W weekend Siarka Tarnobrzeg wróci do gry w trzeciej lidze. Trener Opaliński: Kibice by nam nie wybaczyli, gdybyśmy nie walczyli o awans

Pierwszy sparing Siarka przegrała z czwartoligową Koroną Rzeszów 1:2. W drugim mierzyła się z rywalem z trzeciej ligi, Sokołem Sieniawa, i jemu uległa 0:2. 2:2 natomiast tarno-brzeżanie zremisowali z Wisłą Sandomierz i następnie w takim samym stosunku zakończyli mecz ze Stalą Kraśnik. Z drugoligową Resovią Rzeszów Siarka zremisowała 1:1. Później przyszły dużo gorsze mecze. Najpierw była porażka 0:4 z Koroną II Kielce, a potem jednego dnia najpierw było 1:3 z czwarto-ligowcem z województwa świętokrzyskiego, Czarnymi Połaniec i aż 0:7 z drugoligową Garbarnią Kraków. W ostatnim sparingu Siarka znów zremisowała 2:2, tym razem z Hutnikiem Kraków.

- Te dwie porażki przyszły dla nas trochę w niefortunnym momencie, kiedy piłkarze bardzo mocno trenowali i mieli te zajęcia w nogach. Z każdym dniem obciążenia były i są mniejsze. Dlatego w meczu z Hutnikiem wyglądaliśmy już dużo lepiej - powiedział nam trener Siarki Tarnobrzeg, Grzegorz Opaliński.

Różnice w treningach na początku okresu przygotowawczego i teraz są bardzo duże.

- Na starcie, w pierwszych dniach, trenowaliśmy nawet po 3,5 godziny dziennie. Teraz te obciążenia są dużo mniejsze, ponieważ chcemy złapać nieco świeżości przed pierwszymi meczami. Jeśli chodzi o, który mecz bardziej pokazuje w jakiej naprawdę jesteśmy dyspozycji, to jest nim moim zdaniem pojedynek z Hutnikiem. Z prostej przyczyny, zagraliśmy go później, po nieco lżejszych zajęciach - dodał trener Siarki Tarnobrzeg.

Jego drużyna aktualnie zajmuje ósme miejsce w tabeli grupy czwartej trzeciej ligi. Jego strata do lidera wynosi sześć punktów, a tylko końcowy triumfator może awansować do drugiej ligi.

- Na pewno będziemy robili wszystko, by wygrywać w każdym meczu i włączyć się do walki o awans. Kibice by nam nie wybaczyli, gdyby miało być inaczej - powiedział również Grzegorz Opaliński.