Widzewska polityka transferowa lekko ośmieszona. Prywatne animozje ważniejsze niż dobro klubu. Wideo

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Kristoffer Norman Hansen (od prawej)
Kristoffer Norman Hansen (od prawej) Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Czwartą bramkę w ósmym występie w PKO Ekstraklasie strzelił dobrze znany w Widzewie piłkarz. Niestety, te gole zdobył dla innego klubu.

Jagiellonia Białystok aż 21 „oczek” zgarnęła w spotkaniach przed własną publicznością. A do tego wystarczyło... 7 spotkań. Na taki start sezonu czekano w Białymstoku czekano od sezonu 2010/11, kiedy to „Jagę” prowadził Michał Probierz - obecny selekcjoner. Wtedy „Duma Podlasia” zajęła wysokie 4. miejsce w lidze i zagrała w europejskich pucharach.

Pierwszą bramkę dla Jagiellonii zdobył pozyskany z Widzewa, niechciany w łódzkim klubie Kristoffer Hansen. Trafił w 19 minucie. Norweg podciągnął piłkę spod linii bocznej do linii pola karnego i płaskim, mierzonym strzałem pokonał bramkarza Stali. Niestety, z całą sympatią dla trenera Janusza Niedźwiedzia po raz kolejny musimy powtórzyć, że Hansen ośmiesza widzewską politykę transferową, a jak widać prywatne animozje ważniejsze były od dobra klubu. Trener Janusz Niedźwiedź nie cierpiał Norwega i ten musiał odejść z klubu.

10 lutego 2024 roku Jagiellonia Białystok zagra na Widzewie. Mamy nadzieję, że sposób na Kirstoffera Hansena znajdzie następca Janusza Niedźwiedzia, czyli Daniel Myśliwiec.
Zobacz skróty z meczu Jagiellonia - Stal i pięknego gola Kristoffera Hansena.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Widzewska polityka transferowa lekko ośmieszona. Prywatne animozje ważniejsze niż dobro klubu. Wideo - Dziennik Łódzki

Wróć na gol24.pl Gol 24