Ariel Borysiuk, piłkarz Lechii Gdańsk: Jesteśmy jednym z faworytów do mistrzostwa [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Ariel Borysiuk, pomocnik Lechii Gdańsk, opowiada o powrocie do biało-zielonych, celach i sytuacji w Queens Park Rangers.

Cieszysz się, że jesteś ponownie w Gdańsku, czy to jest dla Ciebie w pewnym stopniu zesłanie?

Absolutnie nie traktuje tego w ten sposób. Wiadomo, że inaczej wyobrażałem sobie pobyt w Anglii. To czas trochę rozczarowujący, ale jestem teraz w Lechii i postawiłem sobie cele na najbliższe pół roku, bo na razie na taki okres jestem wypożyczony.

Jest szansa, że możesz zostać w Gdańsku dłużej, bo kwota wykupu jest podobno wysoka?

Nie będę składał żadnych deklaracji. Nie wiem jak to będzie wyglądało, a od czerwca będzie mnie jeszcze obowiązywał dwuletni kontrakt z Queens Park Rangers. Zobaczymy co się będzie działo w czerwcu, ale Lechia faktycznie ma klauzulę pierwokupu.

Lechia zmieniła się przez rok. Ilu zawodników pamiętasz z poprzedniego pobytu w Gdańsku?

Myślę, że jednak jest ich więcej niż nowych. We wtorek miałem pierwszy trening z drużyną. Miałem okazję poznać trenera Piotra Nowaka, bo rok temu się minęliśmy. Jestem pozytywnie nastawiony. Drużyna zachowała szkielet, ale dużo się zmieniło, a przede wszystkim jest bardzo dobra robota trenera Nowaka. Od początku pracy narzucił swój styl, a zawodnicy to realizują i dlatego dziś jest takie miejsce w tabeli.

Anglia to Twój kolejny wyjazd zagraniczny. Czym się różnił od gry w Niemczech i Rosji?

Nie będę szukał sobie alibi, ale na pewno miałem teraz dużo kontuzji. Już w okresie przygotowawczym zerwałem więzadła w kostce i miałem pięć tygodni przerwy. Później wskoczyłem do składu i kiedy trenerem był Jimmy Floyd Hasselbaink, który bardzo chciał mnie w drużynie, grałem dosyć regularnie. W listopadzie został zwolniony, przyszedł nowy trener, który na początku w ogóle nie widział mnie w składzie. Na przełomie roku zagrałem w trzech meczach z rzędu i wydawało się że wszystko zmierza w dobrym kierunku, ale potem trener mi zakomunikował, żebym szukał innego klubu, bo on ma inną koncepcję. Nie będę na pewno opowiadał, że trener mnie nie lubił albo nie lubi Polaków, bo Paweł Wszołek gra u niego. Widocznie mój styl gry nie przypadł mu do gustu.

Nie brakowało opinii, że liga angielska jest stworzona dla Ciebie.

Zawsze chciałem grać w Anglii. I to mi się udało. Nie było przecież tak, że od lipca siedziałem na kanapie i nie zagrałem żadnego meczu. Jednak kilka spotkań zaliczyłem, a to na pewno ciężka liga dla każdego zawodnika. Nie wyszło mi, to był rozczarowujący czas, ale staram się myśleć pozytywnie o tym co będzie w Gdańsku.

Nie odnosisz wrażenia, że częste zmiany klubów nie służą stabilizacji?

To prawda, ale ja nie odchodziłem z Lechii, bo mnie ktoś nie chciał. Bardzo chciała mnie Legia, zapłaciła Lechii za mnie dobre pieniądze i dlatego doszedłem. W planach było zdobycie mistrzostwa Polski oraz Pucharu Polski i to mi się udało. Później była konkretna oferta z Anglii i Legia zarobiła więcej niż na mnie wydała, więc był to jakiś interes. Mimo wszystko kluby mnie chciały, potem dzieją się różne rzeczy, jak chociażby zmiana trenera, który ma inną koncepcję. Wiem, że częste zmiany mogą różnie wyglądać, ale widocznie tak musi być. Mogłem zostać w Anglii i liczyć na łut szczęścia, że może się przebiję, ale wolałem grać, być w rytmie meczowym i być komuś potrzebnym. Wierzę, że w Gdańsku będę potrzebny.

Poprzedni rok skończyłeś mistrzostwem Polski z Legią. W tym powtórka w Gdańsku?

W Lechii jest dziś inna sytuacja niż wcześniej. Zimą była nerwówka, a wiosną graliśmy z nożem na gardle. Teraz jest bardzo mocna drużyna i wiem, że czeka mnie ostra rywalizacja. Oglądałem praktycznie każdy mecz Lechii, więc wiem jak drużyna funkcjonuje i czego się spodziewać. Jesteśmy, obok Legii, jednym z faworytów do mistrzostwa i zobaczymy jak to się potoczy.

Sławczew i Chrapek to będą Twoi główni konkurenci do miejsca w składzie?

To są zawodnicy, którzy grali na mojej pozycji. Zostało jeszcze trochę czasu do pierwszego meczu i wierzę, że nie będę potrzebował go zbyt dużo, aby wkomponować się do drużyny i że ten proces szybciej przebiegnie.

W Anglii nie ma przerwy, więc jesteś gotowy do gry?

Dokładnie. Czy to święta, czy Sylwester były mecze, więc to też nowe doświadczenie. Jestem gotowy do treningu.

Niektórzy kibice mieli Ci za złe odejście do Legii...

Najlepszą odpowiedź mogę dać na boisku. Z wieloma znajomymi z Gdańska mam kontakt. Nie było tak, że wyjechałem do Warszawy i o wszystkich zapomniałem. Ci, których znam, cieszą się, że wróciłem do Lechii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ariel Borysiuk, piłkarz Lechii Gdańsk: Jesteśmy jednym z faworytów do mistrzostwa [ROZMOWA] - Dziennik Bałtycki

Wróć na gol24.pl Gol 24