'Bezbłędna tabela', czyli jak wyglądałaby Ekstraklasa bez błędów sędziów (11. kolejka)

Jakub Seweryn
11. kolejka Ekstraklasy przyniosła nam sporo przetasowań nie tylko w oficjalnej tabeli, ale też w naszej 'bezbłędnej tabeli'. Była to jednak całkiem dobra seria spotkań dla sędziów, którzy pomimo kilku trudnych do oceny sytuacji nie wypaczali wyników poszczególnych meczów.

Aby zapoznać się z zasadami tworzenia ‘bezbłędnej tabeli’, kliknij tutaj.

Mecze, których wyniki nie zostały zweryfikowane:

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Śląsk Wrocław 2:2 (Jarosław Przybył)

Już pierwszy mecz tej kolejki przyniósł nam sporo kontrowersji, które rozstrzygać musiał sędzia Jarosław Przybył. Po pierwsze pomylił się on nie odgwizdując faulu Dariusza Pietrasiaka na Robercie Pichu, który jednak powinien zakończyć się rzutem wolnym (faul przed szesnastką) i żółtą kartką dla asekurowanego przez kolegę obrońcy Podbeskidzia. Jeśli chodzi o liniowych, to słusznie uznali oni bramkę Flavio Paixao, jak i anulowali trafienie w końcówce gospodarzy, w obu przypadkach dobrze oceniając kwestię spalonego. W drugiej połowie też Śląskowi nie należał się rzut karny za rękę Macieja Iwańskiego, która raz, że była przypadkowa, a dwa że naturalnie ułożona wzdłuż ciała zawodnika Podbeskidzia. Na koniec oczywiście sędzia pogubił się w sytuacji , w której powinien był zastosować przywilej korzyści i puścić groźną akcję Podbeskidzia. Zarówno w tym przypadku, jak i przy rzucie wolnym dla Śląska z 17 metrów ciężko jednak cokolwiek weryfikować, bowiem żadna z tych sytuacji nie była (jeszcze) okazją stuprocentową. Niemniej jednak, nie był to dobry występ sędziego.

Wisła Kraków – Jagiellonia Białystok 0:2 (Krzysztof Jakubik)

Nerwowo robi się w ostatnich dniach przy Reymonta w Krakowie, ale sugerowanie Franciszka Smudy, że dzieje się to przez sędziów, jest jednak nie na miejscu. W piątkowy wieczór żadnego rzutu karnego na Dariuszu Dudce nie było, tak samo jak nie powinno go być po absolutnie przypadkowym zagraniu ręką przez Michała Pazdana. Jeśli ktoś sądzi inaczej, a takich osób jest sporo, to zalecam jednak doszkolić się w kwestii przepisów.

Górnik Łęczna – Korona Kielce 1:0 (Mariusz Złotek)

Sędzia Mariusz Złotek zaliczył w Łęcznej dobry występ, choć mógł poczuć się zdezorientowanym, gdy widział w żółto-czerwonych koszulkach siatkarzy Effectora i piłkarzy ręcznych KS Vive Tauron. Już mówiąc na poważnie, nie można mieć jakichkolwiek zastrzeżeń do decyzji arbitra dotyczących zagrań ręką Dejmka i Ouattary. Pierwszy zasłużył na drugą żółtą kartkę za przerwanie akcji rywala, drugi zrobił wszystko, żeby Górnik miał rzut karny.

Lechia Gdańsk – Cracovia 1:0 (Tomasz Kwiatkowski)

W Gdańsku mieliśmy jedną, ale jakże istotną sytuację kontrowersyjną. Dotyczyła ona zwycięskiej bramki dla Lechii strzelonej przez Makuszewskiego. Owszem, przeszkadzający i walczący o piłkę Antonio Colak był na spalonym i należałoby podnieść chorągiewkę, gdyby nie bardzo istotne w tej sytuacji zagranie Deleu. Wg przyjętych półtora roku temu nowych wytycznych do interpretacji pozycji spalonej, próba przecięcia piłki przez brazylijskiego obrońcę Cracovii ‘kasuje’ spalonego w takim przypadku, jak ten. To nie było odbicie się piłki od Deleu, ale świadome zagranie Brazylijczyka, którego ruch nogą występuje już po zagraniu piłki przez Daniela Łukasika. Od półtora roku nie liczy się już ‘jakość’ tego zagrania, ale sama ‘udana próba’ zmiany toru lotu piłki. Jak bardzo nie podoba mi się ta interpretacja, tak ona mimo wszystko obowiązuje, w związku z czym bramka Lechii była jednak prawidłowa. Jeśli ktoś chce zapoznać się z dokładniejszą analizą tej sytuacji, zapraszam do tekstu Przewodniczącego Kolegium Sędziów Zbigniewa Przesmyckiego.

