Spotkanie z Rakowem Częstochowa, podopieczni Piotra Tworka rozpoczęli w zaskakującym ustawieniu z piątką obrońców. Do pierwszego składu wrócił kapitan Warty Poznań, Bartosz Kieliba, dla którego był to dopiero drugi występ w tym roku. Ostatni raz zagrał 15 lutego w meczu z Zagłębiem (1:0). Szkoleniowiec Zielonych nastawił się w szczególności na defensywę, mimo że największym problemem zespołu jest przecież brak skuteczności w ataku. To miał być plan, o którym trener mówił na przedmeczowej konferencji prasowej.
Początek meczu całkiem dobrze układał się dla warciarzy, którzy w 7. minucie stworzyli najpoważniejsze zagrożenie pod bramką Kacpra Trelowskiego. Piłkę zza pola karnego uderzył Mateusz Kupczak, ale Rakowa przed stratą bramki uratował delikatny rykoszet. Gospodarze z każdą kolejną minutą przejmowali inicjatywę i dążyli do jak najszybszego przełamania defensywy Zielonych.
Zobacz też: Warta Poznań gorsza od trzecioligowca. Przegrała z Olimpią Grudziądz 0:2 i odpada z Pucharu Polski
Zamierzony efekt przyniósł sprytnie rozegrany przez Rakowa stały fragment gry. Ivi Lopez z narożnika boiska podbił piłkę nad jednym z zawodników Warty, dopadł do niej niepilnowany Fran Tudor i przedłużył ją w okolice bramki Adriana Lisa. Tam znakomicie odnalazł się Milan Rundić, który wygrał pojedynek powietrzny z Ivanovem oraz Ławniczakiem i umieścił futbolówkę w siatce.
Po stracie bramki goście zyskali więcej odwagi i śmielej ruszyli do przodu, co wiązało się ze sporym ryzykiem kontrataków ze strony podopiecznych Marka Papszuna. W końcówce pierwszej połowy wydawało się, że Warcie uda się zaskoczyć defensywę Rakowa, ale wystarczyło jedno znakomite zagranie na wolne pole do Vladislavsa Gutkovskisa, który wyprzedził stoperów Zielonych i pokonał bezradnego Adriana Lisa. Sędzia liniowy początkowo zasygnalizował spalonego, ale wideoweryfikacja rozwiała wątpliwości i do szatni oba zespoły udały się przy wyniku 2:0.
Po zmianie stron Raków całkowicie zdominował zespół z Poznania i błyskawicznie dołożył kolejne trafienie, które zamknęło mecz już na samym początku drugiej połowy. Po raz kolejny Zieloni dali się zaskoczyć ze stałego fragmentu gry. Gospodarze mieli spory apetyt na kolejne gole, a przed znakomitą szansą stanął Ivi Lopez. Piłka po jego strzale szczęśliwie zatrzymała się pod nogami golkipera Warty.
Spotkanie do samego końca toczyło się już wyłącznie pod dyktando zawodników Marka Papszuna, którzy dzięki zwycięstwu nad Zielonymi, awansowali na drugie miejsce w ligowej tabeli. Poznaniacy na dobre zadomowili się w strefie spadkowej, w której spędzą na pewno najbliższe dwa tygodnie przerwy na reprezentację. To nie będzie łatwy okres dla Dumy Wildy.
Follow https://twitter.com/JakubKowalski00?ref_src=twsrc%5EtfwRaków Częstochowa - Warta Poznań 3:0
Bramki: Rundić (23), Gutkovskis (45), Niewulis (48)
Raków: Kacper Trelowski - Andrzej Niewulis, Tomas Petrasek, Milan Rundić - Fran Tudor, Walerian Gwilia, Marko Poletanović, Mateusz Wdowiak - Ivi Lopez, Sebastian Musiolik (31. Vladislavs Gutkovskis), Alex Guedes
Warta: Adrian Lis - Jan Grzesik, Bartosz Kieliba, Robert Ivanov, Aleks Ławniczak, Konrad Matuszewski - Jayson Papeau (46. Mateusz Kuzimski), Łukasz Trałka, Mateusz Kupczak (46. Michał Kopczyński), Milan Corryn (77. Mario Rodriguez) - Adam Zrelak (61. Szymon Czyż)
Tak oceniliśmy piłkarzy Warty Poznań za mecz z Rakowem Częstochowa:
Zobacz też:
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?