Antyjedenastka 35. kolejki Ekstraklasa.net

Visnakovs (Widzew), Tuszyński (Lechia)
Oziębała (Górnik), Dźwigała (Jagiellonia), Duda (Legia), Błąd (Zagłębie)
Mroziński (Widzew), Dzinić (Zagłębie), Czekaj (Wisła), Leimonas (Widzew)
Szlakotin (Korona)

Ołeksij Szlakotin (Korona Kielce) – do niedawna trzeci bramkarz Korony, ale teraz z powodu urazów kolegów ze składu jest numerem jeden w bramce kielczan. Tydzień temu zaliczył naprawdę niezłe zawody, a tym razem zawiódł. Bezsprzecznie zawalił przy bramce Dąbrowskiego.

Povilas Leimonas (Widzew Łódź) – od kiedy trafił do Ekstraklasy, niespecjalnie nas przekonywał. I to niezależnie od tego, czy grał w pomocy, czy może w obronie (na plus trzy strzelone bramki). Występ przeciwko Podbeskidziu może spokojnie zaliczyć po stronie nieudanych – zwłaszcza ze względu na sprokurowany rzut karny.

Michał Czekaj (Wisła Kraków) – w Krakowie powinni się modlić o zdrowie innych stoperów, bo zostanie z Czekajem jako pierwszym wyborem w środku, nie wydaje się zbyt ciekawą perspektywą. Przeciwko Górnikowi kolejny w tym sezonie słaby mecz – darujemy już sobie komentowanie sytuacji, w której Danch poradził sobie z nim jak z dzieckiem.

Elvedin Dżinić (Zagłębie Lubin) – o wiele lepiej byłoby dla Zagłębia, gdyby Dżinić tego dnia trafił akurat na ławkę rezerwowych. Słoweniec, mówiąc najdelikatniej, nie ogarniał tego, co się wokół niego dzieje. A to się machnął i nie przeciął zagrania rywali, a to przegrał pojedynek powietrzny, a to jeszcze krył powietrze, kiedy gola zdobywał Jurado.

Piotr Mroziński (Widzew Łódź) – młody, zdolny i tak dalej. Kolejny gracz, o którym słyszeliśmy nieco pozytywnego, ale przeciwko Podbeskidziu tego nie udowodnił. Świetne wyprowadzenie piłki podaniem pod nogi rywali, a później związana z tym bramka Chmiela.

Adrian Błąd (Zagłębie Lubin) – już pewne jest, że Zagłębie przyszły sezon spędzi poziom niżej. W 1. lidze dobrze radził sobie jakiś czas temu właśnie Adrian Błąd. W tym sezonie w Ekstraklasie szału natomiast nie robił, a w ostatniej kolejce wypadł fatalnie.

Adam Dżwigała (Jagiellonia Białystok) – w naszej antyjedenastce znalazł się w tamtym tygodniu i dziś znów się w niej pojawia. Dźwigała ostatnimi czasy nie radzi sobie na boisku, co było widać przeciwko Śląskowi, kiedy plac gry opuścił już po pierwszej połowie.

Ondrej Duda (Legia Warszawa) – wejście do Ekstraklasy miał mizerne, marnując świetne sytuacje w meczu ze Śląskiem, później było już o wiele lepiej. Przeciwko Ruchowi zawiódł jednak bardzo. Do gry się nie pokazywał, nie wiedział, co zrobić z futbolówką, nie męczył rywali. Generalnie, mecz do zapomnienia.

Przemysław Oziębała (Górnik Zabrze) – możemy się tylko zastanawiać, co kieruje trenerem Warzychą, że ciągle daje mu szanse. W meczu z Wisłą nie wniósł do gry swojego zespołu niczego pozytywnego, a przecież nikt cudów nie oczekiwał.

Eduards Visnakovs (Widzew Łódź) – jesień miał z pewnością lepszą od wiosny. Koniec końców spada z Widzewem z ligi, choć całkiem prawdopodobne, że ktoś go z Łodzi wyciągnie. Chyba że będzie tak niewidoczny, jak przeciwko Podbeskidziu, wtedy ze zmianą otoczenia może być maleńki problem.

Patryk Tuszyński (Lechia Gdańsk) – na chwilę obecną jest to piłkarz dwóch spotkań: przeciwko Zawiszy i Pogoni. Strzelił w nich łącznie pięć bramek. Później dołożył jeszcze jedną i to by było na tyle. Przeciwko Zawiszy grał w niedzielę tak, jakby nie bardzo zależało mu na poprawieniu statystyk.

Rezerwowi: Jakub Słowik (Jagiellonia), Krystian Nowak (Widzew), Adam Banaś (Zagłębie), Jakub Rzeźniczak (Legia), Dariusz Dudka (Wisła), Jakub Tosik (Jagiellonia), Michał Kucharczyk (Legia), Miłosz Przybecki (Zagłębie), Marcin Kaczmarek (Widzew), Dani Quintana (Jagiellonia), Wahan Geworgian (Zawisza)