Błękitni Raciąż pokonali Polonię Warszawa

Rafał Połczyński
Polonia Warszawa przegrała w Raciążu z Błękitnymi
Polonia Warszawa przegrała w Raciążu z Błękitnymi x-news
Walka, walka i tylko walka. Tak można w telegraficznym skrócie opisać sobotnie spotkanie Błękitnych Raciąż z Polonią Warszawa. To był mecz, w którym zabrakło ciekawych akcji, szybkich wymian podań i indywidualnych popisów. Szczęścia nie mieli kibice Polonii, którzy pomimo dotarcia pod stadion w Raciążu, nie obejrzeli nawet sekundy pojedynku.

Gospodarze bardzo szybko objęli prowadzenie. Już w 4 minucie zespół Błękitnych wywalczył rzut wolny. Precyzyjnie wykonany stały fragment celnym strzałem głową na gola zamienił Dariusz Kopecki. Następne minuty meczu upływały pod znakiem ostrej, często bezpardonowej gry. Jednak żadna z drużyn przez długi czasu nie potrafiła poważnie zagrozić bramce rywala. W końcu w 30 minucie gry "Duma Stolicy" doprowadziła do wyrównania. W zamieszaniu w polu karnym znakomicie odnalazł się Edgar Ghazaryan, który bez wahania posłał futbolówkę do pustej bramki Błękitnych. I to by było na tyle, jeśli chodzi o ciekawe wydarzenia w tej części spotkania. Jak było po przerwie?

Przede wszystkim na drugą połowę Polonia wybiegła w mocno zmienionym składzie. Trener Piotr Dziewicki zdecydował się bowiem aż na trzy roszady personalne. W miejsce Joczysa, Grala i Ghazaryana na placu gry pojawili się Biernacki, Karbowniak i Jagodziński. Te zmiany miały wzmocnić linię obrony. Niestety koncepcja szkoleniowca "Czarnych Koszul" działała tylko do 70 minuty. Po okresie, w którym wszystkim wydawało się, że kwestia bramki dla dominujących gości jest tylko kwestią czasu, padł gol dla Błękitnych. Strzelcem ponownie okazał się Dariusz Kopecki.

Potem Polonia jeszcze atakowała, jednak nie potrafiła stworzyć żadnej stuprocentowej sytuacji. Kiedy warszawianom udawało się już podejść pod bramkę rywala, zawodnicy bali się strzelać i tracili czas na wymienianie kolejnych podań w poprzek boiska. Błękitni dobili Polonię w ostatniej minucie meczu, gdy bramkę z rzutu karnego zdobył Mariusz Unierzyski.

Czego zabrakło "Czarnym Koszulom"? Zmorą podopiecznych trenera Dziewickiego jest bardzo słaba gra w środku pola. Było to widać już w poprzedniej kolejce. Zawodnicy odpowiedzialni za tą strefę nie są skuteczni ani w rozgrywaniu akcji, ani w defensywie. Poza tym ewidentną stratą był brak Jacka Kosmalskiego. Ten doświadczony piłkarz na pewno dzisiaj zrobiłby na boisku różnicę.

O wiele ciekawiej niż na murawie było na trybunach. Pomimo tego, że burmistrz Raciąża zapowiedział, iż kibice Polonii z pewnością na stadion nie wejdą, Fani z Warszawy zdecydowali się na sobotnią wycieczkę do leżącej niedaleko Płońska miejscowości. Początkowy plan zakładał przyjazd autokarem, ale policja zapowiedziała, że ten z pewnością do celu nie dotrze, więc ekipa zmuszona była udać się na mecz zwykłym pociągiem. Na samym stadionie było więcej policji i ochrony niż widuje się na niektórych meczach Ekstraklasy. Można było odnieść wrażenie, że miejscowi fani piłki nożnej chyba przez tydzień uczyli się wulgarnych przyśpiewek pod adresem drużyny gości. Właściwie na trybunach więcej słyszało się o Legii i Polonii niż o Błękitnych.

Co na to fani "Czarnych Koszul? Otóż Ci po przyjeździe na miejsce, dostali zakaz wyjścia poza obręb stacji kolejowej. Po sprawnych negocjacjach z policją poloniści uzyskali zgodę na udanie się pod stadion. Jednak policja wypuszczała ich w grupach 14 osobowych. Niestety warszawiakom nie było dane obejrzeć swoich pupili w akcji. Siły porządkowe ustawiły ich bowiem w miejscu, z którego nie było widać placu gry. Kibice pośpiewali, zaznaczyli swoją obecność i udali się w drogę powrotną do domu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24