A miało być tak pięknie!

Po obfitym w zakupy letnim okienku transferowym wielu wskazywało na "Czarne Koszule" w wyścigu po tytuł mistrzowski. Prezes Wojciechowski sypnął gotówką i sprowadził kilku, jak na polskie realia, dobrych graczy. Odmieniony zespół pod wodzą Jose Marii Bakero miał wieść prym w Ekstraklasie.

Początek sezonu w wykonaniu Polonii był fantastyczny. Przez pięć kolejek byli na czele tabeli. Kibiców najbardziej ucieszyła wygrana w derbach z Legią (3:0). Nowi snajperzy, Smolarek i Sobiech w tym okresie strzelali najważniejsze bramki i spełniali pokładane w nich nadzieje.

Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie po remisie z Widzewem i porażką z Kielecką Koroną. Prace stracił trener Bakero, który tym samym został istnym kozłem ofiarnym. Zespół po Hiszpanie przejął Paweł Janas, którego debiut na ławce trenerskiej Polonii przyniósł remis z Polonią Bytom.

Jak widać kasa nie jest najważniejsza w piłce. Polonia po siedmiu kolejkach zajmuje piąte miejsce, jednak z meczu na mecz gra słabiej. Jeśli zespół nie zdobędzie mistrzostwa to prezes Wojciechowski będzie szukał winnych.

Wojciechowski nie musi z każdym problemem lecieć do gazet, bo reputacja samego właściciela jak i zespołu pogorszy się. Warto też nadmienić, iż na zawodnikach Polonii ciąży ogromna presja wyniku i oczekiwań, więc naturalnie właściciel powinien pomóc, a nie dodatkowo "pompować balon".

Prezes wychodzi z założenia 'Płacę i wymagam". Problem w tym, że cierpi najwyraźniej na przerost ambicji. Rozumiem, że kibice wchodzą za darmo i dlatego wymagać nie mają prawa? Tak się dzieje jak się nie wie co robić z kasą, której ma za dużo - stan konta przesłonił mu rozum, a z kulturą to inna sprawa - tej się nie kupi - jest w nas, albo jej nie ma.