Cienciała: Kartki przekreśliły nam szanse na zwycięstwo [WIDEO]

Monika W. , T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Cienciała
Cienciała T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Ulubieniec bielskiej publiczności i były kapitan Podbeskidzia, podobnie jak jego koledzy z drużyny, cieszy się ze zdobytego wczoraj w meczu ze Śląskiem Wrocław jednego punktu. - Ten remis na pewno trzeba uszanować - powiedział po meczu obrońca "Górali", Sławomir Cienciała.

- To nie miało tak wyglądać. W pierwszej połowie gdzieś nam to wszystko uciekło, gdzieś to się rozmyło. Powinniśmy byli oddawać więcej strzałów, za bardzo skupiliśmy się na ataku pozycyjnym, który nam dzisiaj ewidentnie nie wychodził - komentował po meczu Cienciała. - W przerwie padło wiele słów, na pewno też ostrzejszych ale co tu mówić, przegrywaliśmy z Mistrzem Polski, trzeba było zagrać otwartą piłkę i strzelić w końcu tę bramkę. W drugiej połowie poszliśmy na żywioł, zagraliśmy na sto procent i udało się zdobyć ten jeden punkt. Trochę nam zabrakło do wyjścia na prowadzenie, do tego sędzia nas troszeczkę uspokoił, także ten remis na pewno trzeba uszanować.

Zawodnik odniósł się także do czerwonych kartek, które otrzymali dwaj piłkarze Podbeskidzia w wyniku ukarania drugimi żółtymi kartkami przez prowadzącego spotkanie. - Ciężko mi teraz oceniać czy te dwie czerwone kartki były słuszne. Podczas meczu uważałem że nie, ale to już tak jest. Gdy ktoś krzywdzi moją drużynę to zawsze uważam, że decyzja nie jest słuszna, ale ocenić obiektywnie można dopiero jak się już obejrzy dane sytuacje na spokojnie.

Obrońca bielszczan, który dostał szansę wyjścia w pierwszym składzie ze względu na kontuzję Marka Sokołowskiego, podkreślił po spotkaniu, że nie był to jego wymarzony powrót. - Na pewno nie chciałem wejść do składu kosztem Marka, starałem się to wywalczyć na boisku, no ale stało się tak a nie inaczej i teraz chce udowodnić, że jestem w jakimś stopniu przydatny drużynie i zawsze można na mnie liczyć - zapewniał piłkarz. - Czy gra Marek czy ja, to i tak każdy z nas musi coś wnieść na boisko i tak naprawdę to jest dla nas najważniejsze.

Mimo zapewnień, że jest zadowolony z remisu i zdobytego punktu, Cienciała przyznał, że ma lekki niedosyt po początku tego sezonu w wykonaniu Podbeskidzia. - Liczyliśmy na więcej nić te dwa punkty. Mogło być ich więcej, zwłaszcza że w trzech poprzednich meczach prowadziliśmy w pierwszych połowach i chociaż jedno prowadzenie trzeba było dowieźć do końca. Tym razem to my pierwsi straciliśmy gola i udało nam się doprowadzić do remisu, więc może już w następnej kolejce dobijemy do końca i zaczniemy zdobywać po trzy punkty.

Dobra okazja nadarzy się już za tydzień. Górale w wyjazdowym meczu zmierzą się z Koroną Kielce, która w tym sezonie radzi sobie jeszcze gorzej niż bielskie Podbeskidzie i jak na razie nie zdobyła żadnego punktu.

Od dzisiaj materialy wideo z T-Mobile ekstraklasy w serwisie Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24