w niebiesko-białych barwach.

Których piłkarzy Lecha miał Pan okazję już poznać? Będzie to miało znaczenie?
Dobrze znam się z Hubertem Wołąkiewiczem z czasów wspólnej gry w Lechii Gdańsk oraz z Rafałem Murawskim.

Jest Pan, tak jak Murawski, typem przywódcy?
Trudno mi siebie oceniać. Trzeba zapytać o to innych zawodników, ale w Polonii sprawowałem funkcję kapitana.

W poprzednim sezonie Lech zajął czwarte miejsce. Co Pan myśli o tym wyniku?
Lech jest tak mocnym klubem, że co roku walczy o mistrzostwo Polski. W czasie minionych rozgrywek wokół zespołu utworzył się dość nieprzechylny klimat. Wtedy nikomu nie było lekko. Jednak w pewnym momencie, gdy zespół zaczął wygrywać, gra Lecha wyglądała naprawdę dobrze. Lokomotywa się rozpędziła i zatrzymała się na europejskich pucharach. Mam nadzieję, że zobaczymy ciąg dalszy.

Kibice Lecha są bardzo wymagający i patrzą ostrożnie na każdego zawodnika, który przychodzi do klubu. Jak chce Pan zdobyć ich zaufanie?
Jest tylko jedna droga - pokazać się na boisku. Swoją postawą chciałbym udowodnić, że zasługuję na to, by grać w Lechu. Wszystkie moje plany i wypowiedzi zostaną zweryfikowane na boisku. To tam chcę "przemówić" i pokazać na co mnie stać.

Jak postrzega Pan rywalizację w nowej drużynie?
Uczciwa i zacięta walka o miejsce w składzie każdemu zawodnikowi wychodzi na dobre. Z tego powodu nie muszę się martwić. Lech będzie grał w europejskich pucharach już od pierwszej rundy, więc nie mam wiele czasu, żeby przekonać szkoleniowca. W Polonii i Lechii grałem w większości meczów. A trzeba pamiętać, że w Warszawie miałem aż dwunastu trenerów. Tam rywalizację o miejsce w składzie zazwyczaj wygrywałem. W Poznaniu są inni zawodnicy, inny klub.

Czytaj także:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24