Abbes ciągle odsunięty od Widzewa. Czeka na rozwiązanie kontraktu

Daniel Kawczyński
Hachem Abbes odejdzie z Widzewa
Hachem Abbes odejdzie z Widzewa T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Hachem Abbes był w zeszłym sezonie jedną z opok sprawnie funkcjonującej obrony Widzewa. W spółce z Thomasem Phibelem stworzył jeden z solidniejszych par środkowych defensorów w Ekstraklasie. Obaj mieli ze sobą wiele wspólnego. Nie chodziło jednak wcale o umiejętności piłkarskie, ale skłonność do niezdyscyplinowanych zachowań. I tak Gwadelupczyk pożegnał się latem z Widzewem w atmosferze wielkiej niesławy.

Widzew nie otrzymał pieniędzy ani za Phibela, ani za Pawłowskiego

Natomiast Abbes pozostał w Widzewie, choć w porównaniu z zeszłym sezonem był cieniem samego siebie, co zresztą pokazywał w sparingach. Mimo to pojawił się na murawie w inauguracyjnej kolejce z Legią Warszawa. Kto wie, czy nie rozegrał wówczas najgorszego spotkania w całej swojej karierze. Liczba i jakość popełnianych błędów była po prostu trudna do wyobrażenia. Meczu nie dokończył z powodu kontuzji, która rzekomo miała wyłączyć go z gry na kilka tygodni. Jednak termin powrotu Tunezyjczyka na boiska nadal pozostawał nieznany, aż okazało się, że został odsunięty od pierwszej drużyny. Trenować mógł tylko rezerwami, grać - nigdzie.

- Prezentuje słabą, niezadowalającą formę. W zespole rezerw ma dojść do satysfakcjonującego poziomu. Póki co nie jest brany pod uwagę - mówił pod koniec sierpnia Radosław Mroczkowski, szkoleniowiec Widzewa.

W klubie mówili, że na dniach ma rozwiązać kontrakt. Tymczasem zbliża się koniec września, a Abbes ciągle jest w Łodzi, ale nie występuje w ani pierwszej ani rezerwowej ekipie. Jak się okazuje jego status w Widzewie pozostał niezmienny. - Zawodnik czeka na rozwiązanie kontraktu i trenuje z drużyną rezerw - powiedział Radosław Mroczkowski, trener Widzewa.

Co jest powodem podjęcia tak ostrych kroków? - Wszystko sobie wyjaśniliśmy. Hachem powiedział grubym tekstem, że nie chce umierać za Widzew. Podłoże jest oczywiście finansowe. Nie rozumie i nie chce zrozumieć sytuacji finansowej i przejść z nami przez trudny okres. Tak więc pomożemy sobie tylko w jeden sposób. Szansę dostał, ale poddał się sprawie. Dlatego nie zamierzamy czekać i tłumaczyć się w nieskończoność. U niego poglądy po prostu się nie zmienią - wyjaśnia Mroczkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24