Brazylia - brzydkie kaczątko już bez łabędziego genu [KOMENTARZ]

Jakub Seweryn
Kontuzja Neymara – najgorętszy temat ostatnich kilku dni na Mistrzostwach Świata w Brazylii. Po diagnozie, która brzmiała dla 200 milionów Brazylijczyków jak wyrok, wielu skreśliło już Canarinhos z listy kandydatów do tytułu. Ale czy czasem nie za wcześnie?

Nikt nie ma wątpliwości, że strata Neymara jest ogromnym osłabieniem reprezentacji Brazylii. Sam zawodnik, choć podłamany, nie traci nadziei, że jeszcze w tym roku zostanie mistrzem świata. - Moje marzenia o mistrzostwie nie skończyły się. Zostały przerwane, w takim sensie, że nie mogę grać dalej, ale marzę o zwycięstwie i pucharze dalej. Wierzę, że koledzy zrobią wszystko, by te marzenia zrealizować – mówił w filmie umieszczonym przez federację brazylijską CBF.

Równie dużym optymistą jest lider ostatniej reprezentacji Brazylii, która wygrała Mistrzostwa Świata, czyli zespołu z 2002 roku, Ronaldo. Najlepszy strzelec w historii Mundialu przypomina też analogiczną sytuację sprzed 52 lat: - Drużyna straciła bardzo ważnego gracza. Ale w Brazylii nigdy nie było sytuacji, że ktokolwiek był nie do zastąpienia. Nawet w 1962 roku bez Pelego, który doznał kontuzji już w pierwszym meczu mistrzostw świata, zespół nadal grał skutecznie i zdobył tytuł. Sądzę, że teraz będzie podobnie, bo ci, którzy wyjdą z cienia pokażą się z jeszcze lepszej strony. Nawet Fred, który do tej pory nie grał zbyt dobrze, będzie miał szansę zabłysnąć. Motywacja drużyny, która była bardzo wysoka, teraz będzie jeszcze większa.

Kto mieczem wojuje, od miecza ginie

Nie da się jednak nie odnieść wrażenia, że w starciu z Kolumbią podopieczni Luiza Felipe Scolariego sami sobie zgotowali ten los. To przecież właśnie Brazylijczycy postawili na taktykę prawdziwej ‘piłkarskiej wojny’. To właśnie Canarinhos nie przebierali w środkach przy zatrzymywaniu kolejnych ataków rywala, a ich ofiarą najczęściej padał lider Los Cafeteros, James Rodriguez. I to właśnie przez obraną przez Scolariego strategię, w połączeniu z nędznym sędziowaniem Carlosa Velasco Carballo z Hiszpanii, na murawie Areny Castelao w Fortalezie widzowie byli świadkami 54 fauli z obu stron, z czego aż 31 było dziełem gospodarzy Mundialu.

To wszystko w efekcie przyniosło zdarzenie z 88. minuty meczu. Owszem, to była piłkarska bitwa, ale zdecydowana większość fauli miała charakter taktyczny i nic nie może usprawiedliwiać piłkarskiego bandytyzmu w wykonaniu Juana Zunigi. Atak kolanem w plecy rywala bez jakiejkolwiek możliwości dotarcia do piłki? Dawno nie obserwowaliśmy podobnego zagrania o równie fatalnych skutkach na piłkarskich boiskach. Zawodnik Napoli jako jedyny tak naprawdę nie wytrzymał napięcia panującego na boisku i można by było szukać przypadku w jego brutalnym zagraniu, gdyby nie fakt, że jeszcze pod koniec pierwszej połowy popisał się równie chamskim wejściem na kolano Hulka, który jednak umknął uwadze arbitra. Tym bardziej zaskakująca jest decyzja FIFA, która nie zdecydowała się ukarać w żaden sposób kolumbijskiego obrońcy.

Koniec szans, a może początek nowej Brazylii?

Brazylia bez Neymara traci wiele – to niezaprzeczalny fakt. Canarinhos muszą sobie poradzić w dwóch ostatnich meczach bez swojego ofensywnego lidera, a dodatkowo przeciwko Niemcom także i bez swojego kapitana, zawieszonego za kartki Thiago Silvy. Czy to koniec szans na mistrzostwo ekipy Luiza Felipe Scolariego? Mimo wszystko, wydaje się, że nie można tego powiedzieć przynajmniej do pierwszych minut wtorkowego półfinału. Warto zauważyć bowiem, że w przeciwieństwie do fazy grupowej, w ostatnich spotkaniach to nie dzięki geniuszowi Neymara Brazylijczycy przeszli zarówno Chile, jak i Kolumbię. Zadecydowała o tym przede wszystkim olbrzymia dyscyplina w defensywie, a przeciwko Los Cafeteros także morderczy pressing przez dobre 70 minut pojedynku.

To będą także kluczowe elementy w starciu z Niemcami, a także w finale lub meczu o trzecie miejsce. To są tylko dwa mecze, ledwie 180 minut, w których zdarzyć się może wszystko. Nie ma wątpliwości, że w półfinale najważniejsze będzie to, jak w zespół wkomponuje się znakomity zastępca Thiago Silvy, jakim jest Dante, który na tym turnieju nie rozegrał jeszcze ani minuty. Przy jego dobrym występie, a także intensywności gry całej drużyny ‘kopiuj-wklej’ z meczu z Kolumbią, gospodarze Mundialu nawet bez Neymara są w stanie pokonać każdego.

Ważną rolą Scolariego będzie umiejętność wykorzystania faktu, jakim jest brak dwóch liderów zespołu do tego, by zdjąć z piłkarzy przynajmniej część presji, pod którą się oni znajdują. Bez Neymara, swojego jedynego wybitnego piłkarza ofensywnego, Canarinhos mogą bez żadnych skrupułów porzucić styl wielkich mistrzów takich jak Pele, Garrincha czy później Ronaldo i Ronaldinho i skoncentrować się tylko na tym, żeby wyszarpać Niemcom wynik premiujący do wielkiego finału. Choć wielu taką Brazylię obserwuje z obrzydzeniem, to jednak czy to wina Scolariego, że obecne pokolenie, za wyjątkiem Neymara, nie obfituje w takich piłkarskich magików, jak jeszcze miało to miejsce przed kilkoma laty?

Brazylia od dłuższego czasu jest brzydkim kaczątkiem, ale dzieje się tak z konieczności, a nie wyboru. Fred nigdy nie będzie wielkim Ronaldo, tak jak Hulkowi niezwykle daleko jest do Rivaldo, a Oscarowi do Ronaldinho. Marcelo, Maicon i Dani Alves, choć solidni, odbiegają poziomem od legend pokroju Roberto Carlosa czy Cafu. To jednak nie jest żadnym wytłumaczeniem dla żądnych wielkiego wyniku na własnej ziemi 200 milionów rodaków, którzy nie wyobrażają sobie drugiego potężnego rozczarowania, jakie miało miejsce w przypadku słynnego Maracanazo w 1950 roku.

Cała magia w ofensywie leżała na barkach Neymara, który w niezwykły sposób radził sobie z tą ogromna presją. Teraz nie ma i jego – brzydkie kaczątko straciło swój jedyny łabędzi gen, ale wciąż może spełnić największe piłkarskie marzenie Brazylijczyków...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24