Widzew - Śląsk. Sentymentalne starcie Sebastiana Dudka

Daniel Kawczyński
Sebastian Dudek ma okazję pokazać Lenczykowi, że mylił się, co do oceny jego piłkarskich umiejętności
Sebastian Dudek ma okazję pokazać Lenczykowi, że mylił się, co do oceny jego piłkarskich umiejętności Janusz Wójtowicz/Polskapresse
W sobotę o godz. 15:45, Widzew Łódź podejmie Śląsk Wrocław w ramach pierwszej kolejki Ekstraklasy. Dla pomocnika gospodarzy - Sebastiana Dudka będzie to szczególna potyczka, bo jeszcze w zeszłym sezonie występował w ekipie Oresta Lenczyka i świętował mistrzostwo Polski. Teraz stanie na przeciw byłych kolegów.

- Skupiam się tylko na Widzewie. Poprzedni sezon idzie w niepamięć. Wszyscy będziemy pracować na wyniki całej drużyny. W pojedynkę niczego nie dokonamy. Nikt z nas nie jest Ronaldo, ani Messim, żeby przejść ośmiu przeciwników i trafić do siatki - mówił Dudek na przedmeczowej konferencji prasowej.

I chociaż na placu gry, nie będzie miejsca na sentymenty, na pewno pamięta, jak wiele zawdzięcza "Wojskowym".

Ze Śląskiem ku górze

Obecnie 31-letni pomocnik trafił do Śląska w 2005 roku z macierzystego Promienia Żary. Na Oporowskiej spędził najpiękniejsze momenty kariery. Przygodę z nowym klubem rozpoczynał na zapleczu Ekstraklasy i od początku wykreował się na główne ogniwo drużyny. Wkrótce został okrzyknięty bohaterem. W 2008 roku, w ostatniej kolejce drugiej ligi strzelił dwie bramki Warcie Poznań, przyczyniając się do zwycięstwa 3:2. Śląsk zainkasował trzy punkty i dzięki korzystniejszemu bilansowi bramek znalazł się wśród świeżo upieczonych beniaminków.

Choć gra w Ekstraklasie wiązała się z koniecznością wzmocnień, Dudek prezentował na tyle wysoki poziom, że nikt nie śmiał nawet sugerować ewentualnego odejścia. Na najwyższym szczeblu radził sobie z powodzeniem. Potrafił nie tylko robić różnicę w środku pola, wypuszczać kompanów przemyślanymi i precyzyjnymi podaniami, ale także świetnie wracał się do obrony, a od czasu do czasu strzelił bramkę. W debiutanckim sezonie, po zwycięskim finale z Odrą Wodzisław (1:0) sięgnął po Puchar Ekstraklasy - pierwsze trofeum w profesjonalnej karierze.

Zły Lenczyk

Nad Odrą żyło się jak w bajce. Niestety wszytko co dobre, ma swój kres. W sierpniu 2010 roku, w trakcie meczu z Jagiellonią Białystok, Dudek ostro starł się z Mladenem Kascelanem. Efekt -pęknięcie kości strzałkowej. Początkowo przerwa miała trwać tylko sześć tygodni, lecz z czasem zaczęły pojawiać się zwapnienia. W konsekwencji koło nosa przeszła cała runda jesienna.

Koniec kontuzji nie oznaczał końca problemów. Nowy szkoleniowiec Orest Lenczyk kompletnie stracił zaufanie do wcześniej etatowego gracza i konsekwentnie pomijał przy ustalaniu wyjściowej jedenastki. Od święta pozwalał mu nawet opuszczać ławkę rezerwowych. Zdolny był nawet odesłać Dudka do Młodej Ekstraklasy, co dla kogoś tak doświadczonego brzmiało jak długoletni wyrok, albo śmiertelna choroba. Z bohatera został sprowadzony do poziomu bezwartościowego zera.

