Wojciech Grzyb: Zwycięzców się nie sądzi

Paruyr Tovmasyan
Wojciech Grzyb ma nadzieję, że Niebiescy będą "rycerzami wiosny"
Wojciech Grzyb ma nadzieję, że Niebiescy będą "rycerzami wiosny" Robson (Niebiescy.pl)
- Nie mam nic przeciwko temu, żeby być „rycerzem wiosny” w tym roku. Tak naprawdę wszystko, co najlepsze w mojej przygodzie z piłką, spotyka mnie tutaj w Chorzowie. Tak więc, być może za sześć spotkań będę mógł zasługiwać na takie miano - mówił po spotkaniu z Cracovią pomocnik Ruchu Chorzów, Wojciech Grzyb.

Po tym jak padła bramka, wyglądało na to, że po znakomitym otwarciu będzie wam łatwiej. Później jednak męczyliście się z Cracovią.
Szczerze mówiąc, to nie sądziłem, że w takich bólach się urodzi to zwycięstwo. Początek meczu w naszym wykonaniu był bardzo dobry, udokumentowany ładnym golem, a potem jakby im dalej w mecz tym było trudniej. Niby kontrolowaliśmy nasze poczynania na boisku, natomiast jedna bramka dla Cracovii mogła wszystko skomplikować, bo podejrzewam, że ciężko byłoby się podnieść. Ale na szczęście się udało. W myśl zasady, że zwycięzców się nie sądzi, a przynajmniej nie powinno, zostają trzy punkty w Chorzowie. I z tego, co pamiętam, w tabeli wiosny chyba mamy najwięcej punków razem z Wisłą.

Kontrolowaliście przebieg meczu, ale tylko w pierwszych 45 minutach, w drugich chyba to Cracovia postawiła wszystko na jedną szalę, bo zaatakowała i stwarzała zagrożenie pod waszą bramką.
Nie mieli już nic do stracenia i musieli atakować. Przecież żaden zespół przegrywając 1:0 nie może być usatysfakcjonowany. Chyba, że taki wynik daje realizację założonego celu. Natomiast dzisiaj Cracovia przyjęłaby nawet punkt z dużą radością. Nie udało im się. To prawda, że posiadali inicjatywę w drugiej połowie. Ale my w zasadzie mieliśmy takie założenie, żeby dać im trochę pograć i spróbować coś strzelić z kontry. Niestety się nie udało, chociaż w końcówce okazji było co nie miara.

W doliczonym czasie gry Michał Pulkowski dwukrotnie miał dobre okazje. Chyba szkoda, że pojawił się dopiero w 87. minucie, bo mogło być znacznie ciekawiej? On rozruszał trochę grę Ruchu.
To jest taki nieobliczalny zawodnik. Faktycznie wszedł po to, by przytrzymać trochę piłkę w środku, żeby gdzieś tam powalczyć, pomóc chłopakom trochę w linii pomocy, a okazuje się że znalazł się w polu karnym i mógł strzelić dwie bramki. Nie udało się, ale na szczęście to się w żaden sposób nie zemściło, nie było już na to czasu.

Ściskała za was kciuki Polonia Bytom, wy graliście przede wszystkim dla siebie. Coraz ciaśniej robi się w tabeli Ekstraklasy.
Tak, zwłaszcza w środkowej strefie, gdzie trudno powiedzieć ile drużyn tworzy ten środek i który zespół może tak naprawdę powalczyć o miejsca premiowane grą w pucharach.

Trochę skromnie, bo wy się oczywiście zaliczacie do tego grona.
Zaliczamy się, oczywiście, ale twardo stąpamy po ziemi. My spokojnie czekamy na to, co przyniesie kolejny mecz. Oczywiście cieszymy się z naszego dorobku, bo na wiosnę mamy na koncie 17 punktów. Tyle, ile w całej rundzie jesiennej.

