Wisła zagra z Widzewem już z Piotrem Brożkiem w kadrze

Bartosz Karcz / Gazeta Krakowska
Jest szansa, że w meczu z Widzewem na boisku znowu razem zagrają Paweł i Piotr Brożkowie
Jest szansa, że w meczu z Widzewem na boisku znowu razem zagrają Paweł i Piotr Brożkowie Janek Hubrich / Polskapresse
Z Piotrem Brożkiem w meczowej kadrze i być może z Arkadiuszem Głowackim w wyjściowym składzie rozpocznie Wisła Kraków dzisiejsze spotkanie z Widzewem Łódź. Początek meczu przy ul. Reymonta zaplanowano na godz. 20.30.

Piotr Brożek podpisał kontrakt z krakowskim klubem dopiero wczoraj, mimo że z zespołem trenuje od kilkunastu dni. Sprawa przeciągała się, bo początkowo umowa miała obowiązywać tylko do końca obecnego sezonu. Później jednak warunki się zmieniły i trwały negocjacje. Ostatecznie "Pietia" związał się umową do końca sezonu, z opcją przedłużenia jej o kolejne dwa lata. W Wiśle będzie grał z numerem 8.

Franciszek Smuda nie krył wczoraj zadowolenia, że ma jeszcze jednego piłkarza w ciągle szczupłej kadrze. - Piotrek to taki zawodnik, który potrafi grać na wielu pozycjach, na lewej pomocy i obronie, czy jako defensywny pomocnik - mówi "Franz". - Przy naszej kadrze, gdy czasami ławka wygląda tak jak wygląda, to będzie dla nas cenne uzupełnienie składu. W jakiej jest dyspozycji, nie chcę jednak na razie oceniać, bo musi pewne rzeczy potwierdzić w czasie meczów. W kadrze na spotkanie z Widzewem Piotrek znajdzie się na pewno, a czy będzie grał, trudno w tej chwili powiedzieć. Gdybyśmy mieli dwie, trzy kontuzje w obronie, to musiałby grać z konieczności. On jednak też potrzebuje trochę czasu, żeby wejść w zespół i w taką grę, jaką preferujemy.

Pytanie o to, czy Piotr Brożek zagra z Widzewem, było o tyle zasadne, że po ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin kontuzjowany jest Arkadiusz Głowacki. Jeśli nie zagra, to Smuda mógłby przesunąć z lewej obrony na środek Gordana Bunozę. Wtedy zwolni się miejsce na boku defensywy. Niby może zagrać tam Wilde Donald Guerrier, ale jak pokazały ostatnie mecze, wystawianie Haitańczyka w obronie to igranie z ogniem.

Okazuje się jednak, że kontuzja Głowackiego nie jest na tyle poważna, żeby wykluczyć jego występ w starciu z Widzewem. - Jeszcze nie wiadomo na sto procent, czy Arek Głowacki będzie mógł zagrać czy nie. Decyzję podejmiemy we wtorek po porannym rozruchu - tłumaczy Smuda.

Nawet jeśli Głowacki nie wystąpi, to możliwy jest i taki scenariusz, w którym Bunoza zostanie na lewej obronie, a w środku zagra Łukasz Burliga. Wtedy jego miejsce na prawej stronie defensywy zajmie Paweł Stolarski albo Patryk Fryc.

Widzew wydaje się być idealnym przeciwnikiem do tego, żeby - po pierwsze, zgarnąć komplet punktów, a po drugie - rozegrać lepszy mecz niż sobotnie spotkanie z Zagłębiem Lubin. Wystarczy nadmienić, że łodzianie w tym sezonie na wyjazdach grali pięć razy i nie zdobyli nawet punktu! W tych pięciu meczach zdołali strzelić raptem trzy bramki, tracąc aż piętnaście. Smuda obruszył się jednak wczoraj na sugestię, że jego podopiecznych czeka dzisiaj łatwe zadanie.

- Nigdy nie myślę, że jakiś mecz może być najłatwiejszy, bo najczęściej, gdy tak się wydaje, to spotkanie okazuje się najtrudniejsze - mówi trener Wisły. - Trzeba powiedzieć sobie, że Widzew może być rywalem, z którym będziemy musieli się mocno napracować. Widzieliśmy nasz ostatni mecz z Zagłębiem Lubin, ile było mordęgi, żeby strzelić bramkę, a później "dowieźć" to do końca. Nam chodzi przede wszystkim o punkty i w każde spotkanie należy włożyć jeszcze więcej determinacji, żeby sięgnąć po zwycięstwo.

Smuda lekko się zatem asekuruje, ale cokolwiek by powiedział jej trener, to Wisła i tak jest zdecydowanym faworytem. Trzeci zespół w tabeli zagra z przedostatnim, więc nie można inaczej stawiać sprawy. Spotkanie z Widzewem może być też dobrą okazją na przełamanie dla Pawła Brożka, który od meczu z Legią Warszawa nie trafił do siatki. Napastnik Wisły nie zrobił tego w trzech kolejnych spotkaniach (dwóch ligowych i jednym w Pucharze Polski). Smuda bagatelizuje jednak ten brak goli "Brozia".
- Napastnicy mają to do siebie, że w jednym meczu brylują i jakkolwiek kopną piłkę, to wszystko wchodzi - mówi szkoleniowiec. - A w drugim meczu taki piłkarz ma dziesięć sytuacji i nie może strzelić gola. Nie przejmuję się zatem tym, że Paweł ostatnio nie strzelał bramek. Najważniejsze, żeby był zdrowy, bo wiadomo, że mamy tylko jego jednego.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24