Argentyna długo forsowała irański mur. Gol Messiego w doliczonym czasie dał awans

Grzegorz Ignatowski, msz
Iran bardzo długo był bliski sprawienia niespodzianki w meczu z Argentyną, do 90. minuty broniąc bezbramkowego remisu, a nawet mając okazje na objęcie prowadzenia. Słabo grających Albicelestes uratował Leo Messi, który zdobył zwycięską bramkę w doliczonym czasie gry i dał awans do 1/8 finału.

O pierwszej połowie można powiedzieć tyle, że się odbyła. Patrząc na sytuacje podbramkowe i poziom emocji, nic więcej nie trzeba dodawać. Argentyńczycy, którzy byli murowanym faworytem tego spotkania zupełnie nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony reprezentacji Iranu. Trzeba jednak przyznać, że ta obrona była bardzo dobrze skonstruowana. W niektórych momentach można było zobaczyć, jak cały zespół Iranu ustawiał się w odległości około 30 metrów od własne bramki i w takim ustawieniu czekał na to, co zrobi Argentyna. To już nie był autobus, tylko pociąg z wagonami ustawionymi jeden za drugim. Żeby jakoś ominąć te wagony i dojść do sytuacji bramkowej trzeba było błysnąć kreatywnością, lub stworzyć składną akcję zespołową. Dla reprezentantów Argentyny jedno i drugie było wyzwaniem ponad możliwości, przynajmniej w pierwszej połowie.

Oglądaliśmy co prawda kilka sytuacji podbramkowych, ale niecelna główka Garaya, strzał Rojo oraz niewykorzystane sytuacje Higuaina i Aguero nie miały większego wpływu na całokształt meczu, który wyglądał niezbyt obiecująco dla jednego z kandydatów do tytułu mistrza świata.

Grę Argentyny można skomentować popularnym stwierdzeniem "drzewa umierają stojąc". Oczywiście nazwanie Messiego i spółki drzewem jest futbolową profanacją, ale jak inaczej można opisać to co oglądaliśmy w pierwszej połowie? Ani Messi, ani Di Maria, ani Higuain czy Aguero nie szukali pozycji, ograniczali się do operowania na przestrzeni, którą zajmowali i wyraźnie obawiali się brać na swoje barki większa odpowiedzialność. Efekt mógł być tylko jeden - Iran stał się zbyt trudną przeszkodą dla podopiecznych Alejandro Sabelli.

Obawiam się, że Iran postawi w bramce autobus uzbrojony w pociski jądrowe i będzie z nimi ostrzeliwał argentyńską defensywę − mówił przed spotkaniem ekspert od argentyńskiej piłki, Michał Borowy. Trzeba przyznać, że w tym przypadku trafił w dziesiątkę.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Argentyna cały czas biła głową w mur, ale widocznie Alejandro Sabella ma bardzo twardą głowę. Selekcjoner „Albicelestes” czekał ze zmianami aż do 77. minuty, co może zostać odebrane w kraju jako sabotaż. Do tego czasu zespół z Ameryki Południowej na prowadzenie mógł wyprowadzić Leo Messi, który szukał szczęścia strzałem zza pola karnego, oraz niebezpiecznie uderzał z rzutu wolnego. Jednak najlepszą sytuację do zdobycia gola zmarnowali Irańczycy. W 67. minucie Ashkan Dejagah sprytnym strzałem głową mógł przelobować Sergio Romero, ale ten w ostatniej chwili wybił piłkę na rzut rożny.

− _Patrzenie dziś na Argentynę daje mi taką przyjemność estetyczną, jaką ostatnio czułem w trakcie czytania instrukcji wiertarki udarowej _– pisał na Twitterze Rafał Stec.

Wydawało się, że im więcej czasu minie, tym bardziej defensywa Iranu będzie traciła na jakości. Jednak, żeby ta defensywa traciła siły, trzeba na nią nieustannie naciskać. I właśnie dlatego podopieczni trenera Queiroza zachowali koncentrację niemal do ostatniego gwizdka sędziego. Niemal, bo w doliczonym czasie gry Leo Messi zdecydował się na strzał zza pola karnego, z którym irański golkiper, Alireza Haghighi nie potrafił sobie poradzić. Ta bramka przesądziła o ostatecznym zwycięstwie Argentyny.

Argentyna wygrała, ale styl w jakim zdobyła trzy punkty nie pozwala patrzeć w przyszłość z optymizmem. Awans do 1/8 stał się faktem, ale czy tak grająca Argentyna poradzi sobie w kolejnej rundzie z drugą drużyną grupy E? Rywal na pewno zawiesi poprzeczkę wyżej niż Iran czy Bośnia i Hercegowina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24