Żewłakow dla Ekstraklasa.net: Chętnie zostałbym w Bełchatowie

Sebastian Kuśpik
- Muszę powiedzieć, że było mi bardzo przyjemnie i przez sekundę zrobiło się cieplej na sercu, za co kibicom Polonii bardzo dziękuję - mówił o swoim zejściu z boiska przy owacji fanów Czarnych Koszul, Marcin Żewłakow.

Gratulować Wam spokojnego miejsca w tabeli w tym zwariowanym sezonie czy zapytać, dlaczego nie jest ono wyższe?
Można powiedzieć, że troszkę balansowaliśmy w tym sezonie, bo nie byliśmy ani kandydatem do spadku, ani gwarantem tego, że zagramy w pucharach. Byłaby to dla nas duża frajda, staraliśmy się, ale wydaje mi się, że w końcówce czegoś nam zabrakło. Były takie dwa-trzy mecze, w których odrobina szczęścia bardzo by nam pomogła. Np. mecz ze Śląskiem – zaburzył on zdecydowanie stan równowagi w zespole. Jak się później to wszystko potoczyło, doskonale widzieliśmy – następna porażka. Tak naprawdę po stracie sześciu punktów Ci, którzy również byli w tej grupie pościgowej, przeskoczyli Nas i automatycznie marzenia o miejscu gwarantującym grę w europejskich pucharach Bełchatowowi odjechały.

Masz patent na warszawiaków, bo w spotkaniach z Legią trafiałeś do siatki, ale tutaj się nie udało.
Bardzo chciałem zdobyć bramkę, bo byłby to najlepszy sposób, by przypomnieć się tutejszym kibicom, bo przecież z tego klubu się wywodzę. Nie miałem jednak jakiejś 100%-owej sytuacji. Pokazaliśmy jednak, że nie byliśmy w tym sezonie chłopcami do bicia, a jeśli chodzi o pozycję w tabeli, to mam nadzieję, że tegoroczne doświadczenia pomogą nam w przyszłym sezonie, żeby było zdecydowanie lepiej.

Spodziewałeś się tak ciepłego przyjęcia ze strony fanów Polonii? Schodząc z boiska otrzymałeś gorącą owację.
Było mi bardzo miło. Nie wiem czy kibice mnie pamiętają czy bardziej kojarzą nazwisko, bo ostatni mecz w barwach Polonii rozegrałem jakieś 12-13 lat temu, więc wśród fanów również nastąpiła jakaś zmiana generacji. Muszę jednak powiedzieć, że było mi bardzo przyjemnie i przez sekundę zrobiło się cieplej na sercu, za co kibicom Polonii bardzo dziękuję.

Nastawialiście się tutaj na remis czy przyjechaliście jednak walczyć o zwycięstwo?

Nie przyjeżdżaliśmy tutaj jako faworyt. Po dwóch ostatnich porażkach morale w drużynie również były nie za ciekawe. Chcieliśmy tu pokazać, że jesteśmy drużyną, która mimo wszystko potrafi się czasem przeciwstawić różnych kolejom losu lub wahnięciom formy i wydaje mi się, że to nam się udało. Pokazaliśmy, że mamy odrobinę charakteru i potrafimy się w sobie zebrać, żeby ten sezon zakończyć miłym akcentem. Szkoda tylko, że nie udało się wywieźć zwycięstwa, bo wtedy wszyscy byliby w 100%-ach zadowoleni.

Nikt inny nie chciał podchodzić do tej jedenastki? Mateusz Cetnarski był faulowany w tej sytuacji, a przecież nie od dziś wiadomo, że zawodnik poszkodowany nie powinien podchodzić do rzutu karnego.
Mateusz był wyznaczony do rzutu karnego, wziął piłkę i strzelił.

Nie będziecie mieć pretensji do niego?
Rzut karny jest pewnego rodzaju loterią. Z naszej strony nie będzie na pewno żadnych komentarzy czy czegokolwiek. Trudno, nie udało się i tyle. Może w ostatniej kolejce powetujemy sobie stratę punktów przy Konwiktorskiej.

Jak długo chcesz pozostać w Bełchatowie?
Na razie kontrakt mam do 30. czerwca i tylko na tym mogę się opierać. Zobaczymy czy klub wyrazi chęć przedłużenia umowy. Myślę, że jeśli chodzi o moją dyspozycję, moje zdrowie, nastawienie i motywację, to jestem gotów do gry w następnym sezonie na poziomie Ekstraklasy.

Chciałbyś zostać więc w GKS-ie?

Szczerze powiem, że tak. Przyzwyczaiłem się do tego klubu, polubiłem go i jeśli byłaby taka okazja, to chętnie zostałbym w Bełchatowie.

Rozmawiał Sebastian Kuśpik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24