W zeszłym roku „posmakowaliście” pucharów, pewnie chcielibyście powtórzyć taką przygodę.
Będę ostrożny w takich dywagacjach. Oczywiście byłoby wspaniałą sprawą dla nas, dla kibiców i dla całego klubu, gdyby to się powtórzyło. Aczkolwiek pozostało sześć kolejek do końca. Zobaczymy, jeśli taka szansa się nadarzy, to zrobimy wszystko, żeby z niej skorzystać. Natomiast drużyn walczących o grę w europejskich pucharach jest wiele. Wiele możniejszych od nas. Ale na szczęście na boisku zostanie rozstrzygnięta ta sprawa.

Niektórzy twierdzą, że po takiej asyście jak dziś, frajda jest większa niż po strzeleniu gola?
Niektórzy tak twierdzą. To raczej chyba ci kreatywni pomocnicy, którzy grają w środku i szukają takich prostopadłych piłek, w stylu Mirka Szymkowiaka. Pamiętam, że on się w tym lubował. On twierdził, że taka piłka, jeżeli kończy się bramką, to daje większą satysfakcję, niż strzelona bramka. Oczywiście cieszę się z tej asysty, ale nie to było najważniejsze. Chociaż po cichu liczyłem, że uda mi się tutaj coś zrobić. Bo Cracovia jest zespołem podobnym do Polonii Bytom. Albo strzelam im bramkę, albo asystuję. Dzisiaj się udało.

Dlaczego zabrakło konsekwencji w drugiej połowie?
Nie wiem. Czekaliśmy na to, żeby skontrować Cracovię, ale jakoś się długo nie mogliśmy doczekać. Dopiero w końcówce. Ale założenia były inne, żeby wcześniej zdobyć drugą bramkę i uspokoić grę. Nie udało się. Czasami tak jest, że nie wszystkie założenia uda się zrealizować, jest nerwówka i dzisiaj faktycznie tak było. Kilka takich spotkań w poprzednim sezonie wygrywaliśmy tutaj. Na przykład z Arką Gdynia, gdzie nawet w ostatnich minutach Arka nie zdobyła bramki z rzutu karnego i też wygrywaliśmy 1:0. Ale punkty jednak dopisywaliśmy. Także wolę chyba wygrać taki mecz, po nie najlepszej, czy też średniej grze, niż ładnie przegrać.

Jak już wcześniej powiedziałeś, wiosną zdobyliście już 17 punktów. Czy kiedykolwiek byłeś już „rycerzem wiosny”?
W ŁKS-ie nigdy nie grałem, a to oni zazwyczaj na takie miano zasługiwali. Szczerze mówiąc nie wiem. Byłem kiedyś „rycerzem jesieni”, w Odrze. Bo byliśmy bodajże na trzecim miejscu po rundzie jesiennej. Na wiosnę trochę się to zepsuło. Nie mam nic przeciwko temu, żeby być „rycerzem wiosny” w tym roku. Tak naprawdę wszystko, co najlepsze w mojej przygodzie z piłką, spotyka mnie tutaj w Chorzowie. Tak więc, być może za sześć spotkań będę mógł zasługiwać na takie miano.

Dzisiaj znowu zagraliście z jednym napastnikiem, tak jak w Kielcach. Okazuje się, że nie trzeba wam aż dwóch „armat”. Odpowiada wam taki system gry?
Był taki moment, że graliśmy na dwóch napastników, po wejściu Arkadiusza Piecha, dopóki Maciej Jankowski był również na boisku. Ale ten system zdał egzamin, tak samo jak w Kielcach. Tylko 1:0, ale mimo wszystko trzy punkty. Od dobierania systemu gry jest trener. On dobiera ludzi do taktyki. Ma tutaj „kłopot bogactwa”, bo wszyscy są zdrowi i około dwudziestu dwóch osób może grać.

Notował Paruyr Tovmasyan

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24