Wierchowcow doznał złamania kości jarzmowej na początku meczu z Wisłą po zderzeniu się z Vlastimirem Jovanoviciem. Przez kilka tygodni nie mógł absolutnie nic robić, gdyż istniało zagrożenie, że straci słuch. Mówiło się, że Białorusin nie zagra już do końca sezonu. Ale kilkanaście dni temu piłkarz dostał zielone światło od lekarzy, w czwartek ma mieć ostateczną konsultację medyczną i jeśli wszystko będzie w porządku, będzie mógł już trenować z pełnymi obciążeniami, w kontakcie z przeciwnikiem i będzie mógł być brany pod uwagę przy ustalaniu składu na ligowe mecze. Być może już na ten sobotni z Wisłą.
- Wiadomo, że Dmitrij ma zaległości motoryczne, ale robimy wszystko, by jak najszybciej postawić go na nogi. To doświadczony piłkarz i potrzebujemy go – mówi Marcin Brosz trener Korony.
Wierchowcow bardzo by się przydał trenerowi Broszowi już na sobotę, gdyż za czwartą żółtą kartkę musi pauzować inny środkowy obrońca - Senegalczyk Djibril Diaw. Na mięsień dwugłowy narzeka z kolei Radek Dejmek, kolejny środkowy defensor (we wtorek zszedł z treningu). Dejmek i Diaw to w ostatnich meczach dwaj podstawowi środkowi obrońcy Korony. Jeśli obu zabraknie w sobotę, to trener Brosz będzie miał duży kłopot.
Koronie zostały do rozegrania cztery mecze w tym sezonie. Ten z Wisłą rozpocznie się w sobotę o godzinie 20.30 na Kolporter Arenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?