Ruch Chorzów – Górnik Zabrze 1:2 (Paweł Raczkowski)

W Wielkich Derbach Śląska największą kontrowersją (oprócz oczywiście bomby na sektorze gości) było nieuznanie bramki Grzegorza Kuświka. Jak pokazały powtórki, napastnik Ruchu był wychylony za linię stworzoną przez ostatniego obrońcę Górnika, w związku z czym mieliśmy do czynienia z niewielkim spalonym, przez co ten gol nie mógł być uznany.

Piast Gliwice – Legia Warszawa 3:1 (Bartosz Frankowski)
Pogoń Szczecin – Zawisza Bydgoszcz 3:0 (Szymon Marciniak)

W niedzielne popołudnie sędziowie Bartosz Frankowski i Szymon Marciniak nie mieli wiele pracy. Jedyną drobną kontrowersją jest rzut karny dla Pogoni podyktowany przez drugiego z arbitrów, ale ciężko mieć do tej decyzji jakiekolwiek zastrzeżenia. Samuel faulował swojego przeciwnika tuż przy linii pola karnego, ale oczywiście w szesnastce.

Lech Poznań – GKS Bełchatów 5:0 (Tomasz Musiał)

W Poznaniu sędziowie mieli jedną trudną do oceny sytuację, czyli gola na 1:0 autorstwa Kaspera Hamalainena. Analiza w Canal+ potwierdziła jednak, że piłka rzeczywiście całym obwodem przekroczyła linię bramkową, w związku z czym decyzja sędziów była słuszna. Tomasz Musiał nie pomylił się także nie dyktując karnego za domniemane przewinienie na Dariuszu Formelli. Młody napastnik Kolejorza próbował wymusić jedenastkę, co widać chociażby po tym, że jeszcze przed kontaktem z rywalem był już w powietrzu. Karnego dla Lecha na pewno być nie powinno.

Bezbłędna tabela po 11. kolejce Ekstraklasy

Bezbłędna tabela po 11. kolejce Ekstraklasy

Objaśnienie oznaczeń:

- ‘punkty u nas’ – liczba punktów zdobytych przez dany zespół po naszych weryfikacjach
- ‘punkty w TME’ – liczba punktów zdobytych w oficjalnej tabeli T-Mobile Ekstraklasy
- ‘bilans pkt’ – bilans punktowy, różnica punktów pomiędzy tymi w oficjalnej tabeli, a tymi z naszej ‘bezbłędnej tabeli’. Liczba dodatnia oznacza, że drużyna zyskała na korzystnych decyzjach sędziów, a ujemna, że na nich straciła
- ‘błędy na +’ - poważne błędy sędziów popełnione na korzyść danej drużyny
- ‘błędy na –‘ - poważne błędy sędziów popełnione na niekorzyść danej drużyny
- ‘mecze na +’ – mecze, w których sędzia wypaczył wynik na korzyść danej drużyny
- ‘mecze na –‘ – mecze, w których sędzia wypaczył wynik na niekorzyść danej drużyny
- ‘bramki +’ – bramki zdobyte w naszej tabeli (po weryfikacji wyników)
- ‘bramki –‘ – bramki stracone w naszej tabeli
- ‘różnica br.’ – różnica bramek w naszej tabeli

Czarne kartki:

Za tę kolejkę upomnienie otrzymuje tylko Jarosław Przybył, który w meczu Podbeskidzia ze Śląskiem był niezwykle 'elektryczny', a swoje błędy próbował naprawiać kolejnymi błędami. To, że ostatecznie jednak nie wypaczył wyniku meczu, jest prawdziwym cudem.

Bezbłędna tabela po 11. kolejce Ekstraklasy

Śledź autora na Twitterze - Kuba Seweryn

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24