Po czterech kolejkach drużyna z Wrocławia zajmowała ostatnie miejsce w tabeli. W niedzielę wygrała jednak z mistrzem Polski Lechem Poznań 3:1. Jeśli przegrałaby, to następny mecz z Widzewem w Łodzi byłby dla trenera Jacka Magiery być może meczem o zachowanie posady. Ale teraz przyjeżdża do Łodzi podbudowany pierwszym zwycięstwem.
Jacek Magiera to były widzewiak, który przyszedł do klubu ówczesnego prezesa Andrzeja Grajewskiego z Legii Warszawa razem ze Sławomirem Rutką w ramach rozliczeń finansowych za transfery Tomasza Łapińskiego i Marka Citki. Tak przynajmniej twierdzi Andrzej Grajewski.
Jacek Magiera wytrzymał w Łodzi tylko rundę wiosenną sezonu 1999/2000. Zagrał w Widzewie 14 meczów i strzelił bramkę w pamiętnym meczu z Petro Płock (4:3). To spotkanie przeszło do historii, ponieważ niektórzy piłkarze Widzewa łapali się za głowę, kiedy łodzianie strzelali gole.
Jak pisze dobrze zorientowany portal widzewtomy.net, „Widzew wygrał 4:3 w dość dramatycznych okolicznościach, zadając decydujący cios w doliczonym czasie gry. Po golu Artura Stesko za głowę miał złapać się jego kolega z drużyny i późniejszy jej trener, Rafał Pawlak. Gest ten był szeroko komentowany. Jedni twierdzili, że Pawlak nie mógł uwierzyć w zwycięstwo, ponieważ spotkanie miało być „ustawione”, o czym nie wiedział strzelający Litwin. Sam zainteresowany obstaje jednak przy swoim - twierdzi, że to oznaka radości z wygranej. Na inną miał nie mieć siły”.
Podopieczni Jacka Magiery wygrali z Lechem Poznań 3:1 po dwóch golach Erika Exposito i trafieniu Patryka Szwedzika. - Czuję, że tę drużynę stać na wszystko - mówił po spotkaniu Erik Exposito dla oficjalnej strony klubu slaskwroclaw.pl
Erik Exposito: To był mecz, którego wszyscy oczekiwali, zakończony zwycięstwem. Pracujemy codziennie, oczywiście popełnialiśmy dzisiaj błędy, szczególnie w drugiej połowie, ale wytrzymaliśmy. Dzisiaj drużyna zagrała na sto procent, każdy miał do siebie zaufanie i dzięki temu zwyciężyliśmy. Przed meczem mówiliśmy sobie, że gramy dla naszych kibiców, gramy dzisiaj w swoim domu, musimy zdobyć dzisiaj trzy punkty i udało nam się je wywalczyć. Jesteśmy gotowi wygrać każdy mecz. Zawsze wychodzimy na boisku z głową nastawioną na zwycięstwo, teraz po meczu z Lechem te apetyty są jeszcze większe i chcemy przywieźć z Łodzi trzy punkty.
- Nie zdobywaliśmy punktów, dzisiaj mamy trzy i jest to podstawa do kolejnego tygodnia, gdy będziemy się szykować do kolejnego meczu w Łodzi - mówił trener Jacek Magiera po zwycięstwie nad Lechem.