Dariusz Dudka opuści Wisłę? "Jest zainteresowanie Lecha, Pogoni, także z zagranicy" [WYWIAD]

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
Dariusz Dudka
Dariusz Dudka Wojciech Matusik/Polskapresse
- Mój agent dostał sygnały o zainteresowaniu Pogoni, Lecha, a także z zagranicy. Coś się wokół mnie dzieje - mówi Dariusz Dudka, piłkarz krakowskiej Wisły. Już w piątek jego "Biała Gwiazda" zagra na wyjeździe z Lechią Gdańsk.

Sporo jest zamieszania ostatnio wokół Pana. Media donoszą o zainteresowaniu Pogoni, Lecha. Ile w tych doniesieniach jest prawdy?
Jest temat. Mój agent dostał sygnały o zainteresowaniu Pogoni, Lecha, a także z zagranicy. Coś się wokół mnie dzieje.

A jak Pan do tego podchodzi? Jeszcze niedawno mówił Pan, że chętnie zostałby w Wiśle...
Na razie koncentruję się na końcówce tego sezonu. Chcę jak najlepiej zaprezentować się w sześciu meczach, które zostały. Im lepiej będę grał, tym będę mógł liczyć na większe, konkretniejsze zainteresowanie innych klubów. Oczywiście, jeśli nie dojdę do porozumienia z Wisłą w sprawie nowego kontraktu. We wtorek spotkaliśmy się z prezesem, rozmawialiśmy i można powiedzieć, że jesteśmy w trakcie negocjacji.

Wyznaczył Pan sobie jakąś datę, do której chciałby zdecydować, w jakim klubie zagra w nowym sezonie?
Nie. Wiadomo, że Wisła jest w trudnej sytuacji i w tym momencie chciałbym przede wszystkim pomóc klubowi w osiągnięciu jak najlepszego wyniku na koniec sezonu.

Jest Pan już zmęczony sytuacją, jaka jest w klubie?
Na pewno, zresztą nie tylko ja. Ja tutaj jestem krócej, ale są osoby, które zmagają się z tą sytuacją już trzy lata. To nie jest przyjemne. Słyszeliśmy obietnice, że będą zmiany, ale na razie ich nie ma.

Jesteście w stanie skoncentrować się tylko na grze, odcinając się od problemów klubu?
Rozmawialiśmy o tym w szatni. Powiedzieliśmy sobie, że koncentrujemy się tylko na boisku. Chcemy wygrać każdy kolejny mecz. Jeden krok już zrobiliśmy. Teraz trzeba potwierdzić dobrą dyspozycję w Gdańsku.

Zostawmy zatem sprawy organizacyjne, przed Wisłą mecz z Lechią. Pan mówił niedawno, że dwa pierwsze spotkania w grupie finałowej określą to, o co będziecie grać. Mecz z Górnikiem Zabrze przyniósł powiew optymizmu. W szatni też to czujecie?
Podchodzimy do tego spokojnie, bo to tylko jeden mecz. Ostatnio rozmawialiśmy, że wiosną nie wygraliśmy jeszcze na wyjeździe. Z tego punktu widzenia mecz z Lechią będzie dla nas testem, na co nas stać. Jedziemy do przeciwnika, który jest w formie, jest mocny.

Niektórzy eksperci, np. pański kolega z boiska Kamil Kosowski, widzą was w gronie drużyn, które mogą włączyć się jeszcze nawet do walki o mistrzostwo Polski, jeśli będziecie grali tak, jak z Górnikiem.
Jeśli będziemy grali tak, jak w drugiej połowie tego meczu, to tak się może stać. Tylko, że trzeba być regularnym, a z tym mieliśmy do tej pory problemy. Jeśli jednak udałoby się nam wygrać dwa, trzy mecze z rzędu, to możemy zyskać taki pozytywny napęd.

Jak ocenia Pan Lechię Gdańsk? To już gotowy zespół na eksport czy ciągle jeszcze w drodze do zbudowania naprawdę mocnej drużyny?
Myślę, że jednak jeszcze w drodze. Lechii, podobnie jak nam, brakowało w tym sezonie regularności. Ma jednak potencjał, żeby zbudować drużynę na europejskie puchary. Na pewno wzmocni się jeszcze latem.

Jakiego meczu spodziewa się Pan w piątek? Otwartego, z dużą liczbą sytuacji czy raczej piłkarskich szachów?
Cieszy mnie fakt, że prawie wszyscy są u nas zdrowi na ten mecz. Spodziewam się otwartej gry z obu stron. My na pewno będziemy chcieli atakować, a że Lechia gra u siebie, to nie spodziewam się, że zagra defensywnie.

Może Pan zagwarantować, że tak słabo, jak na inaugurację wiosny w Gdańsku, już nie zagracie?
Na pewno nie, bo tak słaby mecz zdarza się raz na parę lat. Lechia nas stłamsiła, nie mieliśmy zupełnie kontroli nad tym, co działo się na boisku.

Jeśli nie liczyć tego fatalnego spotkania, to Wiśle w ostatnich latach dobrze grało się w Gdańsku. Gdzie będzie leżał klucz do sukcesu w tym spotkaniu?
W drugiej linii. W polskiej lidze jest tak, że jeśli wygrasz walkę o środek pola, to najczęściej wygrywasz cały mecz. To jest fizyczna liga i jeśli zdominuje się ten środkowy sektor boiska, to znacznie łatwiej o zwycięstwo.

Mogą przesądzić strzały z dystansu. Ostatnio nieźle Panu wychodzą, choć ciągle piłka po nich nie znalazła drogi do bramki.
Próbuję cały czas. Pracowałem na takie uderzenie parę lat. We Francji od czasu do czasu coś mi wchodziło. Po powrocie do Wisły jeszcze nie strzeliłem w ten sposób bramki, ale dalej będę próbował.

Gazeta Krakowska

wideo: gazetakrakowska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24