Co wiemy o Lechu Poznań i Wiśle Kraków po ligowym hicie?

Radosław Kowalski
Jak to jest, że w meczu na tak ciężkim terenie jakim jest stadion „Kolejorza” Wisła nie pozwala swojemu przeciwnikowi przekroczyć własnej połowy, a w meczu z Apoelem odwrotnie, ”Biała Gwiazda” nie potrafi wyjść z własnego pola karnego?

Na takie mecze czeka się z niecierpliwością, mówi się o nich tak jak Mateusz Cetnarski. - To nasza ligowa czołówka, nasz najwyższy poziom.

Różnie to z tym bywa, ponieważ w poprzednich sezonach Jagiellonia i Lechia zadały kłam temu twierdzeniu wysoko plasując się w tabeli. Weźmy dla przykładu taki Górnik Zabrze, czy aby przypadkiem gorzej prezentował się od naszych eksportowych drużyn? W końcu wygrał z Lechem Poznań. Rację mieli kibice „Kolejorza” mówiąc: "poczekajmy z tymi fantastycznymi ocenami, prawdziwa weryfikacja przyjdzie w meczach z czołówką”. I rzeczywiście wizerunek Lecha po meczu z Wisłą zmienił się diametralnie. Przede wszystkim odsłonił największe niedociągnięcia oraz słabości ekipy Bakero. Już w meczu rewelacyjnym Górnikiem można było je dostrzec – mecz z Wisłą uwypuklił je ze zdwojoną siłą. Obecny Lech Poznań kompletnie nie radzi sobie z pressingiem. Wystarczy trochę woli, determinacji, agresywnej postawy w defensywie i ten cały "miód, majonez", porywający serca kibiców - piękny ofensywny futbol przestaje istnieć, niczym czar, który nagle prysł za pomocą czarodziejskiej różdżki. A chyba nie w tym rzecz, nie tak gra Barcelona? Jej fenomen polega na tym, że żadna ultradefensywa czy piekielnie konsekwentny pressing nie są im nie straszne. Stosowanie pressingu ma, tak jak w wielu innych przypadkach, dwie strony. Ta dobra, to niewątpliwie szybki odbiór i wybicie przeciwnika z gry, ale jest też ta zła - ominięcie go oznacza poważne problemy dla defensywy i bramkarza. Nie raz hiszpańskie zespoły próbowały grać pressingiem i kończyło się to dla nich katastrofą , Barca szybko mijała pierwszą linię i wykorzystywała wysoko ustawioną linię defensywną strzelając 5 bramek. Także jak widać w powyższym przypadku zespoły grające pressingiem mogą być czasami smakowym kąskiem, pod jednym warunkiem - zespół musi mieć atak pozycyjny opanowany do perfekcji. Jak widać Lechowi, który ma hiszpańskiego trenera, który w dodatku jest byłym piłkarzem Barcy, wiele jeszcze brakuje w tej kwestii.

Z drugiej strony nie ma się czemu dziwić, Stilić i Rudnev to zwyczajnie zbyt mało, aby grać taki futbol. W takim przypadku przyzwoite wyszkolenie techniczne musi dotyczyć wszystkich zawodników. Hiszpan upiera się, że Jakub Wilk to jego świadomy wybór. Chyba jest to bardziej próba obrony piłkarza, niż realna ocena rzeczywistości. Kuba, przy całym moim szacunku, znacznie odstaje od Stilicia i Rudneva. Bakero chyba też tak myśli, ale naprawianie tego wystawiając Ślusarskiego na skrzydle jest kompletnym nieporozumieniem; byłoby dobrym, gdyby istniała wymienność pozycji z Rudevem. I to prędzej Łotysz powinien zaczynać mecz z lewej strony, ponieważ jest bardziej przebojowy i lepiej mu wychodzi mijanie obrońców...

Z kolei Wisła zagrała perfekcyjnie, najlepiej jak na razie w tym sezonie, przypominając nam dlaczego została mistrzem. W szczególności na uznanie zasługuje przygotowanie taktyczne zespołu - widać było, że jest to drużyna z prawdziwego zdarzenia, a każdy z piłkarzy wie co ma grać i nie nadużywa dryblingu. Zespół Maaskanta zagrał według najmądrzejszej piłkarskiej zasady: „Zagraj i wyjdź na pozycje”. W połączeniu ze świetnym pressingiem i znakomitym odbiorem efekty musiały być imponujące – Wisła zagrała w Poznaniu najlepszy od lat mecz, a wynik powinien być zdecydowanie wyższy.

Wygląda na to, że błędy w przygotowaniach nie tylko popełniał w Wiśle Maciej Skorża, ale i również trener z tak piłkarsko wykształconego kraju jak Holandia. Oglądałem bardzo uważnie grę Wisły, i widziałem, że zespół ma ogromne problemy ze stwarzaniem sobie sytuacji bez względu na to czy grają w lidze, Koroną, czy Lechią, czy towarzysko z Rakowem. Przecież w tych spotkaniach oni nie zdobyli żadnej bramki. Jaka jest przyczyna sytuacji, w której zespół z takim potencjałem ofensywnym nie potrafi zdobyć bramki w kilku meczach. Piłka w tych spotkaniach wrednie nie obijała słupków i poprzeczek, bramkarze drużyn przeciwnych nie grali jak Wojtek Szczęsny w meczu z Niemcami – Wiślacy mieli po prostu ogromne trudności z wypracowywaniem sobie takich sytuacji. Czy świetnie wyglądający fizycznie Górnik, grający na dodatek nieustannie wyczerpującym pressingiem, ma takie problemy?

Jak to jest, że w meczu na tak ciężkim terenie jakim jest stadion „Kolejarza” Wisła nie pozwala swojemu przeciwnikowi przekroczyć własnej połowy, a w meczu z Apoelem odwrotnie, ”Biała Gwiazda” nie potrafi opuścić własnego pola karnego ? Moim skromnym zdaniem nieszczęśliwie dla nas mecz z Apoelem przytrafił nam się w czasie kryzysu fizycznego zespołu, dlatego oglądaliśmy tą przerażającą bierność Wiślaków na Cyprze. Jak wiadomo, mieliśmy ostatnio przerwę reprezentacyjną - piłkarze odpoczęli, nabrali świeżości i pokazali poznańskiej lokomotywie na co ich stać. Ach! Panie dlaczego teraz nie jest nam dane walczyć o Champions League?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24