Powrót do łask przypieczętowany mistrzostwem

Ale nie zamierzał się poddawać. Przetrzymał pomiatanie Lenczyka i nie opuścił Śląska. Jak się okazało była to jedna z najlepszych decyzji, jaką mógł podjąć. Wkrótce przekonał się do niego sam szkoleniowiec. W rewanżowym spotkaniu drugiej rundy eliminacyjnej do Ligi Europy z Dundee United, powracający do łask piłkarz zmniejszył rozmiary porażki na 2:3 i dzięki zaliczce z pierwszej konfrontacji, bezpośrednio przyczynił się do awansu do następnej fazy. Kilka miesięcy później fetował mistrzostwo Polski, ale w decydujących bojach nie wystąpił z powodu... złamanego nosa. Zagrał łącznie w 31 meczach - w 22 w pierwszej jedenastce i 16 w pełnym wymiarze czasowym. Bramkarza pokonał tylko raz, ale jego pomoc i tak okazywała się nieoceniona.

Zarząd nie szanuje, a z trenerem nie po drodze

Choć Śląsk wygrał Ekstraklasę, działacze ewidentnie nie dorośli do tego sukcesu. Nikt nie kiwnął palcem, by przedłużyć wygasające kontrakty czołowych piłkarzy. W tym gronie, obok Piotra Celebana, Łukasza Madeja, Dariusza Sztylki i Krzysztofa Wołczka znalazł się m.in. Dudek (135 meczów, 23 bramki w barwach Śląska). - Dostałem telefon, że mam się w klubie więcej nie pokazywać. Tyle - zrelacjonował nowy nabytek Widzewa.

Z drugiej strony, sami zainteresowani też nie bardzo kwapili się, by usiąść do negocjacji, a czynnikiem zniechęcającym stała się oczywiście konfliktowa osoba Lenczyka. Nowy nabytek Widzewa także ma mu wiele do zarzucenia. - Nie przejmuję się opinią pana Lenczyka. Nie uważam go nawet za trenera. On w ogóle nie ma szacunku do piłkarzy - grzmi piłkarz.

Widzew kolejnym etapem

Choć Widzew zaczyna coraz bardziej przypominać tonący okręt niż ekstraklasowy zespół, Dudek nie widzi przeszkód w byciu jednym z głównodowodzących nielicznej, doświadczonej ekspedycji ratunkowej. -Cieszę się, że tu trafiłem. Czuję się bardzo dobrze, ale zdaję sobie sprawę z ciążącej odpowiedzialności. Są tutaj zarówno ograni zawodnicy jak i młodzież, która bardzo pragnie się uczyć. Na pewno stać nas na dobrą grę - uważa.

- Za nami ciężki okres przygotowawczy. Cieszymy się, że wreszcie możemy wyjść na zieloną murawę i zaprezentować to co nabyliśmy podczas ostatnich tygodni. Oby wyszło jak najlepiej. Chcemy wykonać pierwszy krok i poczuć satysfakcję z dobrze przepracowanych przygotowań - dodaje.

A już w pierwszej kolejce, Dudek zagra przeciwko byłym kolegom z szatni. Nie spotkanie się jednak z Sebastianem Milą, Mariuszem Pawelcem, Łukaszem Gikiewiczem, Rafałem Gikiewiczem, Patrikiem Mrazem i Deliborem Stevanoviciem. Cała szóstka musi odpokutować ubliżanie Legii w trakcie świętowania mistrzostwa.

- Śląsk ma zbalansowany zespół. Czasem więc dobrze, by zawodnicy podstawowi trochę odpoczęli i dali miejsce rezerwowym walczącym o miejsce w składzie - uważa.

- Nie wolno się bać nawet, gdy przychodzi się mierzyć z ekipę lepszą. Jedyne co pozostaje do wykonywać polecenia trenera i wiara w siebie. Wtedy naprawdę można się spodziewać pozytywnego wyniku - przekonuje Dudek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24