W Bytomiu mecz tylko w drugiej połowie

Mariusz Roksela
Piłkarze Polonii Bytom rozpoczęli swoje wiosenne zmagania dzisiejszym spotkaniem na własnym stadionie z GKS Bełchatów. Mecz rozgrywany w zimowej atmosferze nie stał na zbyt wysokim poziomie i zapewne nie był w stanie rozgrzać zgromadzonych w liczbie około 2500 widzów.

Pojedynek w Bytomiu rozpoczął się o godzinie 14.45 i o pierwszych 45 minutach można napisać tylko tyle, że się odbyły. Co prawda akcje przenosiły się spod jednej, pod drugą bramkę, jednak o stylu gry piłkarzy świadczyć może chociażby fakt iż na przerwę gospodarze schodzili bez oddania chociażby jednego strzału w kierunku bramki Łukasza Sapeli.

Prawdziwy pojedynek rozpoczął się dopiero w II odsłonie spotkania, do której oba zespoły przystąpiły z dużo większą determinacją i wolą walki. Niemal natychmiast znalazło to odzwierciedlenie w boiskowej zaciętości i już w ciągu pierwszych 5 minut przyniosło dwie żółte kartki - najpierw dla Bociana (GKS), a chwilę później dla Michala Hanka (Polonia).

Kolejne minuty to dalsze emocje na boisku. Pierwszym ostrzeżeniem dla defensywy gości była 51' gdy w dużym zamieszaniu w polu karnym GKS najpierw faulowany był, a następnie uderzał w słupek Podstawek. 120 sekund później Poloniści mogli już cieszyć się z gola otwierającego wynik spotkania. Radzewicz doskonale zagrał piłkę na 14 metr, gdzie wbiegał Tymiński, który mocnym uderzeniem w długi róg bramki pokonał Sapelę.

Stracona bramka tylko na chwilę podcięła skrzydła gościom, którzy starali się wykorzystać fakt, iż Polonia cofnęła się na własną połowę, z nadzieją obrony korzystnego wyniku i przeprowadzaniu tylko ewentualnych kontrataków. Jednak po dziesięciu minutach od straty bramki bełchatowianie stracili również ... jednego zawodnika. Za drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę usunięty z boiska został Bocian.

Podopieczni Macieja Bartoszka niezważając jednak na niekorzystny wynik i grę w osłabieniu konstruowali kolejne ataki. Ich starania opłaciły się. W 68' najsprytniej w polu karnym gospodarzy, po rzucie rożnym zachował się pozyskany w zimowym okienku transferowym Buzała, który odegrał piłkę do Dawida Nowaka, a ten z najbliższej odległości pokonał bramkarza Polonii. Pozostała część meczu to mądra gra defensywna Torfiorzy urozmaicana szybkimi kontrami, jak również próba przeważenia losów spotkania na własną korzyść przez polonistów.

Ostatecznie jednak pierwsze sobotnie spotkanie 16. kolejki Ekstraklasy zakończyło się remisem 1:1 (0:0). Gospodarze nie potrafili wykorzystać gry przez większość II połowy w przewadze jednego zawodnika i musieli zaakceptować podział punktami z GKS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24