Belgia znów wygrywa. Kto ją zatrzyma? Deszcz i grad nie wystarczył (ZDJĘCIA)

Grzegorz Ignatowski
Reprezentacja Belgii zwyciężyła w meczu towarzyskim z Tunezją 1:0, choć tym razem przeciwnikiem był nie tylko rywal, ale też pogoda. Padający deszcz, który przerodził się w grad, sprawił, że sędzia musiał przerwać spotkanie na ponad 40 minut. Zresztą, arbiter też nie pomagał ekipie Marca Wilmotsa, bowiem w końcówce spotkania nie uznał prawidłowo zdobytej bramki.

Belgowie potwierdzili wysokie aspiracje, wygrywając z Tunezją 1:0, choć trzeba przyznać, że zwycięstwo nie przyszło im łatwo. "Czerwone Diabły" przez całe spotkanie dyktowały warunki i dzięki konsekwencji w dążeniu do celu w końcu osiągnęli to co chcieli. Strzelili gola i wygrali.

Zespół wymieniany jako jeden z kandydatów do odegrania roli "Czarnego Konia" na Mundialu bardzo dobrze radził sobie w ofensywie, co chwilę rozrywając obronę rywali akcjami oskrzydlającymi. Przeciwnik nie pozostawał dłużny, kontrując Europejczyków kiedy tylko nadarzyła się ku temu okazja. Czasem można było odnieść wrażanie, że Tunezyjczycy zbyt łatwo przedostają się pod bramkę Courtoisa i mają zbyt dużą swobodę na połowie uczestnika mistrzostw świata. Jednak po tym spotkaniu nie można wyciągać daleko idących wnioskiem, bowiem główną rolę odegrała... pogoda.

Mecz Belgia - Tunezja przerwany z powodu gradu (WIDEO, ZDJĘCIA)

Od pierwszej minuty padał rzęsisty deszcz, który po chwili przerodził się w ulewę. Na zawodnikach obu drużyn początkowo nie robiło to większego wrażenia, ale kiedy krople deszczu zmieniły się w kulki gradu, arbiter był zmuszony do przerwania spotkania. Nieplanowana przerwa trwała jakieś 45 minut. Potem piłkarze wrócili na boisko, a zaraz za nimi zza chmur wyszło też słońce.

"Czerwone Diabły" w drugiej połowie miały ułatwione zadanie, bowiem w 63. minucie za drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartkę z boiska wyleciał Issam Jemaa. Co ciekawe Tunezyjczyk obie kartki obejrzał za niesportowe zachowanie. Grając z przewagą jednego zawodnika podopieczni Marca Wilmotsa w końcu znaleźli sposób na umieszczenie piłki w siatce, ale dokonali tego przy użyciu... piłkarzy rywali. Po dośrodkowaniu Mertensa jeden z Tunezyjczyków wpakował piłkę do własnej bramki, ale arbiter uznał, że piłka była wcześniej za linią bramkową i ostatecznie gola nie uznał.

Podrażnieni Belgowie nie dali za wygraną i już trzy minuty później sędzia nie miał żadnego powodu, żeby nie uznać bramki strzelonej przez Mertensa, który zamienił na bramkę znakomite podanie od Nacera Chadliego.

BELGIA - TUNEZJA 1:0 (0:0)
Mertens 89'

Belgia: Courtois – Alderweireld (46. vanden Borre), van Buyten, Kompany, Vertonghen – Dembele, Fellaini (46. Mertens), Deforu – Mirallas (62. Chadli), Origi (62. Lukaku, 90+1 Witsel)), Hazard (74. Januzaj)

Tunezja:
Ben Mustapha – S. Ben Youssef, Mohsni, Abdennour, Mathlouthi – Nater, Dhaouadi (71. Ben Djemia), Korbi (56. Said), Jemaa, Mikari (90+2 Hammami) – F. Ben Youssef (77. Younes).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24