"Tsubasa, Tsubasa!". Obiecujący debiut Morioki w sparingu z GKS-em Bełchatów

Piotr Janas/Gazeta Wrocławska
Sparing: Śląsk Wrocław - GKS Bełchatów 3:0
Sparing: Śląsk Wrocław - GKS Bełchatów 3:0 Tomasz Hołod / Polska Press
Śląsk Wrocław w drugim zimowym sparingu pokonał na stadionie przy ul. Oporowskiej I-ligowy GKS Bełchatów 3:0.

Sparing: Śląsk Wrocław - GKS Bełchatów 3:0 [ZDJĘCIA]

Mecz ten rozegrano w formule 4 x 30 minut. W pierwszym składzie „wojskowych” kibice mogli zobaczyć nowe nabytki, czyli gruzińskiego obrońcę Lashę Dvaliego, węgierskiego skrzydłowego Andrasa Gosztonyiego oraz Japończyka Ryotę Moriokę, dla którego był to nieoficjalny debiut w nowych barwach.

Gosztoni i Dvali mieli już okazję zagrać z herbem Śląska na piersi w środowym meczu kontrolnym z czeskim Banikiem Ostrava. Na prawej obronie z kolei wybiegł testowany Ukrainiec Ihor Tyszczenko. On także zagrał w środę z Ostravą.

Pierwsze 30 minut to duża przewaga WKS-u, choć trzeba podkreślić, że rywale wyszli bardzo młodym składem. Na gola kibice musieli poczekać do 57. minuty. Wtedy to piłkę przejął Biliński, rozegrał akcję z Ostrowskim, po czym oddał strzał. Jego uderzenie zablokował jeden z obrońców, ale na jego nieszczęście futbolówka wylądowała pod nogami Morioki, który nie miał problemów z wpakowaniem jej do siatki.

Japończyk w najlepszy z możliwych sposobów przywitał się zatem z wrocławską publicznością. Na trybunach przy Oporowskiej pojawiła się nawet... raca. Grupa fanów zaczęła skandować - Tsubasa, Tsubasa! (nazwisko bohatera jednej z popularnych w Polsce na początku lat 90. japońskich kreskówek, który był piłkarzem - przyp. PJ).

W trzeciej części tego spotkania obaj trenerzy wprowadzili sporo zmian. W jednej z pierwszych akcji wrocławianie podwyższyli prowadzenie. Piłka przed polem karnym trafiła do Jacka Kiełba, ten podholował ją trochę w kierunku bramki, strzelił w długi róg i bramkarz GKS-u znów musiał wyciągać ją z siatki.

Ostatnia „kwarta” toczona była już w dużo wolniejszym tempie, lecz inicjatywę przejęli bełchatowianie. Mimo to miejscowi zdołali powiększyć przewagę. Rezultat na 3:0 dla Śląska ustalił w 109. minucie Konrad Kaczmarek.

Jeśli chodzi o postawę nowych zawodników, to zdecydowanie najlepsze wrażenie zrobił Morioka. Nie tylko otworzył wynik, ale też bardzo dobrze kierował grą. Widać, że piłka mu nie przeszkadza i mimo braku zgrania z nowymi kolegami kilka razy popisał się efektownymi prostopadłymi podaniami. Na pierwszy rzut oka, to młodsza i szybsza wersja Sebastiana Mili. Gdy schodził z murawy, kibice zgotowali mu owację na stojąco.

Gosztonyi pokazał kilka zwodów i sztuczek technicznych, ale momentami błąkał się po murawie. Dvali prezentował się bardzo solidnie w pierwszych 30 min, grając na pozycji stopera. W drugiej części przeszedł na lewą stronę defensywy, gdzie nie szło mu już tak dobrze.

Tyszczenko z kolei grał krótko, ale nie był to występ, którym zachęciłby sterników Śląska do podpisania z nim umowy. Zdarzały mu się proste błędy i spóźniał się do obrony. Raz musiał ratować się dość ostrym faulem.

Drużyna Szukiełowicza rozegra jeszcze jeden mecz kontrolny przed wznowieniem ligi. W czwartek jej rywalem na stadionie przy ul. Oporowskiej będzie Chrobry Głogów.

Koszykówka. Drugie zwycięstwo Śląska w Orbicie. Tym razem WKS ograł Trefla Sopot

Gazeta Wrocławska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24