Choć Canarinhos udało się zająć pierwsze miejsce w silnej grupie A, to jednak póki co nie zachwycają oni swoją grą postronnych obserwatorów. W meczu otwarcia z Chorwacją wielu bowiem uważa, że trzy punkty gospodarze wywalczyli tylko dzięki arbitrowi z Japonii, Yuichiemu Nishimurze. Trudno także uznać za ich sukces bezbramkowy remis w starciu z mocnym Meksykiem, w którym Brazylijczycy nie potrafili ani razu pokonać świetnie dysponowanego Guillermo Ochoi. Dopiero ostatni pojedynek grupowy z Kamerunem przyniósł pewne zwycięstwo Neymara i spółki, ale zarówno niska klasa piłkarska rywala, jak i dysproporcja pomiędzy postawą właśnie Neymara a resztą zespołu zdecydowanie zredukowały optymizm wśród ekspertów i kibiców.
Aby to się zmieniło, Brazylijczycy muszą pokonać świetnie spisujące się dotąd Chile. Ekipa Jorge Saopauliego w swojej grupie ustąpiła tylko Holandii, a okazała się lepsza nawet od ustępujących mistrzów świata i aktualnych mistrzów Europy, Hiszpanów. Co więcej, wyższość Chilijczyków w bezpośrednim pojedynku z La Furia Roja nie podlegała żadnej wątpliwości, co jeszcze lepiej świadczy o postawie tego zespołu. Sami reprezentanci Chile są pewni swego przed sobotnim spotkaniem, a jedyne, czego się obawiają, to nietrafionych i gospodarskich decyzji sędziowskich.
- Jestem bardzo zadowolony z tego, że zmierzymy się z Brazylią, a jedyne, co mnie niepokoi, to sędziowie. Niemniej jednak, zobaczymy jak będzie. Chcemy wygrać ten mecz i stworzyć historię na tym turnieju – deklarował na przedmeczowej konferencji prasowej Alexis Sanchez. Brazylijczycy te zarzuty wyśmiewają. – To żałosne. Nie będę tego komentował, bo to brak respektu dla nas, dla sędziów oraz dla FIFA – odpowiedział rzecznik brazylijskiej federacji CBF, Rodrigo Paiva.
Jeśli chodzi o kwestie kadrowe, to zarówno Canarinhos, jak i La Roja, jak nazywana jest reprezentacja Chile, powinni wyjść na murawę stadionu w Belo Horizonte w swoich najsilniejszych składach, choć w jednym i drugim zespole są piłkarze, którzy narzekają na drobne problemy zdrowotne. Jednakże, tak David Luiz i Neymar, jak i Gary Medel z Arturo Vidalem nie powinni mieć kłopotu z udziałem w sobotnim meczu. Na ławce rezerwowych zasiądzie za to najprawdopodobniej Paulinho, którego dyspozycja pozostawia wiele do życzenia. W jego miejsce powinien wystąpić Fernandinho, który już w spotkaniu z Kamerunem zaprezentował się od byłego zawodnika ŁKS zdecydowanie lepiej.
Co ciekawe, obie drużyny zmierzyły się na Mistrzostwach Świata w RPA przed czterema laty i również miało to miejsce w 1/8 finału. Wtedy lepsi okazali się Brazylijczycy, którzy zwyciężyli pewnie 3:0 po bramkach Juana, Luisa Fabiano oraz Robinho. Tamto spotkanie prowadził angielski sędzia, Howard Webb, który (uwaga!) został wyznaczony także do sobotniego pojedynku na Estadio Mineirao. Czy Anglik i tym razem przyniesie szczęście Canarinhos? Początek spotkania o godzinie 18 czasu polskiego.
Belo Horizonte, 28 czerwca, godzina 18 czasu polskiego
1/8 finału
Brazylia – Chile
Sędzia: Howard Webb (Anglia)
Przypuszczalne składy:
Brazylia: Julio Cesar – Dani Alves, Thiago Silva, David Luiz, Marcelo – Luiz Gustavo, Fernandinho – Hulk, Oscar, Neymar – Fred.
Chile: Claudio Bravo – Mauricio Isla, Gary Medel, Gonzalo Jara, Francisco Silva, Eugenio Mena – Charles Aranguiz, Marcelo Diaz – Alexis Sanchez, Eduardo Vargas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?