Można powiedzieć, że zabrakło niewiele w tym sezonie do mistrzostwa Polski...
Paweł Abbott No my zrobiliśmy swoje, ale Wisła Kraków niestety przegrała. Taka jest po prostu piłka.
W szatni w przerwie meczu, prowadząc z Lechią Gdańsk dwiema bramkami sprawdziliście rezultat z Krakowa?
Sprawdziliśmy i wiedzieliśmy, że wtedy było bez goli w tym spotkaniu. Ale my musieliśmy się skupić na własnym meczu, bo wydarzenia w Krakowie były poza naszym zasięgiem.
Z Lechią dobrze graliście szczególnie w pierwszej połowie, bo po przerwie spuściliście z tonu.
Zagraliśmy co prawda gorzej, ale nie było mowy o jakimkolwiek odpuszczaniu. Raz się gra lepiej przed przerwą, a innym razem w drugiej połowie.
W pierwszej części meczu dwie bramki w krótkim odstępie czasu ustawiły całą grę na waszą korzyść.
Fajnie, że szybko strzeliliśmy dwie bramki i na pewno wtedy już grało nam się znacznie łatwiej.
Od początku mieliście „siąść” na Lechię i właśnie szybko zdobyć gola?
Każdy ma chyba taktykę, wiadomo graliśmy u siebie, więc trzeba było szybko zaatakować. Aczkolwiek uważaliśmy, by nie stracić gola.
A w drugiej połowie jak pan już był na boisko nasłuchiwaliście z ławki jak grała Wisła ze Śląskiem czy absolutnie skupialiście się wyłącznie na grze?
Wtedy już wyłącznie myśleliśmy o tym co działo się na murawie. W przerwie ktoś zobaczył wynik i wystarczyło.
Radość czy niedosyt – jakie uczucie jest teraz silniejsze?
W tym momencie to jest niedosyt, bo mieliśmy szansę na mistrzostwo Polski. Jest w nas dużo ambicji i stąd nie cieszymy się tak bardzo wicemistrzostwa. Ale myślę, że po kilku dniach jak ochłoniemy to będziemy z tego jeszcze bardziej zadowoleni.
Rozmawiał w Chorzowie – Zbyszek Anioł / Ekstraklasa.net
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?