Z nieba do piekła. Stilon prowadził z MKS Kluczbork dwoma golami, lecz mimo to przegrał mecz

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Mimo zdobycia dwóch goili i prowadzenia 2:0, gorzowianie (w niebieskich strojach) oddali wszystkie trzecioligowe punkty rywalom z Kluczborka.
Mimo zdobycia dwóch goili i prowadzenia 2:0, gorzowianie (w niebieskich strojach) oddali wszystkie trzecioligowe punkty rywalom z Kluczborka. Robert Gorbat
Ten się cieszy, kto się cieszy ostatni. Gorzowianie mieli wielką szansę, by w sobotnie (10 września) popołudnie odnieść trzecie w bieżącym sezonie zwycięstwo w trzeciej lidze. Wygrywali 2:0, lecz komplet punktów i tak pojechał na Opolszczyznę.

AGENCJA INWESTYCYJNA STILON GORZÓW WLKP. – MKS KLUCZBORK 2:3 (2:1)

  • Bramki: Drozdowicz (4), Maliszewski (14) – Krzyśków (29), Włodarczyk (65), Jóźwicki (72).
  • Agencja Inwestycyjna Stilon: Gibki – Kaniewski, Trepczyński (od 81 min Sadowski), Karoń, Przybylski (od 46 min Łaźniowski) – Świerczyński (od 76 min Kurlapski) – Drozdowicz, Bohdanov, Maliszewski (od 63 min Lisowski), Poniedziałek (od 63 min Kopeć) – Nowak.
  • MKS: Sztekler – Błędowski, Błaszkiewicz, Krzyśków, Napora – Lewandowski, Płonka (od 90+3 min Jaworski), Nehrebecki, Włodarczyk – Przybylski (od 85 min Jaworski), Jóźwicki.
  • Żółte kartki: Bogdanov, Karoń, Kaniewski, Trepczyński – Błędowski, Przybylski, Mikulski, Honc (trener MKS).
  • Widzów: 500.

Początek dla Stilonu

To nie był mecz, to był prawdziwy rollercoaster! Po niespełna kwadransie gry gospodarze prowadzili 2:0. W 4 min Maksym Bogdanov odebrał piłkę po lewej stronie boiska Danielowi Błędowskiemu, podciągnął do końcowej linii, zagrał płasko wzdłuż bramki, a rutyniarz Emil Drozdowicz tylko dostawił nogę na piątym metrze. Dziesięć minut później Cyprian Poniedziałek został sfaulowany kilka metrów przed linią pola karnego, zaś rzut wolny kapitalnie wykonał Łukasz Maliszewski. Posłał nad murem takiego „rogala”, że Dawid Sztekler w bramce przyjezdnych zdołał tylko musnąć futbolówkę, zanim ta wpadła mu w „okienko”. Mogło być jeszcze lepiej dla Stilonu, ale w 7 min Drozdowicz nie trafił z bliska po prostopadłym podaniu Poniedziałka.

MKS podniósł głowę

Po nieudanym dla siebie początku, od 15 min inicjatywę przejęła ekipa z Kluczborka. Opanowała środek pola, zbierała tak zwane drugie piłki, a na dodatek wygrywała praktycznie wszystkie główkowe pojedynki w polu karnym Stilonu. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 9 min Grzegorz Gibki szczęśliwie obronił główkę stopera gości Adriana Błaszkiewicza, w 19 min ten sam zawodnik obił po kornerze poprzeczkę gorzowian, zaś w 29 min inny środkowy obrońca MKS Radosław Krzyśków uprzedził obrońców Stilonu po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i główką przy bliższym słupku zdobył kontaktowego gola.

Miejscowi przypomnieli sobie o ofensywie tuż przed przerwą. Uderzenia Bogdanova w 43 oraz Olafa Nowaka w pierwszej minucie doliczonego czasu gry – choć celne – nie spowodowały jednak zmiany wyniku.

Nadal ruch w jedną stronę

Po zmianie stron boiska wciąż dominowali przyjezdni. Ostrzegawcze światło zapalili pod bramką gospodarzy Dominik Lewandowski w 49 i Michał Płonka w 64 min. Goście dopięli wreszcie swego w 65 min. Po niewykorzystanej przez Nowaka sytuacji w polu karnym, MKS przeprowadzili błyskawiczny kontratak. Jego efektem było trafienie z najbliższej odległości Bartosza Włodarczyka. Zatem 2:2!

Remis nie utrzymał się długo. Szansę na zmianę rezultatu mieli Przybylski pod jedną bramką w 68 i Drozdowicz pod drugą w 70 min. Obydwaj chybili jednak celu. W 72 min nie pomylił się jednak Kacper Jóźwicki. Trochę jakby od niechcenia uderzył z woleja spoza pola karnego, lecz piłka nabrała tak dziwnej paraboli, że przelobowała zbyt daleko wysuniętego przed linię bramkową Gibkiego i zatrzepotała w siatce. Siedem minut później szansę na czwarte trafienie dla MKS miał Lewandowski, ale w sytuacji „sam na sam” z golkiperem Stilonu trafił… tylko w słupek. Cóż, samo nazwisko wszystkiego nie załatwia…

Frustracja kibola

Mimo wielu zmian w składzie, stilonowcy już do końcowego gwizdka arbitra nie wypracowali sobie żadnej dogodnej sytuacji strzeleckiej. Frustracja widzów była tak duża, że w 83 min na boisku pojawił się krewki kibic miejscowych. Gracze z Kluczborka poczuli się zagrożeni i od razu zaczęli uciekać w kierunku swojej ławki rezerwowych. Intruz został jednak szybko wyprowadzony z placu gry przez… innych kibiców, zaś sędzia nakazał wznowienie gry. Większych emocji niż wtargnięcie kibola już się nie doczekaliśmy…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Z nieba do piekła. Stilon prowadził z MKS Kluczbork dwoma golami, lecz mimo to przegrał mecz - Gazeta Lubuska

Wróć na gol24.pl Gol 24